
Michael/Ström: Popyt na obligacje korporacyjne to 4,45 mld zł; średnia redukcja 44 proc. w 2024
– Na początku roku deweloper komercyjny Ghelamco przeprowadził emisję na 125 mln zł, w której popyt zgłoszony przez inwestorów wyniósł 366,68 mln zł. Był to pewien prognostyk dla rynkowego segmentu na cały rok 2024. Chwilę później, bo w lutym, na rynek po kwotę 70 mln zł wyszedł Kruk – zainteresowanie emisją wyniosło 284 mln zł. Ten sam emitent w październiku pobił rekord popytu zgłoszonego przez inwestorów w emisji publicznej, zbierając ponad 434 mln zł przy emisji na 75 mln zł. Te trzy przykłady świetnie opisują miniony rok – czytamy w komentarzu.
Ogromny popyt i idące za nim redukcje powodowały stale narastającą presję na marże oferowane przez emitentów. I tak wspominany wyżej windykacyjny Kruk zaczynał rok z marżą 4,00 proc., a kończył z wynikiem 3,00 proc. i dłuższym okresem spłaty. PragmaGo w styczniu proponowała obligacje z marżą 5,15 proc., żeby w grudniu, co prawda na emisji zabezpieczonej, zaproponować 3,50 proc. Podobnie marże obniżali Best, Victoria Dom i inni.
– Utrzymujące się wciąż wysokie stopy procentowe, a tym samym atrakcyjne oprocentowanie obligacji korporacyjnych (ogromna większość oparta o WIBOR), brak defaultów, zadowalająca płynność, liczba emisji pozwalająca na zadowalającą dywersyfikację – to podstawowe czynniki wpływające na obraz rekordowego 2024 roku. Stopy procentowe miały zacząć intensywnie spadać w 2024 roku, następnie od początku 2025, teraz mówi się już o drugiej połowie bieżącego roku, a nawet o 2026 roku. Kolejne obniżki stóp procentowych nie przełożą się momentalnie na oprocentowanie obligacji, a tym samym prawdopodobnie również na popyt inwestorów – czytamy dalej.
– Wydaje się, że im dłużej stopy procentowe będą na wysokich poziomach – tym dłużej utrzyma się obecna sytuacja na rynku publicznych emisji obligacji korporacyjnych. Jeżeli dodamy do tego brak materializacji ryzyka kredytowego lub negatywnych wydarzeń makroekonomicznych – można by rzec ‚chwilo trwaj przez cały 2025 rok’ – dodał Gil.
W jego ocenie nie dziwią również bardzo wysokie napływy do funduszy obligacji korporacyjnych. W ciągu roku inwestorzy wpłacili do nich netto 4,8 mld zł, a ich aktywa wzrosty o 3,3 mld zł – z 11,7 do ponad 15 mld zł. Różnica między tymi danymi wynika z sierpniowego przekwalifikowania jednego z funduszy, przez co zmalały aktywa całej grupy. Spadające marże, a tym samym rentowności obligacji, widać także częściowo po miesięcznych wynikach funduszy i ich średniorocznej stopie zwrotu, która w styczniu 2024 wynosiła 10,20 proc. (za ostatnie 12 miesięcy), a na koniec grudnia spadła do 7,00 proc. To oczywiście dalej dobry wynik, przewyższający wyniki wielu innych klas aktywów.
– 2025 rok jak na razie nie przynosi pauzy – z kolejną emisją publiczną na 50 mln zł ruszyła Victoria Dom, a wciąż aktywne prospekty ma kilku innych emitentów (m.in. PragmaGo czy Kruk). Choć o pobiciu wyniku roku 2024 trudno jeszcze mówić – po pierwsze może być to trudne, bo poprzeczka została zawieszona bardzo wysoko, a po drugie trudno czynić takie predykcje już na samym początku roku. Rekordowy rok 2024 z pewnością zapisze się w historii rynku publicznych emisji obligacji korporacyjnych w Polsce, będzie także mocnym benchmarkiem dla roku 2025, a może i kolejnych lat. Wiele zależy od poziomu stóp procentowych i potencjalnej ścieżki ich obniżek – zakończył ekspert.