Warszawska giełda już od połowy kwietnia dyskontuje spodziewane ożywienie gospodarcze. W tym czasie WIG20 zyskał ponad 9 proc., a indeksy małych i średnich spółek urosły w tempie dwucyfrowym. Jednak ostatnio odżyły obawy, że aktualne wzrosty są jedynie kolejnym falstartem. Niepokój zasiał najnowszy raport Banku Światowego, który zakłada niższe prognozy wzrostu globalnej gospodarki w 2013 i 2014 r. Bank spodziewa się w tym roku wzrostu PKB o 2,2 proc., podczas gdy z styczniu stawiał na 2,4 proc. Szacunki na 2014 r. mówią o 3-proc. wzroście globalnym wobec 3,1 proc. wcześniej. Bank Światowy ocenił, że ożywienie pozostaje niepewne i nierówne, dodając, że presja inflacyjna na świecie jest łagodna. Małym pocieszeniem okazały się lepsze dane zza oceanu na temat sprzedaży detalicznej i rynku pracy. Jednak to paradoksalnie wcale nie musi być dobra informacja dla rynku akcji, bo krążą spekulacje o możliwości wcześniejszego zakończenia programu skupu obligacji przez FED. Inwestorzy obawiają się, że każdy pozytywny odczyt makro przybliża decyzję o przykręceniu kurka z pieniędzmi.
Tymczasem nasza giełda od kilku tygodni w imponującym stylu rośnie, co mogłoby oznaczać, że przepowiadane odbicie w gospodarce może zmaterializować się w drugim półroczu tego roku. StockWatch.pl sprawdził, jak to widzą szefowie spółek, które dały sobie radę w kryzysowym okresie. Zapytaliśmy, jak na półmetku roku oceniają szanse na ożywienie gospodarcze.
Obserwując ruchy kursów można śmiało powiedzieć, ze coś pozytywnego dzieje się w sektorze budowlanym. W niespełna dwa miesiące WIG-Budownictwo zyskał 23 proc., a przedstawiciele tej branży często pojawiają się, jako liderzy wzrostów na poszczególnych sesjach. Jednak póki co, ruch należy traktować jako kolejne odreagowanie wcześniejszej zapaści kursów. Eksperci przestrzegają przed ogłaszaniem trwałego przełomu na rynku budowlanym. Ostatnia reakcja kursów to w dużej mierze efekt zapowiedzi realizacji wcześniej zamrożonego wielomiliardowego kontraktu na budowę elektrowni w Opolu.
– Jesteśmy w szóstym roku chudym dla budownictwa i zakładając, że teorie falowania gospodarki sprawdzają się, to jeszcze jeden rok powinien być słaby. Znamienny jest brak na rynku dużych projektów inwestycyjnych i fakt skurczenia się rynku budowlanego około 40 proc. Dla nas wyjściem z tej trudnej sytuacji jest szukanie nowych obszarów działalności i pozyskiwanie nowych zleceń eksportowych. – ocenia Jacek Faltynowicz, prezes Elektrobudowy.
>> W serwisie regularnie przybywa szczegółowych omówień raportów za I kwartał.>> Aktualną listę analiz przygotowanych przez analityków StockWatch.pl znajdziesz tutaj.
Dobrze gospodarcze klimaty czuje branża handlowa, która w ubiegłym roku doświadczyła równie dużej co w budowlance fali bankructw. Stosunkowo dobrze mają się liderzy poszczególnych segmentów, co widać po kursach LPP, CCC czy Eurocashu. Bardziej nieobliczalni potrafią być mniejsi reprezentanci branży. Tymczasem z rynku napływa coraz więcej optymistycznych sygnałów. W maju spółki odzieżowo-obuwnicze zanotowały wzrost przychodów w ujęciu rocznym – LPP (+25 proc.), CCC (+20,3 proc.) i Gino Rossi (+17 proc.).
– Wierzę w cykliczność gospodarki i zapowiadane odbicie. Dlatego obserwowane odbicie na giełdzie uważam za uzasadnione. Do tego pomaga obniżka stóp procentowych, bo cześć inwestorów zdecydowała się przenieść oszczędności z lokat na giełdę. My już zauważamy ożywienie w naszym biznesie. Wzrost popytu obserwujemy m.in. w Almie i liczymy, że optymizm konsumentów nasili się jeszcze po wakacjach. Dalej chcemy inwestować w ten biznes i do końca roku planujemy otworzyć cztery nowe obiekty handlowe. Dobrze sytuacja wygląda też w Vistuli. W segmencie odzieżowym spółka notuje w II kwartale rekordową sprzedaż oraz zysk EBITDA. Gorzej jest w segmencie jubilerskim. – mówi Jerzy Mazgaj, prezes Almy i szef RN Vistuli.
Klienci sklepów jeszcze wstrzymują się z większymi zakupami, co potwierdzają ostatnie dane o sprzedaży detalicznej. Kwietniowy odczyt był o 0,2 proc. niższy od wyniku z analogicznego okresu 2012 roku, a w ujęciu miesiąc do miesiąca aż o 2,7 proc. słabszy. (fot. stockwatch.pl)
Dużo pozytywnego dzieje się także na kursach spółek spożywczych. Tu mamy do czynienia z dyskontowaniem dobrych wyników. Od dwóch miesięcy na topie jest Seko. Rybna spółka przedstawiła zaskakująco dobre wyniki za I kwartał, a jej kurs w krótkim czasie podskoczył o ponad 70 proc. Do łask wraca branża mięsna na czele z PKM Duda. Przy tej okazji warto też wspomnieć o niedawnej emisji akcji w ofercie publicznej spółki mięsnej Tarczyński. W transzy dla inwestorów indywidualnych doszło do redukcji zapisów wysokości 69,6 proc. Cały czas w centrum uwagi inwestorów są też spółki cukiernicze. Jednak w całej branży spożywczej daleko do ideału.
>> Sprawdziliśmy pod co aktualnie toczy się gra na wiodących spółkach z sektora handlowego. >> 7 spółek handlowych na wzrostowej ścieżce.
– Z rozmów jakie odbywam z przedstawicielami firm z innych branż wynika, że na ożywienie w gospodarce trzeba będzie jeszcze poczekać. Sytuacja nie jest prosta. Wydaje się, że na dłuższą metę gospodarce przydałyby się zmiany strukturalne. Przedsiębiorstwom potrzebne są uproszczenie w całym obszarze podatków. Drugą ważną rzeczą jest dostęp do kapitału. Firmom w dalszym ciągu trudno jest uzyskać kredyt. Niemniej przekonany jestem, że ożywienie przyjdzie i jest to kwestia miesięcy. Polacy mają pieniądze i wcześniej czy później zaczną je wydawać. Jeśli chodzi o sam Wawel mamy sytuację stabilną i kontynuujemy nasz rozwój. – mówi Dariusz Orłowski, prezes Wawela.
