Tauron Polska Energia SA zawarł z Vattenfall AB przedwstępną umowę kupna 99,98 proc. akcji spółki Górnośląski Zakład Elektroenergetyczny (GZE) za prawie 4,63 mld zł. Rzeczywista wartość transakcji będzie jednak o 1,1 mld zł niższa, bo przejmowana grupa ma na kontach znaczną gotówkę.
„Całkowita wartość transakcji wynosi 4,6 mld zł, co odzwierciedla wartość firmy w wysokości 3,5 mld zł (oraz środki pieniężne netto w wysokości 1,1 mld zł)” – napisano w komunikacie Tauronu z 23 sierpnia.
Będzie numer jeden, przynajmniej na razie
Zakup aktywów Vattenffala da Tauronowi przewagę nad konkurencją.
– Dzięki niemu stanie się numerem jeden w dystrybucji do czasu przejęcia przez PGE gdańskiej Energii. Później mogą być na równi – zaznacza Franciszek Wojtal, analityk Millennium DM.
Tauron dzięki tej akwizycji stanie się jedynym dystrybutorem energii na terenie całej Polski południowej (za wyjątkiem województwa podkarpackiego). Po sfinalizowaniu zakupu znacząco wzrośnie też liczba klientów końcowych oraz wolumen dystrybuowanej i sprzedawanej energii elektrycznej. Grupa Tauron spodziewa się, że transakcja będzie dodatkowo źródłem synergii wynikających z integracji nabytych aktywów.
– Poprawi się struktura kapitałów, obniży się średnioważony koszt kapitału – wymienia analityk Kamil Kliszcz, analityk DI BRE Banku.
Trzeba było się targować
Niemniej jednak opinie ekspertów sugerują, że energetyczny potentat mógł zapłacić mniej za kupno GZE.
– Tauron za udziały w GZE zapłacił 9 razy ubiegłoroczna EBITDA. To przy obecnych wycenach giełdowych jest drogo. Tak tę transakcję ocenia też rynek, co było dziś widać po spadającym kursie. Niewykluczone, że w kolejnych dniach trend spadkowy może się utrzymać – ocenia Franciszek Wojtal. (Dla porównania, EV/EBITDA dla Tauronu wynosi po dzisiejszej sesji tylko 3,15 – dopisek redakcji serwisu StockWatch.pl).
W ocenie Kamila Kliszcza, Tauron mógł wytargować niższą cenę, nawet o 0,5 mld zł.
– Jeśli wartość transakcji odniesiemy do bieżącej wyceny energetycznych spółek, to cena jaką ma zapłacić Tauron jest wysoka. Z moich szacunków wynika, że spółka przepłaciła około 0,5 mld zł. Szczególnie przy obecnych warunkach makro można było oczekiwać niższej kwoty – uważa analityk z DI BRE Banku.
Giełdowa spółka zamierza sfinansować akwizycję z nowej transzy istniejącego programu obligacji oraz gotówką. Finalizacja transakcji spodziewana jest w ciągu sześciu miesięcy i musi być zatwierdzona przez UOKiK.
– Jeśli chodzi o finansowanie to nie powinno być z nim problemu. Będzie to miks, choć spodziewam się, że większa część będzie pochodziła z kredytu – ocenia Kamil Kliszcz.
- Analiza fundamentalna Tauronu wraz z wyceną trzynastoma metodami oraz porównaniem wskaźników z sektorem energetycznym i szerokim rynkiem, dostępna jest w serwisie StockWatch.pl na dedykowanej stronie spółki
http://www.stockwatch.pl/gpw/tauronpe,wykres-swiece,wskazniki.aspx
StockWatch.pl przygotował uproszczoną analizę finansową przejmowanego podmiotu i wpływ transakcji na fundamenty Tauronu. Czytamy w niej:
– 2009 roku Wartość księgowa GZE wynosiła niecałe 2,5 miliarda złotych. Biorąc pod uwagę, że spółki z branży wypłacają co roku sporą dywidendę można sądzić iż kapitały własne mocno nie wzrosły. Premia zapłacona przez Tauron w kwocie 32% wartości księgowej nie jest mała. Trzeba jednak pamiętać, że w komunikacie napisano iż jeden z podmiotów zostanie włączony do GZE dopiero w dniu transakcji, wobec czego z pewnością nie ma go w prezentowanej wartości księgowej. – zauważa Paweł Bieniek, analityk serwisu.
- Omówienie transakcji od strony finansowej dostępne jest już w serwisie
http://www.stockwatch.pl/forum/wpis-najnowszy-179650_TAURONPE.aspx
Na wykresie Tauronu są techniczne ostrzeżenia
Od wczoraj rynek sceptycznie podchodził do tej transakcji. Na koniec wtorkowej sesji akcje Tauronu straciły 2,6 proc., przy spadku WIG20 o 0,2 proc. Warto spojrzeć jakie są techniczne perspektywy dla kursu Tauronu.
– Ostatniej silnej zniżce (01–10 sierpnia) towarzyszyło powstanie wskazań sprzedaży na większości wskaźników AT. Cena wyraźnie stara się tworzyć bazę po sierpniowej fali spadkowej. Odbicie w górę, jakie miało miejsce po 11 sierpnia, przełożyło się na zmniejszenie odległości MACD od jego średniej (ale po sesji wtorkowej odległość ta ulegnie zwiększeniu – negatywny symptom). Od góry cenę spycha w dół zniżkująca średnia ruchoma 13 sesyjna – nie udało pokonać się oporu pochodzącego do średniej oraz od szczytu (świeca doji – 5,53 zł). Dopiero przełamanie tych oporów stanowiłoby sygnał poprawy technicznej w krótkim horyzoncie czasowym. Z kolei od dołu kluczowe znaczenie mają dwa wsparcia: 4,96 i 4,65 zł – interpretuje sytuację Krzysztof Borowski, analityk KBC Securities.
Zdaniem Borowskiego, najbliższe poziomy wsparcia to dno z dnia 18 sierpnia – 5,01 zł. Jest to stosunkowo słabe wsparcie. Silniejszym poziomem wsparcia jest dno z 10 – 11 sierpnia (tzw. dno kenuki) – 4,65 zł.
– Jest to historyczne minimum waloru (przypadające przy drugim poziomie zniesienia Fibonacciego dla fali wzrostowej z okresu: 5 maja – 24 czerwca 2011 – rys. 1). Pomiędzy tymi dwoma poziomami przypada jeszcze wsparcie z pierwszych notowań akcji na GPW – 4,96 zł (1 lipca 2010). Przełamanie poziomu 4,65 zł oznaczałoby otwarcie drogi niżej i w takim przypadku można starać się wyznaczyć target za pomocą technik Fibonacciego jako: 3,35 zł (b. pesymistyczny target) oraz 3,73 zł (silniejszy poziom wynikający z fali wzrostowej od lipca do grudnia 2010 – rys. 2) – wyjaśnia Krzysztof Borowski.