Przecena po ogłoszeniu zwycięstwa Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich była krótka i bezbolesna. Inwestorzy szybko wrócili na rynek, grając pod zapowiadany przez nowego przywódcę Stanów Zjednoczonych fiskalny pakiet stymulacyjny, w tym cięcie podatków oraz zwiększone inwestycje. Perspektywa zmiany kursu w polityce gospodarczej USA błyskawicznie podbiła wyceny surowców przemysłowych, indeksów giełdowych oraz dolara amerykańskiego.
Na polskim rynku największym wygranym na razie jest KGHM. Na przestrzeni zaledwie dwóch sesji na akcjach miedziowego giganta można było zarobić 20 proc. Podłożem euforii jest wybicie na rynku miedzi. Ceny metalu windują spekulacje o spodziewanym wzroście popytu ze strony zapowiadanych inwestycji w infrastrukturę. Drugim powodem rajdu na kursie KGHM są lepsze od oczekiwań wyniki za III kwartał 2016 r. Piorunujące wrażenie na inwestorach zrobiła przede wszystkim blisko 900-proc. poprawa na poziomie zysku netto. Spółka na czysto zarobiła 328 mln zł, czyli o 34 proc. więcej od oczekiwań analityków. Z najnowszych doniesień wynika też, że KGHM zamierza zmodyfikować strategię na lata 2015-2020. Dokument ma pojawić się jeszcze przed końcem I kwartału 2017 r.
– W środę kurs akcji KGHM przełamał opór na 80,65 zł. Następny silny opór położony jest w okolicach 100 zł. Na środowej sesji Akumulacja/Dystrybucja wystrzeliła w górę. Wolumen obrotów sięgnął ponad 4 mln szt. Po raz ostatni tak duży wolumen obserwowaliśmy 14 stycznia 2015 r. (3,7 mln sztuk). Wskaźniki cenowe MACD i Stochastic są na kupuj. RSI i ROC są już nieco wykupione. W wariancie pesymistycznym może dojść do powstania formacji spadającej gwiazdy, czego potwierdzeniem byłyby rosnące obroty. Aby do tego nie doszło, kurs na kolejnych sesjach musiałby się zamknąć powyżej dzisiejszego maksimum na 91 zł. Wsparciami są 79,07 zł i 75,49 zł. – ocenia Krzysztof Borowski, ekspert Instytutu Bankowości i Ubezpieczeń Gospodarczych SGH.
Mocna postawa takich lokomotyw jak KGHM, Pekao, PZU oraz PKN Orlen poprawiła sytuację techniczną na wykresie WIG20. W czwartek notowania indeksu przez większość dnia szybowały wysoko ponad poziomem 1.800 pkt. Pozytywny wydźwięk popsuła końcówka sesji – kurs WIG20 cofnął się do 1.796,75 pkt. Warto jednak zauważyć, że za wzrostami notowań blue chipów stoją głównie czynniki fundamentalne. W wypadku KGHM, Pekao, PZU są to opublikowane właśnie wyniki finansowe, natomiast w Orlenie rosnąca z miesiąca na miesiąc marża rafineryjna.
– Indeks WIG20 jest w trendzie bocznym z szansą na wybicie górą. Kurs walczy z oporami na 1.805 pkt. i 1.832 pkt. Kolejny opór jest na 1.870 pkt. i pokonanie tego poziomu otworzyłoby drogę wyżej. MACD wygenerowała sygnał kupna. Na kupuj są też ROC i RSI. Natomiast Stochastic jest na sprzedaj. Akumulacja/Dystrybucja zakręciła w górę z dużym wolumenem obrotów. W wariancie optymistycznym WIG20 może utworzyć się formacja spodka z uchem. Warto jeszcze zwrócić uwagę, że na ostatnich sesjach sporo spółek otwiera się z dużymi lukami. To może sugerować zmianę rynku. – zaznacza Krzysztof Borowski.
Po wyborach na fali wznoszącej jest miedź. W czwartek cena surowca zyskiwała nawet ponad 4 proc. W sumie w dwa i pół tygodnia miedź podrożała o ponad jedną piątą. Inwestorzy wierzą w zapowiedzi Trumpa o podniesieniu wydatków na infrastrukturę. Od strony fundamentalnej sytuacja nie wygląda jednak różowo. Aktualnie eksperci oczekują sporej nadwyżki surowca w przyszłym roku.
– Notowania miedzi (futures) zrobiły bazę i wybiły się z niej górą. Kurs pokonał opór na 232,30 USD i walczy z poziomem 249,30 USD (linia trendu zmodyfikowanego – oporu- przypada na ok. 252 USD). Wskaźniki cenowe są na kupuj, ale już mocno wykupione. Wsparciami są 232,3 USD i niżej 221,6 USD. Akumulacja/Dystrybucja pokazuje napływ środków. W szerszym horyzoncie miedź spadała od 2011 roku. Linia trendu znajduje się na 259 USD. Sforsowanie tego poziomu byłoby sygnałem kupna i zmieniłoby postrzeganie tego surowca. Wskaźniki cenowe w ujęciu tygodniowym wyglądają dobrze. – ocenia ekspert SGH.
Słabsze, choć też istotne ruchy widać na kursie drugiego strategicznego surowca – ropy naftowej. Eksperci z DM BOŚ zwracają uwagę, że notowania pozostaną rozchwiane wobec niewiadomej polityki międzynarodowej nowego prezydenta USA. Fundamenty na rynku ropy cały czas pozostawiają wiele do życzenia. Amerykański Departament Energii podał, że w minionym tygodniu zapasy ropy naftowej wzrosły o 2,4 mln baryłek, mimo zwiększonej aktywności rafinerii oraz spadku importu ropy do USA.
– Cena ropy Brent (futures) jest w trendzie bocznym od 10 maja. Zakres wahań mieści się w przedziale 41,60-53,71 USD/baryłkę – cena konsoliduje się pod zniesieniem Fibonacciego 23,6 proc. dla fal spadkowej z okresu marzec 2012 – styczeń 2016. Wcześniej podobna konsolidacja była widoczna w okresie od końca sierpnia do 4 grudnia 2015 r. Wówczas doszło do wybicia dołem. Obecnie wskaźniki cenowe mają jeszcze pewien potencjał wzrostowy. Akumulacja/Dystrybucja od 26 października pokazuje falę dystrybucji. W pesymistycznym wariancie możliwa jest formacja odwróconego spodka. – zaznacza Krzysztof Borowski.