WIG20 ma na swoim koncie imponujący rajd. W ciągu trzech miesięcy segment blue chipów urósł o 27 proc. Jednak na rynku coraz częściej słychać głosy, że warszawski parkiet wymaga głębszej korekty, która wzmocni trend oraz schłodzi mocno rozgrzane indeksy.
W piątek notowania WIG20 spadły o 1,2 proc. Słabsza końcówka ubiegłego tygodnia to efekt m.in. zmiany nastawienia analityków Goldman Sachs do polskiego rynku akcji. Biuro w najnowszym raporcie zaleciło swoim klientom zamknięcie pozycji i zainkasowanie pokaźnych zysków. Zdaniem Goldman Sachs, luka wynikająca z niskiej wyceny rynków wschodzących względem rozwiniętych jest już zamknięta. Poprzednie zalecenie biura pod adresem polskich akcji brzmiało kupuj i pojawiło się w okolicach listopadowego dołka.
– By lepiej zrozumieć piątkowe zachowanie inwestorów, najlepiej spojrzeć na wykres indeksu największych spółek z 3-letniej perspektywy. Szalony rajd popytu, który obserwowaliśmy na przestrzeni ostatnich 3-miesięcy, zaprowadził notowania do niezwykle wrażliwego miejsca. Kupującym udało się znieść 61,8 proc. zapoczątkowanej w 2015 roku przeceny. Na tym poziomie aktywacja podaży jest normalnym zjawiskiem, ale w konkretnym wypadku było jeszcze kilka powodów do zamykania pozycji. Mamy tutaj do czynienia ze strefą kumulacji zniesień Fibonacciego, wzmocnioną oporem wynikającym z lokalnego dołka z początku 2015 roku. Oprócz wspomnianego zniesienia 61,8 proc. bessy widzimy również zewnętrzne zniesienie 161,8 proc. ubiegłorocznej fali spadkowej. W połączeniu z sygnalizowanym przez oscylatory wykupieniem rynku tworzy to doskonały grunt do rozpoczęcia korekty spadkowej. Należy liczyć się z możliwością powrotu do poziomu 2.106 punktów. – mówi Serhii Marampolskyi, analityk StockWatch.pl.
analizę techniczną walorów KGHM, mBanku i Eurocashu wraz z prognozą kierunku i zasięgu ruchu
Kluczowym elementem zimowej hossy jest KGHM. W ciągu trzech miesięcy akcje spółki podrożały do 130 zł i dały zarobić niemal 60 proc. Notowania lubińskiego kombinatu wywindowały rosnące ceny miedzi. Kurs czerwonego metalu w Stanach Zjednoczonych dotarł do poziomu 2,7 USD za funt i póki co opiera się głębszej korekcie. W najbliższych dniach i tygodniach kluczowym czynnikiem kształtującym ceny surowca będzie przebieg wydarzeń w chilijskiej kopalni Escondida oraz indonezyjskiej Grasberg. W pierwszej – odpowiadającej za aż 6 proc. światowego wydobycia tego metalu – trwa strajk. W drugiej powodem wstrzymania wydobycia jest brak porozumienia z rządem Indonezji w kwestii eksportu rud metali z tego kraju.
– Na wykres notowań miedziowego kombinatu również najlepiej spojrzeć z szerszej perspektywy czasowej. Kurs dotarł do strefy, która w przeszłości kilkakrotnie zmusiła popyt do odwrotu. Wobec tego nie należy się dziwić prewencyjnej realizacji zysków w wykonaniu części uczestników rynku. Negatywna dywergencja na RSI w ujęciu dziennym oraz wygenerowane zalecenie sprzedaży na MACD mogą przyczynić się do przejścia z płaskiej korekty dotychczasowych wzrostów do spadkowej. Najbliższe wsparcia plasują się na poziomach 122,66 zł, 115 zł oraz 99 zł. Przy okazji należy nadmienić, iż przełamanie oporu strefy 131,35-132,33 zł otwierałoby przed kupującymi drogę w kierunku 165 zł. – zaznacza analityk StockWatch.pl.
mBANK
Trzymiesięczna hossa podbiła kurs mBanku o ponad 22 proc. Duża w tym zasługa wypowiedzi prezesa PiS. Jarosław Kaczyński w niedawnym wywiadzie dla Polskiego Radia stwierdził, że posiadacze kredytów hipotecznych denominowanych w CHF powinni „wziąć sprawy we własne ręce” i zacząć walczyć w sądach. Tym samym prezes PiS dał jasno do zrozumienia, że rząd nie wesprze frankowiczów w walce o przewalutowanie kredytów hipotecznych w CHF.
– 3-letni wykres notowań w ujęciu tygodniowym nie pozostawia wątpliwości co do powodów odejścia na niższe poziomy cenowe. Górny pułap kanału wzrostowego, wzmocniony poziomym oporem przyczynił się do wyprzedaży walorów banku. Na razie przecena zatrzymała się na pierwszym solidnym wsparciu, a dzienna świeca ma obiecujący dolny cień. Gdyby kupującym udało się wybronić wsparcie na poziomie 395 zł, gracze mogliby zaryzykować kolejną konfrontację z oporem 429 zł. Utrata wsparcia grozi rozwinięciem korekty do poziomu 366 zł. – uważa Serhii Marampolskyi.
Outsiderem w segmencie blue chipów pozostaje Eurocash. Trzymiesięczna stopa zwrotu wynosi 0 proc. Eurocash ma za sobą trzy kwartały rozczarowujących wyników, a przed sobą nikłe szanse na poprawę sytuacji fundamentalnej. Eksperci z DM PKO BP w grudniowym raporcie zastrzegli, że spodziewają się utrzymania negatywnych tendencji na rynku FMCG w 2017 r. Aktualne zalecenie biura dla akcji Eurocashu brzmi sprzedaj z ceną docelową 32 zł na akcję.
– Eurocash pozostaje walorem omijanym szerokim łukiem przez inwestorów. Jeżeli poszukujemy waloru, który mógłby pociągnąć indeks WIG20 w górę, to z całą pewnością nie powinniśmy liczyć na Eurocash. Na wykresie giganta z branży handlu hurtowego obowiązuje trend spadkowy, a 3-miesięczne odbicie przyjęło kształt formacji kontynuacji trendu spadkowego. Jej pełne ukształtowanie nasiliło wyprzedaż i w najbliższym czasie możemy być świadkami testu wsparcia na poziomie 33,80 zł. Jego ewentualna utrata oznacza kontynuację spadków do poziomu 29 zł. – mówi Serhii Marampolskyi, analityk StockWatch.pl.