
(Fot. PiS/fb)
Około 14:00 za jeden walor Polimeksu-Mostostalu płacono 3,74 zł, czyli 4 proc. mniej niż na koniec ubiegłego tygodnia. Kłopoty spółki i jej akcjonariuszy zaczęły się od ubiegłotygodniowej przegranej w przetargu na mega kontrakt w Ostrołęce. Polimex startował w konsorcjum z Rafako z ofertą wartą 9,591 mld zł brutto. Ostatecznie wyścig o zlecenie na budowę nowego bloku w Elektrowni Ostrołęka wygrało konsorcjum GE Power i Alstom Power z ofertą 6,023 mld zł brutto.
Polimex mocno liczył na zlecenie w Ostrołęce. Ustępujący prezes otwarcie mówił, że szczerze wierzy w wygraną w tym przetargu.
– Moim zdaniem takie wielkie kontrakty są też po to, żeby polskie firmy mogły je robić i zarobić na nich – mówił jeszcze w styczniu Antoni Józwowicz w kuluarach kongresu Powerpol, pytany o przetarg na budowę Elektrowni Ostrołęka C.
Przegrana w przetargu okazała się dotkliwym ciosem, który zmusił Polimex do weryfikacji swojej sytuacji. Spółka przesunęła tez termin publikacji jednostkowego i skonsolidowanego raportu za rok 2017 z 27 marca na 27 kwietnia.
Polimex-Mostostal jest firmą inżynieryjno-budowlaną, aktywną na rynku od 1945 roku. Wraz ze spółkami tworzącymi GK Polimex, realizuje usługi na zasadach generalnego wykonawstwa dla wielu branż przemysłu, w tym energetyki, chemii, przemysłu rafineryjno-petrochemicznego czy ochrony środowiska. Jego skonsolidowane przychody ze sprzedaży sięgnęły 2.668 mln zł w 2016 r.