Fot. Pexels
W piątek GUS zrewidował nieznacznie w dół w finalnym szacunku inflację za czerwiec do 15,5 proc. r/r (vs 15,6 proc. r/r flash). To najwyższy odczyt od 1997 r. W porównaniu do poprzedniego miesiąca ceny wzrosły o 1,5 proc.
W raporcie GUS rzucił więcej światła na strukturę zmian cen towarów i usług w Polsce. Według danych, czerwiec był kolejnym miesiącem silnego wzrostu cen w kategoriach niebazowych – drożały przede wszystkim paliwa, które przy rosnących cenach rynkowych ropy naftowej i słabym złotym wzrosły o 9,4 proc. wobec ubiegłego miesiąca.
– W porównaniu do czerwca ubiegłego roku ceny paliw zwiększyły się już o prawie 47 proc. Patrząc w krótkoterminową przyszłość, ze względu na oczekiwane schłodzenie globalnej koniunktury i idące za tym obniżenie popytu presja na ceny ropy naftowej obniża się, a cena ropy Brent zeszła do poziomów ok. 100 USD za baryłkę. Co więcej, ponowne doniesienia z Chin o zaostrzaniu obostrzeń covidowych, ale także rosnącej liczbie przypadków Covid z innych krajów, również oddziałują dezinflacyjnie na ceny ropy. Z powyższych powodów, lipiec przyniesie sporą obniżkę cen paliw na stacjach benzynowych – uważa Kamil Łuczkowski, ekonomista Banku Pekao.
Źródło: GUS, Pekao Analizy.
Solidnie wzrosły w czerwcu ceny nośników energii (+2,7 proc. m/m) i żywności (+0,7 proc. m/m). W tym drugim wypadku dynamika wzrostu była zdecydowanie mniejsza niż w poprzednich miesiącach.
– Czerwiec jest też pierwszym miesiącem sezonowych spadków cen owoców i warzyw. Ceny owoców spadły o 2,1 proc. m/m, warzyw o 1,6 proc. m/m. W porównaniu do poprzedniego roku ceny żywności są już wyższe o prawie 15 proc. r/r. Szczytu cen żywności spodziewamy się w drugiej połowie roku, kiedy to tegoroczne zbiory i towary rolno-spożywcze, nawożone drogimi nawozami, będą trafiać na rynek. Odczujemy też wtedy mocniej wpływ ograniczonych dostaw zza wschodniej granicy. Zakładamy, że bliżej końca roku ceny żywności mogą wzrosnąć o prawie 20 proc. r/r – komentuje ekonomista Banku Pekao.
Tegoroczny szczyt inflacji jest już blisko
Najbliższe miesiące nie przyniosą większych zmian. Z najnowszej projekcji NBP wynika, że dwucyfrowa inflacja utrzyma się jeszcze w tym i kolejnym roku. Pocieszeniem jest jednak prognoza, że w bieżącym kwartale wypadnie tegoroczny szczyt inflacji.
– Jesteśmy już blisko TEGOROCZNEGO szczytu inflacji. Powinniśmy go zobaczyć, w rozpoczynającym się właśnie III kwartale na poziomie ok. 16 proc. – szczyt będzie płaski, dlatego nie podajemy konkretnego miesiąca. Z końcem roku presja inflacyjna powinna powoli zacząć opadać. Z kolei na początku 2023 r. inflacja chwilowo skoczy do góry ze względu na efekt niskiej bazy odniesienia z tytułu wprowadzenia Tarczy Antyinflacyjnej oraz wysokie podwyżki cen taryfowych energii dla gospodarstw domowych – uważa ekonomista Banku Pekao.
Jak dodaje, bardziej dynamiczny spadek inflacji zobaczymy dopiero od II kwartale 2023 r., ze względu na zakładane przez biuro schłodzenie koniunktury, widoczne już efekty podwyżek stóp procentowych, jak również wysoką bazę odniesienia z roku ubiegłego.
– Tarcza Antyinflacyjna zostanie z nami także w 2023 r. Mimo to inflacja dalej będzie podwyższona – zakładamy średnioroczną inflację w 2023 r. w wysokości 11 proc. Perspektywy powrotu inflacji w okolice celu inflacyjnego należy odłożyć na 2025 r. – dodaje Kamil Łuczkowski.
