
Piotr Multan, prezes zarządu 3H SA, oraz Marek Kulik, członek zarządu i Chief Technology Officer.
StockWatch: Dlaczego postawiliście akurat na ten biznes?
Piotr Multan: Jesteśmy świadomymi osobami 40+. Jak to mówią, młodsi już nie będziemy. Widzimy jak zmienia się świat, jakie choroby i problemy statystycznie dotkną nas i nasze pokolenie za lat kilkanaście/kilkadziesiąt i z jakimi zagrożeniami będą się musiały zmierzyć nasze dzieci i wnuki, zarówno w kwestii ochrony zdrowia jak i szeroko pojętej ochrony środowiska. Uważam, że ten arsenał możliwości oraz obecna moda, a tak naprawdę konieczność bycia bardziej eko, zawierają w sobie olbrzymi potencjał ekonomiczny i szansę inwestycyjną.
Marek Kulik: Znalazłem kiedyś informację, że konopie porastały ziemię już ponad 19 milionów lat temu, a człowiek wykorzystuje je z powodzeniem od kilkunastu tysięcy lat. Ja sam poświęciłem im dobry kawałek życia a nieustannie dowiaduję się o nich czegoś nowego i znajduję kolejne możliwości ich wykorzystania. Chciałbym się tą wiedzą dzielić i stworzyć na tej bazie profesjonalną, przynoszącą profity organizację.
Wielu inwestorom konopie kojarzą się z głównie narkotykami. Czy słusznie? Proszę powiedzieć do czego wykorzystuje się konopie i co jest legalne, a co nie?
Marek Kulik: Absolutnie niesłusznie! Liczne badania naukowe, zwłaszcza te z ostatnich paru lat, jednoznacznie wskazują prozdrowotne działanie konopi na organizmy kręgowców i bezkręgowców, ponieważ regulują ich układ endokannabinoidowy. Nie jestem odosobniony w osądzie, że okres prohibicji na używanie konopi, wprowadzony w USA a potem na całym świecie, głównie ze względów o podłożu rasowym, jako narzędzie regulacji wolności czarnoskórych obywateli amerykańskich (np.: Louis Armstrong, Billie Holiday czy Ray Charles) oraz ze względów ekonomiczno-lobbystycznych (uprawy i przetwórstwo konopi zagrażało biznesowi papierniczemu i bawełnianemu), to czarna karta w historii ludzkości. Bezpowrotnie straciliśmy czas, kiedy świat mógł się stać bardziej ekologiczny a ludzie i zwierzęta zdrowsi. Konopie pozytywnie wpływają nie tylko na nasze zdrowie fizyczne, ale również poprawiają nasz nastrój i jakość życia. Stany Zjednoczone, które kiedyś zatrzymały niemalże uprawy i badania nad konopiami, w tej chwili są ich najgorętszymi zwolennikami.
W latach 80. ubiegłego wieku na ekranach kinowych żołnierz ze skrętem na polach Wietnamu, był symbolem upadku moralności i medycyny oraz nieudolności systemu. W chwili obecnej amerykańskim weteranom wojennym przepisywane są konopie, jako remedium, leczące PTSD (zespół stresu pourazowego). A to tylko jedna z tysięcy poważnych chorób dręczących współczesne społeczeństwa, na które rozwiązań szuka się między innymi w konopiach.
To jednak nie wyczerpuje spektrum zastosowań. Z ekonomicznego punktu widzenia konopie są rośliną zupełnie nie wymagającą jeśli chodzi o jakość gleby, ilość wody, nawozów, czy środków ochrony roślin. Produkują ogromne ilości tlenu i można je wykorzystać niemalże w każdej dziedzinie przemysłu – papierniczym, spożywczym, odzieżowym, tworzyw sztucznych, opałowym, paliwowym, budowlanym i wielu innych.
Jeśli chodzi o kwestie prawne, to konopie przemysłowe są w Europie całkowicie legalne. Polska może się poszczycić wielowiekową tradycją w ich uprawie i przetwórstwie. Wy, Polacy, macie nawet „swoje” odmiany, jak chociażby białobrzeska, które znane i doceniane są w całej Europie. Instytut Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich w Poznaniu 2 lata temu obchodził swoje 90-lecie i jest jedną z najznamienitszych jednostek naukowych w dziedzinie lnu i konopi na świecie.
To bardzo niesprawiedliwe, że jeden składnik tej „boskiej rośliny” (THC), który ma działanie psychoaktywne, ale który również, jak udokumentowano w badaniach klinicznych, wykazuje działanie lecznicze, przesądza o „być lub nie być” konopi na tylu innych obszarach. Na terenie UE legalna zawartość THC w konopiach i produktach konopnych wynosi w zależności od kraju od 0,2 proc. do 0,3 proc. Wyjątkiem są Czechy, które na początku tego roku zalegalizowały 1 proc. zawartości THC wg tzw. modelu szwajcarskiego, opierając się na badaniach wg, których 1 proc. THC w roślinie nie działa na człowieka psychoaktywnie ani uzależniająco.
Wyższe normy w Czechach otwierają zupełnie nowe możliwości i to nie tylko w moim rodzinnym kraju. Na etapie produkcyjnym wszystkie substancje balastowe i te związki, które nie są nam potrzebne (w tym nadmiar THC) są z ekstraktu usuwane. Finalnie na rynek jako produkt gotowy dla klienta indywidualnego trafia np. olejek, którego zawartość THC znajduje się znacznie poniżej granicznego 0,2 proc. Jeśli chodzi o kosmetyki, to nie zawierają go one w ogóle, dodatkowo w niektórych odmianach, zwłaszcza z wyższą zawartością CBG w ogóle nie ma potrzeby usuwania THC, bo go tam praktycznie nie ma.
Mimo wszystko wprowadzenie jakiegokolwiek produktu konopnego na rynek wymaga wielu zabiegów prawnych, pozwoleń i bardzo restrykcyjnie prowadzonego procesu produkcyjnego. Nie wyobrażam sobie, zwłaszcza jako Czech działający w Polsce, poruszania się po tym obszarze, bez wyspecjalizowanego w temacie konopi prawnika.
O ile korzystny wpływ THC w leczeniu bólu nowotworowego czy CBD w leczeniu pewnych rodzajów padaczki jest już dobrze udokumentowany, a leki oparte o te kannabinoidy wprowadzone na rynek, to znacznie mniej wiemy o CBN, CBG, CBC i pozostałych. Czy te substancje też podlegają badaniom klinicznym w USA lub Europie? Co o nich wiemy?
Marek Kulik: Rzeczywiście o fitokannabinoidach mniejszościowych wiemy dużo mniej niż o CBD czy THC, ale centra badawcze na całym świecie coraz częściej decydują się na ich badania. Niemal co tydzień można znaleźć nowe publikacje dotyczące konopi i fitokannabinoidów mniejszościowych w bazie pubmed i wielu innych periodykach medycznych na całym świecie. Czasem w mediach podawane są sensacyjne wyniki tych badań jak chociażby te sprzed paru tygodni, potwierdzające skuteczność CBGA i CBDA w walce z COVID, o których pisała Gazeta Wyborcza.
Piotr Multan: Bardzo uważnie śledzimy prace instytucji naukowych i badawczych, które zajmują się fitokannabinoidami i na ich podstawie planujemy naszą strategię rozwoju oraz własne prace badawczo-rozwojowe. Nie mamy co prawda tak wielkiego kapitału jak potężne laboratoria, ale dzięki owocnej współpracy z naszymi partnerami naukowymi już dziś w naszym portfolio mamy kilka świetnych suplementów i dwa żele, poprawiających samopoczucie i łagodzące dolegliwości, a kolejne innowacyjne i doskonałej jakości produkty pojawią się na rynku już niedługo.

Przykładowe produkty white label tworzone przez 3H na zlecenie klienta Źródło: Spółka
Panie Marku, z dostępnych informacji wiemy, że należał Pan do zespołu, który jako pierwszy próbował dokonać ekstrakcji CBD w dużych ilościach. Jak powiódł się ten projekt? Kto jest jego beneficjentem i co robił Pan do momentu powstania spółki 3H?
Marek Kulik: Tak, miałem okazję i przywilej pracować w zespole, który jako pierwszy podjął się próby wyizolowania CBD w skali produkcyjnej. Trzeba jednak mieć świadomość, że w 2015 r., kiedy finalnie udało się tego dokonać na świecie nie istniał rynek produktów CBD, nie było tak szerokiego zapotrzebowania na izolat CBD. Dlatego nie udało nam się przekuć tego sukcesu naukowego w sukces biznesowy. Zainteresowanie naszym osiągnięciem przejawiały jedynie centra badawcze i pojedynczy naukowcy oraz… nasi przyszli konkurenci z różnych zakątków świata. Był to również czas transformacji podejścia do konopi w USA. Namacalnym efektem naszej pracy, było powstanie licznej konkurencji [śmiech] oraz lokowanie kapitału w coraz liczniej pojawiających się projektach konopnych, zwłaszcza w USA, a idąc dalej zmiany prawne, które w pierwszej kolejności nastąpiły właśnie w Ameryce, a których pokłosiem są powolne zmiany w Europie. Wracając do Ameryki, dzięki dopuszczeniu tam do upraw i przetwarzania odmian znacznie bogatszych w związki czynne (w tym THC), nie byliśmy w stanie dłużej konkurować naszym izolatem z amerykańskimi producentami. Był to moment, kiedy skupiłem się na opracowaniu jak najlepszej technologii wytwarzania ekstraktów o pełnym spektrum. Do czasu powstania 3H moja praca koncentrowała się praktycznie tylko na ulepszaniu procesów ekstrakcji i destylacji oraz na sprzedaży produktów na bazie fitokannabinoidów.
Dlaczego 3H wybrało do ekstrakcji metodę etanolową, a nie opartą na nadkrytycznym CO2 jak większość spółek konopnych, które pozyskiwały do tej pory środki z polskiego rynku finansowego?
Marek Kulik: Jak już wcześniej powiedziałem, decyzja co do wyboru metody ekstrakcji, wynikała z moich doświadczeń z różnymi technologiami ekstrakcyjnymi oraz paru dobrych lat prób i badań. W mojej ocenie większość firm na rynku polskim postawiła na ekstrakcję CO2 z uwagi na wcześniejszy brak wiedzy i badań w tym zakresie oraz w związku z dostępem do dużego urządzenia w Puławach. Jeszcze parę lat temu polscy prekursorzy ekstrakcji, mieli do dyspozycji tylko 2 opcje: albo współpraca z Puławami, albo inwestycja we własne moce produkcyjne, co wymagało wiedzy, znacznych finansów i czasu, a wiązało się także z ryzykiem.
Skoro linię zamawiacie na zewnątrz, to wydaje się, że sama technologia nie jest sekretem i barierą wejścia. Gdzie tkwi zatem Wasza przewaga konkurencyjna?
Marek Kulik: Diabeł jak to mówią tkwi w szczegółach. Oczywiście, podstawowe składowe instalacji są pewnymi standardami, jednak inne elementy będą robione specjalnie na nasze zamówienie i opierają się na moim know how. Dodatkowo nie należy zapominać o bardzo wrażliwych parametrach procesu takich jak temperatury, czas czy ciśnienie. Parafrazując, prawie każdy w domu ma piekarnik, powszechnie dostępne są mąka i drożdże, ale tylko nieliczni są w stanie piec doskonały, powtarzalny za każdym razem chleb.
3H różni się istotnie od branżowych spółek znanych polskim inwestorom. O ile można zrozumieć, że nie chcecie konkurować na marki, bo do tego potrzeba relatywnie dużo gotówki na promocję, zastanawia rezygnacja z produkcji konopi. Choć skala upraw konopi w Polsce dynamicznie rośnie, to wciąż surowiec jest importowany. Jak zamierzacie zabezpieczyć dostawy do spółki i uniknąć konkurencji o brakujący surowiec?
Marek Kulik: Postanowiliśmy podejść do tematu rozsądnie i pójść przede wszystkim w jakość, mając na uwadze nasze możliwości finansowe i ryzyko. Wracając do „piekarniczych porównań”, „tort konopny” jest na tyle duży i obfity, że nie ma sensu, wyważać otwartych drzwi i warto postawić na współpracę i na fachowców z wiedzą, doświadczeniem, własnym areałem w standardzie BIO i hołdujących tym samym wartościom co my. Póki co, udaje się nam to, czego wynikiem jest wyłączny dostęp do nowo zarejestrowanej w UE odmiany konopi o podwyższonej zawartości CBD, przy jednocześnie dopuszczalnym stężeniu THC – są to skorelowane wartości. Jeśli chodzi o dostęp do najwyższej jakości materiału konopnego, proszę nie zapominać, że znamy ten rynek od wielu lat, mamy ugruntowane kontakty zarówno w Czechach jak i w Polsce. Ten obszar traktujemy bardziej jako nasza przewagę konkurencyjną niż zagrożenie.
Branża konopna jest w Polsce stosunkowo młoda. Pewnie nie każdy nawet wie czym jest izolat, czym ekstrakt oraz które z produktów sprzedawane będą do przemysłu kosmetycznego i spożywczego. Proszę przybliżyć, co będziecie produkować i komu sprzedawać?
Marek Kulik: Koncentrujemy się z jednej strony na wytworzeniu najwyższej jakości półproduktów – izolatu, czyli można powiedzieć czystej molekuły danego fitokannabinoidu, ekstraktów i destylatów, czyli takich jakby koktajli zwierających bogactwo substancji czynnych zawartych w kopiach, a także olejków zawierających ekstrakt i olej konopny lub inny (w standardzie BIO) do wykorzystania w przemyśle kosmetycznym, suplementów diety, spożywczym, a w przyszłości również farmaceutycznym.
Chcemy w tym obszarze współpracować z jak największą liczbą producentów, którzy oczekują na powtarzalny, najwyższej jakości i zawsze na czas surowiec do wytworzenia swoich produktów. W takiej współpracy kluczowe jest bezpieczeństwo i standaryzacja, a my mamy w niej doświadczenie wyniesione z branży automotive. Żeby sprostać oczekiwaniom musimy inwestować w badania i rozwój. W 2021 r zarejestrowaliśmy 16 suplementów diety i 2 kosmetyki. Aktualnie, dzięki wsparciu ze środków unijnych, pracujemy m.in. nad suplementami skierowanymi do osób starszych i sportowców, a także kończymy badania i rejestrację 3 linii kosmetycznych: do codziennej pielęgnacji, multifunkcyjnej i aptecznej (na konkretne problemy dermatologiczne) oraz produktów erotycznych przeznaczonych dla Pań i dla Panów. W portfolio mamy również kilka produktów spożywczych.
Naszym partnerom oferujemy zarówno półprodukty jak i gotowe rozwiązania, zarówno jako licencja/receptura na dany produkt, jak również jako produkt finalny, oferowany pod własnymi markami naszych partnerów. Jest to idealne rozwiązanie dla firm, które nie mają środków lub doświadczenia w kwestiach wdrożenia nowego produktu, czy wiedzy w kwestiach właściwości i zastosowania fitokannabinoidów, a chcieliby wykorzystać aktualny konopny hype.
W naszej strategii wpasowaliśmy się w niszę jako bardzo elastyczny dostawca, współpraca z którym pozwala na stworzenie własnego, unikalnego produktu przy jednoczesnym ograniczeniu ryzyk związanych z tworzeniem receptur, zakupem materiałów, czy minimami produkcyjnymi, który jest w stanie obsłużyć i wielkie koncerny i małych i średnich dystrybutorów marzących o własnej marce produktów.
Według najświeższych informacji zamówiliście już linię do ekstrakcji i dokonaliście płatności zadatku, a to jeden z celów inwestycyjnych prowadzonej emisji. Co jeśli nie uda Wam się uplasować wszystkich oferowanych akcji?
Piotr Multan: Faktycznie na przełomie grudnia i stycznia podpisaliśmy umowę na zakup linii do ekstrakcji alkoholowej w szerokim zakresie temperatur wraz z niezbędnym osprzętem oraz zadatkowaliśmy ją.
Zgodnie z planem nakłady na zakup i uruchomienie linii produkcyjnej mają zostać sfinansowane ze środków pozyskanych z emisji akcji. Gdyby te środki okazały się niewystarczające, to nie wykluczamy, że część nakładów zostanie sfinansowana leasingiem lub pożyczką od założycieli.
Do 2023 planujemy łączne nakłady inwestycyjne na organizację produkcji w wysokości od 1,1 mln zł do około 3,4 mln zł. Inwestycje w środki trwałe (urządzenia biochemiczne, osprzęt, adaptacja pomieszczeń) będą realizowane stopniowo w etapach skorelowanych z realizacją planu.
W odróżnieniu od niektórych konkurentów 3H już osiąga przychody i to nie tylko w Polsce. Jak udało się pozyskać do współpracy partnerów we Francji i Szwajcarii?
Piotr Multan: Pokazaliśmy jak wysokiej jakości są nasze produkty, jak wielkie wsparcie merytoryczne i badawczo-rozwojowe jesteśmy w stanie zaoferować oraz jak bardzo jesteśmy elastyczni pod kątem dostaw, odpowiedzi na zapytania, nowych receptur, itp.
To z jednej strony, z drugiej nasi partnerzy i klienci widzą, że nie konkurujemy z nimi tylko ich wspieramy pod kątem produktowym, stałej pracy nad redukcją cen wytworzenia przy jednoczesnej najwyższej jakości oraz pod kątem wsparcia w edukacji ich klientów – bo jest to ciągle obszar, gdzie ta edukacja jest bardzo ważna, o ile nie najważniejsza.
W dokumencie ofertowym pojawiły się prognozy finansowe. Już wiadomo, że ta na 2021 r. została wykonana, natomiast jakie założenia stały u podstaw oczekiwanego wyniku w tym roku i latach przyszłych? Jakie wolumeny ekstraktu i izolatu zamierzacie sprzedać i w jakiej cenie?
Piotr Multan: Temat rzeka. W momencie sporządzania, kluczowe dla prognoz było założenie, że do końca 2022 r. ze środków z emisji sfinansujemy pierwszy etap inwestycji – instalacje elementów linii produkcyjnej ekstrakcji konopi. Mając na uwadze, że już dzisiaj spółka zależna zawarła umowę zakupu elementów instalacji linii ekstrakcji etanolem wraz z osprzętem biochemicznym oraz aktualny poziom zapisów przewidujemy że do 3Q 2022 roku uruchomimy własną ekstrakcje w lokalizacji na terenie Czech. Obecnie przeglądamy lokalizacje hal i pomieszczeń dostępnych w Czechach w okolicach granicy polsko-czeskiej.
Do momentu uruchomienia własnej produkcji w tym roku zamierzamy realizować kontrakty w oparciu o model dystrybucyjny na bazie komponentów wytwarzanych u innych producentów, z którymi aktualnie współpracujemy. Planujemy tak uplasować od 200 do 350 litrów olejków z CBD o zawartości od 5 proc. do 30 proc. Po uruchomieniu ekstrakcji zamierzamy sprzedać co najmniej 200 kg ekstraktu CRUDE lub Full Spectrum już z własnej linii. Na bazie tych założeń celujemy w tym roku w przychody ze sprzedaży od 1,5 do 2 mln zł. Dodatkowo planujemy od 0,5 mln zł do 1 mln zł wygenerować ze sprzedaży w modelu B2C z produktów pod własną marką (głównie olejków). Z prognozą na obecny rok czujemy się komfortowo i uważamy te wyniki za bazę do dalszego skoku.
Prognozy na kolejne lata związane są z dokończeniem programu inwestycyjnego i przejście w pełni na wytwarzanie kannabinoidów we własnym zakresie tzn. realizując u nas także destylację molekularną, co planujemy na 2023 rok. W kolejnym etapie finansowania chcemy pozyskać do 2,5 mln zł. Termin przeprowadzenia kolejnej emisji oraz ostateczne zapotrzebowanie na kapitał określimy dopiero po realizacji pierwszego etapu inwestycji w oparciu o zaktualizowane zapotrzebowanie spółki na poszczególne urządzenia techniczne linii biochemicznej i przede wszystkim bieżące kontrakty handlowe na poszczególne półprodukty. Po realizacji planu inwestycyjnego i budowy kompleksowej linii ekstrakcji, destylacji molekularnej oraz formulacji produktów planujemy posiadać moce produkcyjne przerobu do 5 ton suszu konopnego miesięcznie.
Na bazie już zdobytych doświadczeń w postaci zapytań ofertowych, rozmów z naszymi partnerami oczekujemy, że sprzedaż do kontrahentów B2B z branży kosmetycznej oraz suplementów diety oznacza roczny obrót na jednego kontrahenta od 100 do 350 tys. EUR. Zakładamy pozyskanie w ciągu 3 lat co najmniej 10 kontrahentów na sprzedaż kontraktowaną w Polsce oraz w EU.
Wykorzystując już wyrobione kontakty i poprzez aktywne działania handlowe w kanale B2B będziemy sukcesywnie pozyskiwać kolejnych partnerów z branży kosmetycznej oraz farmaceutycznej w Polsce oraz zagranicą w ten sposób, aby osiągnąć kontraktacje mocy produkcyjnych na poziomie od 40 proc. w ciągu 3 lat do 75 proc. w ciągu 5 lat. Według prognozowanych cen szacujemy, że wartość półproduktów i produktów przetworzonych z suszu w cenach sprzedaży za 3 lata powinna oscylować w granicach od 2,5-3 mln EUR, a w ciągu 5 lat w granicach około od 4 do 4,5 mln EUR. Tyle mamy w prognozach, ale to nie wszystko, bo one nie uwzględniają branży spożywczej, gdyż w tej chwili jeszcze nie jesteśmy w stanie wiarygodnie oszacować wielkości popytu na poszczególne półprodukty i produkty jak również przewidzieć termin, w którym CBD zostanie dopuszczony jako środek spożywczy w EU zgodnie z regulacjami Novel Food.
W związku z rosnącą konkurencją w prognozach konserwatywnie założyliśmy spadek marż handlowych w planowanym okresie w stosunku do marż na rynku w latach 2020-2021 i uwzględniając ten czynnik oczekujemy rentowności handlowej, czyli po uwzględnieniu kosztów produkcji i kosztów sprzedaży na poziomie 40-50 proc.
Prognozę kosztów działalności operacyjnej sporządziliśmy przede wszystkim na podstawie danych dotyczących przyszłego funkcjonowania naszej spółki. Jednocześnie musimy pamiętać, że w realizowanej strategii zamierzamy inwestować w badania i rozwój oraz wprowadzać na rynek produkty po etapie dopuszczenia przez odpowiednie organy. Koszty tych działań, podobnie jak koszty związane z realizacją projektu opracowania czterech suplementów diety zawierających kannabinoidy adresowanych docelowo dla osób starszych, współfinansowane ze środków UE obciążą nasze wyniki. Przy realizacji planu rozwoju produkcji i sprzedaży przy osiągnięciu kluczowych założeń związanych z modelem kosztowym oczekujemy, że w prognozowanym okresie będzie w stanie osiągać docelową rentowność EBITDA na poziomie 30-45 proc.
Oczywiście pozyskanie mniejszych środków z obecnej emisji, a przede wszystkim w drugiej rundzie finansowania może oznaczać opóźnienia w realizacji planu inwestycyjnego lub zmiany parametrów technicznych linii. Część pozyskanych środków ma sfinansować nam kapitał obrotowy, co jest nie mniej istotne przy oczekiwanym szybkim wzroście sprzedaży. Jeśli w drugiej rundzie finansowania pozyskamy odpowiednie środki, to prognozy uważamy za realne. Jeśli nie, to będziemy się rozwijać wolniej i oczekiwane zyski odsuną się trochę w czasie, natomiast jak wspomniałem już wcześniej, wynikową bazę już w zasadzie mamy.
Dziękuje za rozmowę