Berkshire Hathaway zamierza skupować akcje własne po cenie nie większej niż 10-procentowa premia względem wartości księgowej. Na dzisiejszej sesji premia wynosi zaledwie 2 proc., wskaźnik C/WK ma wartość 1,02 (dane Yahoo Finance).
Na koniec czerwca fundusz zaraportował stan gotówki blisko 48 mld dolarów (nie, nie ma pomyłki, miliardów dolarów). Od tamtego czasu zdaniem Yahoo Finance wydał od tamtego czasu około 15 mld na inwestycje, co dawałoby mu 33 mld dolarów w ręku. Według deklaracji funduszu Warrena Buffeta, chce on utrzymać poziom gotówki powyżej 20 mld, czyli na zakupy akcji pójdzie najwyżej 13 mld dolarów. Da się za to kupić około 120 tys. sztuk akcji. Tylko tyle, bo fundusz nigdy nie robił splitu. Akcje notowane są aktualnie po około 105 tys. dolarów za sztukę. Na rynku jest tylko 1,65 mln sztuk akcji, więc buy back może objąć ponad 7 proc. kapitału. W reakcji kurs rośnie o ponad 4 proc.
Zdaniem analityków ankietowanych przez serwis MarketWatch, ruch Buffeta może oznaczać początek wychodzenia przez niego ze swoich inwestycji. Znany inwestor skończył w tym roku 81 lat.
Warto dodać, że skup akcji własnych jest prowadzony bądź planowany już przez kilkadziesiąt spółek z GPW. Operacja ma trzy wymiary:
- fundamentalnie, zwrot kapitału akcjonariuszom oznacza, że zarząd spółki nie widzi możliwości jego pomnożenia i oddaje pieniądze, nie chcąc ich inwestować,
- wskaźnikowo, skup akcji po cenie poniżej wartości księgowej na akcje tworzy wartość dla pozostałych akcjonariuszy, gdyż zwiększa wartość tego wskaźnika. Kupowanie akcji drożej, tak jak planuje Buffet, rozwadnia tę wartość, przynajmniej na papierze,
- spekulacyjnie, spółka może chcieć obrócić własnymi akcjami, tj. skupić je odpowiednio tanio, wywołując wzrostową reakcję rynku, a potem sprzedać je w wolnym obrocie lub w pakiecie. Kodeks handlowy zabrania przetrzymywania akcji własnych dłużej niż rok, ale jest to wystarczająco dużo czasu, żeby coś zdziałać.
Na razie polskie spółki głośno deklarują i przegłosowują skup, ale operacji nie ma wiele.