Analizując klęskę najnowszej odsłony Snipera – najdroższej i największej premiery CI Games – należy cofnąć się w czasie o 3 miesiące. To własnie na początku lutego, po testach otwartej bety, w sieci pojawiła się fala krytycznych uwag pod adresem gry. Dodajmy: gry, która miała zadebiutować za dwa miesiące (4 kwietnia). Największe zastrzeżenia dotyczyły dużej liczby błędów, niedociągnięć w sztucznej inteligencji czy małej liczby misji pobocznych. Ostatecznie twórcy Snipera pod naporem krytyki i solidnej przeceny akcji na giełdzie przełożyli termin premiery o kilka tygodni. Prezes Marek Tymiński błyskawicznie ruszył z ofensywą medialną. W wywiadach prasowych przekonywał inwestorów, że zyskany czas pozwoli na wyeliminowanie niedociągnięć.
– Zdecydowaliśmy się na zamianę daty premiery, aby wprowadzić ostatnie poprawki do gry, wpływające na pozytywny odbiór Sniper Ghost Warrior 3 przez graczy na całym świecie. Choć decyzja o przełożeniu daty premiery gry nie jest najlepszą informacją dla graczy i inwestorów, to jesteśmy przekonani, że końcowe zmiany spowodują jeszcze lepsze wrażenia i spełnienie oczekiwań graczy. – deklarował Marek Tymiński na początku marca.
Obietnice prezesa CI Games trafiły na podatny grunt, bo notowania w ciągu następnych dwóch tygodni praktycznie odrobiły straty. W efekcie rynek znów żył nadzieją, że Sniper będzie hitem na miarę Wiedźmina czt Dying Light. Niestety, rzeczywistość okazała się znacznie mniej kolorowa, bo najnowszy produkt CI Games najzwyczajniej w świecie okazał się… przeciętny. Średnia ocen krytyków (PS4) w Metacritic – najważniejszym branżowym portalu – to 54, co jak na tytuł w kategorii AAA jest wynikiem naprawdę słabym. Znacznie lepsze recenzje wystawili sami gracze, którzy ocenili produkt na 7,1/10 pkt.

Źródło: Metacritic.com
Kiepska jakość produktu nie powinna być jednak zaskoczeniem. Poprzednia część Snipera uzyskała w Metacritic wynik na poziomie 52 pkt. (PS3) od recenzentów i 5,9 pkt. od graczy. Drugi flagowy tytuł – Lords of the Fallen – zebrał przychylniejsze oceny. Średnia ocen krytyków wyniosła 68 pkt. (PS4)., natomiast przez samych graczy na 6,9 pkt.
Dobra mina do złej gry

Sniper Ghost Warrior 3 zebrał mieszane oceny wśród użytkowników platformy Steam. Źródło: Steam.com
Choć wcześniejsze produkty spółki też nie były oceniane przez krytyków zbyt dobrze, to mimo wszystko część z nich odniosła sukces finansowy. Spółka wielokrotnie chwaliła się, że dwie poprzednie odsłony Snipera sprzedały się w 6 mln egzemplarzy. Dane te wydają się dość wiarygodne. Według serwisu steamspy.com, do chwili obecnej na największej platformie cyfrowej dystrybucji PC sprzedało się ok. 2 mln egzemplarzy Snipera, a że sprzedaż na konsole jest najczęściej większa od wersji PC, dane wydają się być rzetelne (Lords of the Fallen znalazł ponad 600 tys. nabywców). Wydaje się, że kluczem do niezłych wyników sprzedażowych była umiarkowana cena. Druga część Sniper: Ghost Warrior w wersji na PC kosztowała niecałe 75 zł w dniu premiery (czyli ok. dwa razy mniej niż trójka), natomiast w wersji na PS3 140 zł (obecna wersja konsolowa kosztuje ponad 240 zł).
Sprzedaż kuleje

Osiem najlepiej sprzedających się gier na platformie Steam – stan na 26 kwietnia. (Źródło: Steam)
Niestety, półka cenowa, na którą próbował wejść CI Games, przy produkcie średniej klasy odbiła się na potencjale sprzedażowym. Sniper Ghost Warior 3 w dniu premiery wspiął się zaledwie na trzecie miejsce najlepiej sprzedających się gier w serwisie Steam. Drugiego dnia gra spadła na 7-8 pozycję. Na platformie Amazon gra początkowo znajdowała się dopiero w ósmej dziesiątce bestsellerów w kategorii gier video, a w środę wypadła z rankingu. Według danych steamspy.com, w dniu premiery sprzedało się ok. zaledwie 4 tys. egzemplarzy gry. Dla porównania w ciągu pierwszych pięciu dni gra 911 operator od giełdowego PlayWay sprzedała się w nakładzie 26 tys. egzemplarzy (cena: 14,99 euro), a Realpolitics od Jujubee (22,99 euro) w liczbie 9,5 tys. kopii, przy prawdopodobnie kilkudziesięciokrotnie niższych budżetach produkcyjnych.
Cała nadzieja w wersji pudełkowej
Warto jednak pamiętać, że CI Games samodzielnie wydaje grę na rynku amerykańskim i zapewnia sprzedaż do sklepów. Możliwe, że tak jak miało to miejsce w przypadku poprzedniej części, spółka zapewni sobie dobry wynik premierowego kwartału dostawami kopii fizycznych. W takim przypadku za przychody uznaje się liczbę egzemplarzy wstawionych do sklepu, a nie sprzedanych do użytkownika końcowego. Sklep najczęściej ma prawo do częściowych zwrotów, ale spółka na ten cel tworzyła w przeszłości rezerwy i tym razem prawdopodobnie będzie podobnie. Oczywiście w dłuższym okresie czasu sprzedaż do odbiorcy końcowego powinna się zrównać ze sprzedażą do sklepów. W tym kontekście ważne jest, jaki był nakład premierowy. Niestety prezes Tymiński w rozmowie z redakcją StockWatch.pl odmówił odpowiedzi na pytanie o nakład, ale zakładając, że spółka liczyła co najmniej na podobny sukces jak poprzednich części, ciężko spodziewać się, żeby był mniejszy niż 1 mln kopii. Taki poziom wydaje się też realny w kontekście udzielonego przez PKO BP kredytu. Pod koniec lutego warszawskie studio pożyczyło 2,5 mln dolarów na tłoczenie gry, co daje 2,5 dolara na jedną sztukę.
Przecena o 35 proc? Spokojnie, to tylko draśnięcie
Dane na temat sprzedaży gry w pierwszych dniach po premierze pozostają zagadką. Ponad 35-proc. przecena akcji CI Games w zaledwie dwa dni to w znacznej mierze efekt negatywnych recenzji i opinii w mediach społecznościowych. Do pewnego stopnia spadek kursu jest uzasadniony, wszak oczekiwania analityków co do sprzedaży gry przekraczały 1,5 mln egzemplarzy (DM BZ WBK szacował 1,8 mln egzemplarzy w 2017 r.). Jak finalnie sprzeda się Sniper, ciężko powiedzieć, ale można próbować to ocenić z obecnego kursu spółki. Przy wycenie akcji na poziomie 1,66 zł kapitalizacja wynosi ok. 250 mln zł. Zakładając, że w czasie pomiędzy premierami inwestycja w spółkę powinna dawać zwrot na poziomie 11-12 proc., przy wzroście w kolejnych okresach premierowych na poziomie 2 proc. dostaniemy średni oczekiwany zysk netto na poziomie 22,5-25 mln zł. Historia z dwóch poprzednich lat wskazuje, że spółka w latach bez premiery kończyła okres stratą na poziomie 12 mln zł. Czas pomiędzy premierami 2 i 3 części wyniósł 4 lata, ale w portfelu CI Games mamy 2 tytuły, co daje 2-letni średni czas pomiędzy premierami. A zatem w tym roku spółka powinna osiągnąć wynik netto w wysokości 34,5-37 mln zł. >> Dołącz do dyskusji na forumowym wątku dedykowanym akcjom CI Games

Źródło: Szacunki własne
Powyższe wartości implikują wynik operacyjny na poziomie 41-44 mln zł. Przy kosztach operacyjnych (zarządu i sprzedaży) na poziomie 15 mln zł wynik brutto na sprzedaży musiałby wynieść ok. 56-59 mln zł.
Na koniec 2016 roku spółka miała skapitalizowane koszty pisania gier na poziomie 59 mln zł. Niestety, CI Games nie ujawnia budżetu produkcyjnego Snipera, a w sprawozdaniu brakuje informacji jaka część z tych kosztów dotyczy nierozliczonych jeszcze kosztów poprzednich gier, a jaką stanowią nakłady na nowe produkcje. Jednak biorąc pod uwagę że od premiery Lords of the Fallen minęły ponad dwa lata, a niedobory kapitałowe utrudniałyby równoległą produkcję nad kolejną odsłoną drugiego tytułu, można mniemać, że większość kosztów dotyczy trzeciej części Snipera. Choć formalnie koszty produkcji można rozliczać nawet 5 lat, to faktyczny czas życia produktów powinien skutkować rozliczeniem większości kosztów produkcji w tym roku. Nie wiemy, czy będzie to 30 czy może 40 mln zł, ale takiego rzędu kwot należałoby oczekiwać. Wobec powyższego oczekiwania rynkowe co do przychodów powinny się zawierać w przedziale 86-100 mln zł. Przy średnim wpływie z jednej kopii na poziomie 100 zł dostaniemy oczekiwanie co do sprzedaży przynajmniej 860 tys. sztuk gry. Czy tyle uda się spółce ostatecznie sprzedać, nie wiadomo. Ale subiektywnie wydaje się to bardzo prawdopodobne. Ciężko uwierzyć, aby nakład premierowy był znacząco mniejszy niż w poprzednich częściach, a przecież sklepy składały zamówienia na produkt przed premierą i fatalnymi ocenami.
Operacja: Odreagowanie
Oczywiście pudło Snajpera będzie ciążyło kolejnym produkcjom i popsuje i tak już nadszarpniętą reputację spółki. Mimo to z fundamentalnego punktu widzenia, skala popremierowej wyprzedaży wskazuje na zwykłe przereagowanie. Na koniec roku dług netto spółki był ujemny i nawet dodatkowe 10 mln zł kredytu i mizerna premiera nie powinny zaburzyć płynności spółki.

Analiza techniczna CI Games (Opracowanie: Serhii Marampolskyi)
Scenariusz przereagowania potwierdza także analiza techniczna. Środowa świeca wysokiej fali świadczy o tym, że rynek utracił wyczucie kierunku. Po raz pierwszy w ostatnich dniach pojawiła się równowaga. Przepustką do solidniejszego odbicia będzie zamknięcie tygodniowe powyżej 1,77 zł.