
Z uwagi na małą liczbę IPO i towarzyszące im redukcje, inwestowanie i zarabianie na akcjach debiutujących spółek stało się niezwykle trudne.
W całej Europie w kwestii debiutów widać tendencję spadkową. Wartość europejskich IPO przeprowadzonych w 2016 r. (według raportu PwC) wyniosła 27,9 mld EUR i była o połowę niższa niż w 2015 r. Również liczba debiutów skurczyła się i to o ponad 1/4. Na GPW obserwujemy podobne trendy. W ubiegłym roku na warszawskim parkiecie zadebiutowało 13 spółek, dużo mniej niż w rekordowym 2007 roku, kiedy było ich 81. Mimo iż Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie jest największym parkietem w Środkowo-Wschodniej Europie, większą wartość IPO w 2016 roku zanotowała giełda w Pradze.
W tym roku na GPW swoje notowania zainaugurowało 9 spółek, z czego 4 to przeprowadzka z małego parkietu (NewConnect). Pomimo niewielkiej liczby debiutów, ich łączna wartość sięgnęła 7,4 mld zł, w czym największa zasługa gigantów takich jak Dino Polska, GetBack oraz Play. Rzadkie debiuty w naturalny sposób sprawiają, że każda oferta rozchodzi się wśród inwestorów bardzo szybko i często kończy się dużą redukcją zapisów. Na pozytywny nastrój wśród inwestorów wpływają również wysokie poziomy indeksów giełdowych. Takie przesłanki pozwalają sądzić, że zapisując się na akcje debiutujących spółek można liczyć na szybki zysk podczas pierwszego notowania. Tymczasem ostatni przykład giganta telekomunikacyjnego pokazuje nam coś zupełnie innego.
Play Communications, jeden z czołowej czwórki operatorów komórkowych w Polsce o kapitalizacji ponad 9 mld zł, przeprowadził największe IPO od czasów prywatyzacji JSW. Jego wartość wyniosła 4,3 mld zł. Walory spółki cieszyły się dużą popularnością. Zapisy w transzy dla inwestorów indywidualnych złożono na 18 mln akcji, z czego przydzielono 6,1 mln (ostatnie dni zapisów przyniosły nawet 82-proc. redukcję). Pierwszy dzień notowań wyznaczony na 27 lipca przyniósł dużą niespodziankę. Chociaż na otwarciu giełdy kurs spółki różnił się niewiele od ceny emisyjnej, to później od godziny 10-tej zaczął spadać i osiągnął wartość 33,90 zł (-5 proc.). Do końca dnia kurs akcji stopniowo odrabiał stratę, aby na zakończenie osiągnąć poziom 35,50 zł. Obecnie walory spółki wyceniane są w okolicach 37 zł, czyli o 1 zł wyżej niż cena emisyjna.
Znacznie słabiej wypada Griffin Premium RE B.V., spółka działająca w formule zbliżonej do REIT. Oferta na 0,5 mld zł obyła się bez redukcji, a notowania w dniu debiutu zakończyły się na cenie emisyjnej. Od wejścia na giełdę (13 kwietnia) cena akcji spada i obecnie jest niższa o 1/5 od emisyjnej.
Głośne IPO przeprowadził w tym roku GetBack, jeden z potentatów branży windykacyjnej. Spółka powstała w 2012 roku i w zaledwie 5 lat wyrosła na gracza numer 2 w polskiej branży. Emisja akcji o wartości 740 mln zł również cieszyła się dużym zainteresowaniem, co doprowadziło do 50-proc. redukcji zapisów złożonych przez inwestorów. Takie informacje dawały nadzieję na udany debiut jednak historia tego IPO potoczyła się inaczej. Chociaż notowania otworzyły się z ponad 2 proc. zyskiem to później kurs akcji już tylko spadał, aby zamknąć się na poziomie bliskim ceny emisyjnej – 18,56 zł. Przełom nastąpił 18 sierpnia. Od tego momentu akcje podrożały o 35 proc. do poziomu 25 zł, przy czym w szczytowym momencie za jeden walor płacono nawet 28,60 zł. Zobacz także: (Get)Back to the future – analiza wyników za II kwartał 2017 r.
Rok 2017 przyniósł również możliwość zrealizowania dużych zysków podczas debiutów na GPW. Pierwszą spółką, na którą inwestorzy mogli złożyć swoje zapisy w 2017 roku było przedsiębiorstwo Unimot, którego akcje były już wcześniej notowane na rynku NewConnect. Oferta spółki z branży handlu paliwami opiewająca na 99 mln zł spotkała się z ogromnym popytem wśród inwestorów – redukcja zapisów wyniosła aż 87 proc. Na inauguracyjnej sesji kurs akcji wzrósł o 20 proc., aby na zamknięciu osiągnąć 60 zł (+33 proc.). Jest to przykład, w którym warto było sprzedać akcje szybko, ponieważ obecnie cena znajduje się poniżej emisyjnej.
Inwestycyjnym strzałem w dziesiątkę były akcje Dino Polska – właściciela sieci supermarketów spożywczych. Wartość oferty sięgnęła 1,6 mld zł, a redukcją objęto 75 proc. zapisów. Pierwszy dzień notowań należy uznać za udany, ponieważ kurs akcji zamknął się na poziomie 37,50 zł, co oznacza prawie 12 proc. wzrost. Również dzisiaj kurs jest w tendencji wzrostowej – obecna cena akcji wynosi 66,37 zł. Z tego wynika, że inwestorzy, którzy nabyli akcje spółki podczas pierwotnej emisji, dzisiaj mogą liczyć się z prawie 100 proc. zyskiem.
Z uwagi na małą liczbę IPO i towarzyszące im redukcje, inwestowanie i zarabianie na akcjach debiutujących spółek stało się niezwykle trudne. Wynika to z tego, że – jak pokazują nam przytoczone przykłady – nawet duże firmy, o dobrej renomie, mogą przynieść straty inwestorom podczas debiutu na giełdzie. Jednak biorąc pod uwagę fakt, że wiele z nowicjuszy na GPW pozwoliło zrealizować zyski inwestorom, nie warto zapominać o IPO przy planowaniu swoich inwestycji w przyszłości.
Damian Marciniak, ekspert Domu Maklerskiego Michael/Ström