
Ekonomiści BNP Paribas BP prognozują kolejne podwyżki stóp procentowych w Polsce
– W naszym scenariuszu bazowym, któremu przypisujemy 50-procentowe prawdopodobieństwo zakładamy, że RPP podniesie stopy procentowe o kolejne 25 pb na najbliższym posiedzeniu w listopadzie. Prognozujemy, że po podwyżce w przyszłym miesiącu Rada będzie skłaniać się ku krótkiej przerwie w zacieśnianiu polityki monetarnej w grudniu. Przewidujemy jednak, że od nowego roku RPP ponownie zdecyduje się na podwyższenie stóp procentowych. Prawdopodobieństwo silniejszej reakcji ze strony Rady i wzrostu stóp procentowych o więcej niż 140 pb w całym cyklu jest wyraźnie wyższe od zera i jest wyceniane na ok. 35 proc. – czytamy w raporcie „Początek cyklu podwyżek stóp procentowych w Polsce”.
– Dostrzegamy jednak także ryzyko łagodniejszego cyklu podwyżek, i jemu przypisujemy 15-procentowe prawdopodobieństwo. W krótkim terminie wolniejsze tempo zacieśniania polityki pieniężnej może wynikać m.in. z dalszego przebiegu pandemii. Ewentualny znaczący wzrost zachorowań na Covid-19 może skłonić RPP do wstrzymania się z podwyżkami stóp procentowych zimą – czytamy dalej.
W raporcie wskazano, że obecnie „wrażliwość członków Rady na poziom inflacji pod koniec projekcji obecnie jest wyższa niż przed kilkoma miesiącami”.
– W naszym scenariuszu bazowym prognozujemy, że po listopadowej decyzji RPP będzie optować za utrzymaniem stóp procentowych na obecnym poziomie do końca roku – napisano w raporcie.
Analitycy przypomnieli, że według lipcowych prognoz Narodowego Banku Polskiego (NBP) negatywne skutki pandemii na gospodarkę powinny wygasnąć do końca przyszłego roku, co – ich zdaniem – nie zmieni się w projekcji listopadowej.
– Biorąc pod uwagę opóźnione działanie podwyżek stóp procentowych na wzrost PKB (efekt ten według modelu NECMOD najsilniejszy jest po około 4 kwartałach), uważamy, że przewidywana ścieżka wzrostu gospodarczego w nadchodzących kwartałach, będzie w warunkach wysokiej inflacji i zmniejszającego się wsparcia dla kursu złotego ze strony rachunku bieżącego argumentem za szybkim i znaczącym zacieśnieniem polityki pieniężnej – czytamy dalej.
Ekonomiści zwracają uwagę, że nie można wykluczyć, iż stopy procentowe wzrosną do poziomu wyższego niż przed pandemią.
– Nie da się wykluczyć scenariusza, w którym przy wciąż relatywnie niskich realnych stopach procentowych gospodarstwa domowe utrzymają wydatki konsumpcyjne na wysokim poziomie (zwłaszcza w obliczu zakumulowanych w trakcie pandemii oszczędności) a dodatkowo gospodarka stymulowana będzie przez luźną politykę fiskalną. W takim wypadku silny popyt może oddziaływać w kierunku podsycania inflacji i wyraźniejszego pogorszenia się salda wymiany handlowej Polski z zagranicą. Taki przebieg wydarzeń z dużym prawdopodobieństwem mógłby skutkować podwyżkami stopy referencyjnej NBP powyżej poziomu 1.50 proc. – podsumowano.
– Na ten moment perspektywy polityki fiskalnej obarczone są dużą niepewnością. Nieznany jest ostateczny kształt zmian w ramach tzw. ‚Polskiego Ładu’. Nie mamy także pewności, co w obliczu konfliktu z Unią Europejską stanie się z Krajowym Planem Odbudowy. Jasność w tych kwestiach pozwoli ocenić prawdopodobieństwo, czy stopy procentowe w Polsce po pandemii osiągną poziom wyższy niż przed nią – podał bank.