Elektrobudowa chce wypłacić dywidendę z tegorocznego zysku. Jednak spółka może przeznaczyć na ten cel mniej środków niż z zysku za 2010 rok.
– Jestem po wstępnych rozmowach z akcjonariuszami, którzy ponownie będą mieli chęć na dosyć wysoką dywidendę. Dywidenda uzupełni niezbędne wydatki inwestycyjne i to pochłonie cały tegoroczny zysk. – powiedział cytowany przez PAP Jacek Faltynowicz, prezes Elektrobudowy.
Spółka z ubiegłorocznego zysku przeznaczyła na dywidendę dla akcjonariuszy 28,5 mln zł (ok. 40 proc.), płacąc 6 zł na akcję, co daje 6,4-proc. stopę dywidendy. Zapytany zarząd Elektrobudowy, czy w tym roku spółka może wypłacić podobną kwotę jest zdania, że w tamta dywidenda była trochę zbyt wysoka.
>> Od 2001 r. spółka dość regularnie płaciła dywidendy >> Zobacz kwoty i stopę na stronie spółki w serwisie.
Szef Elektrobudowy ocenia, że IV kwartał przebiega dla spółki pomyślnie i podtrzymał prognozy na 2011 rok.
– Jeśli chodzi o sprzedaż, czwarty kwartał mija bardzo dobrze. Wyniki kwartału przekraczają nasze oczekiwania. Uważam, że prognoza na 2011 rok jest niezagrożona. – powiedział Jacek Faltynowicz.
Elektrobudowa na ten rok prognozuje 38,2 mln zł skonsolidowanego zysku netto (z czego zysk przypadający na akcjonariuszy spółki to 38,1 mln zł) przy przychodach na poziomie 930,8 mln zł. Jednostkowa prognoza zakłada przychody wysokości 890 mln zł, 40,7 mln zł zysku netto oraz zamówienia w wysokości 1.016 mln zł.
– Zamówienia zdobyte przez Elektrobudowę w roku 2011 przekroczą 1 mld zł. Sądzę, że przyszłoroczna sprzedaż z portfela roku 2011 będzie kształtować się powyżej 500 mln zł, a może nawet powyżej 550 mln zł – mówi prezes Elektrobudowy.