Na fatalny start sesji w Europie złożyło się piątkowe tąpnięcie na Wall Street oraz poranna wyprzedaż na rynku ropy naftowej (-2 proc.). Po prawie miesięcznej konsolidacji notowania amerykańskiego S&P 500 zanurkowały o 2,45 proc., a aż 98 proc. spółek zanotowała przecenę. Słabo wypadły też pozostałe indeksy: Dow Jones Industrial cofnął się o 2,13 proc., a Nasdaq Comp. zniżkował aż o 2,54 proc. W efekcie na wykresach pojawiła się pierwsza poważna korekta od czasu czerwcowego referendum w Wielkiej Brytanii. Impulsem do wyprzedaży okazały się wypowiedzi członków FED zapowiadające stopniowe podwyżki stóp w USA. Szef oddziału FED w Boston Eric Rosengren stwierdził, że istnieją ku temu rozsądne przesłanki. Jego daniem, odwlekanie w czasie podwyżek stanowi ryzyko dla gospodarki, tym bardziej że rynek pracy jest bliski stanowi pełnego zatrudnienia. >> Krajobraz po bitwie – analiza techniczna indeksu S&P 500
Tąpniecie na Wall Street odbija się szerokim echem w Europie. Rano francuski CAC 40 i brytyjski FTSE 100 i niemiecki DAX tanieją o blisko 2 proc.
Nieco łagodniejszy przebieg przeceny obserwujemy na warszawskiej GPW. WIG20 po otwarciu 0,4-proc. luką spadkową szybko pogłębił spadek do -1,2 proc. O godzinie 10:00 przecena wynosiła na WIG20 nieco ponad 1 proc. Niestety, kurs blue chipów nadal pozostaje poniżej przełamanego wsparcia w okolicach 1.753 pkt. Nieco mniejszą skalę spadków obserwujemy na indeksach mWIG40 i sWIG80, które tracą po ok. 0,6-0,7 proc.
Wsparciem dla polskich akcji jest piątkowa decyzja agencji Moody’s, która podała, że planowany na 9 września przegląd ratingu Polski nie został zaktualizowany. Tym samym oceny na poziomie A2/P-1 odpowiednio dla długo i krótkoterminowych zobowiązań w walucie zagranicznej i krajowej z perspektywą negatywną pozostają aktualne. Kolejny przegląd ratingu Moody’s zaplanowany jest na styczeń 2017 roku.
Dla inwestorów i ekspertów to duża niespodzianka. Większość z nich, mając na uwadze szereg zastrzeżeń wobec fiskalnej i politycznej sytuacji w kraju, spodziewała się obniżki ratingu. Wyrazem tych obaw była dwudniowa słabość polskiego rynku akcji. Tylko w piątek WIG20 spadł aż o 2,19 proc. W segmencie dużych spółek ponad 4-proc. przecenę zaliczyły akcje CCC, KGHM, mBanku i Alior Banku. Brak zmian w kwestii ratingu to dobra wiadomość dla polskiego złotego oraz posiadaczy kredytów w walutach obcych.
– Wydaje się, że po okresie „poBrexitowej” euforii, globalny rynek aktywów finansowych dojrzał do przynajmniej średnioterminowej korekty. Paliwa z banków centralnych typu EBC, BoJ, czy Banku Anglii wyczerpują swoją moc, a FED jest coraz bliżej drugiej podwyżki stopy procentowej. Przyporządkowywanie spadków z piątku na Wall Street ryzyku podwyżek stóp byłoby jednak nadinterpretacją, gdyż stabilna pozostaje cena złota i dolara. – komentuje Zbigniew Obara, analityk BM Alior Banku.

Moody’s wciąż najwyżej ocenia wiarygodność kredytową Polski spośród trzech głównych agencji. (Fot. Ministerstwo Finansów)
W gronie blue chipów straty z piątku pogłębiają przede wszystkim banki. Akcje mBanku tracą 1,9 proc., BZ WBK -1,4 proc., Alior Banku -0,7 proc., a PKO BP -0,6 proc.
Słaba sesja mBanku to efekt niekorzystnego rozstrzygnięcia przed Sądem Najwyższym. Sąd unieważnił tytuł egzekucyjny, na podstawie którego mBank chciał zwindykować klienta niespłacającego rat. Klient powoływał się m.in. na bezprawną klauzulę, według której bank przeliczał jego dług z franków na złote.
Pod presją przeceny jest także kurs akcji KGHM. Inwestorzy przeszli obojętnie wobec najnowszych wypowiedzi ministra skarbu dla tygodnika Wprost. Dawid Jackiewicz poinformował, że lubińska spółka nie wycofa się z inwestycji zagranicznych (mimo tego, że jej obecność w Chile może wymagać rozmów z rządem) oraz widzi możliwość na zmniejszenie podatku od miedzi w 2017 r. Jednocześnie dodał, że na chwilę obecną nie wie, jaki będzie zakres cięcia podatków.
Wśród mniejszych spółek warto zwrócić uwagę na Arctic Paper i Alumetal. Co prawda akcje obu spółek rano notują przecenę, ale ich zarządy opublikowały pozytywne informacje. Pierwsza podpisała z bankami umowy związane z procesem refinansowania. Jedna z nich dotyczy programu emisji obligacji do kwoty 150 mln zł. Z kolei Alumetal pochwalił się uruchomieniem nowego zakładu w węgierskim Komárom. Budowę realizowano 10 miesięcy i kosztowała 30 mln EUR (ok. 125 mln zł). Nowa fabryka zwiększy moce grupy o 60 tys. ton rocznie do poziomu 225 tys. ton. Będzie to czwarty zakład pod skrzydłami Alumetalu i pierwszy zagraniczny.