
Urząd skarbowy sprzedaje na licytacji bitcoiny
Licytacje ruchomości to chleb powszedni w urzędach skarbowych, które w ten sposób ściągają długi wobec Skarbu Państwa. Zapowiedziana na przyszły tydzień przez białostocki urząd skarbowy będzie jednak nietypowa. Przedmiotem oferty jest kryptowaluta, która przez urząd została zakwalifikowana jako ruchomość i zgodnie z przepisami musi być poddana procedurze licytacji podobnie jak inne ruchomości. Urzędnicy nie mogą więc na własną rękę sprzedać kryptowaluty na rynku.
Zgodnie z ogłoszeniem licytacja obejmie 0,40716622 bitcoina. Urząd oszacował wartość „przedmiotu” na ok. 73 tys. zł. Przy tej wycenie jeden bitcoin byłby wart 179 tys. zł, czyli ok. 4 proc. więcej niż bieżący kurs na rynku (ok. 172 tys. zł). Cenę wywoławczą urząd ustalił na blisko 55 tys. zł, co stanowi 75 proc. szacowanej wartości kryptowaluty. Licytacja jest publiczna, jednak aby wziąć w niej udział należy wcześniej wpłacić wadium w wysokości 10 proc. wartości szacunkowej (dokładnie 7.293,52 zł) na rachunek organu egzekucyjnego z dopiskiem „Wadium – licytacja Bitcoin”.
– Wadium jest oczywiście zwrotne. Zgodnie z przepisami, osoba która wpłaci wadium i nie wygra licytacji, środki otrzyma z powrotem na konto w ciągu maksymalnie 7 dni – zastrzegają pracownicy białostockiego urzędu.
Osoby zainteresowane licytacją mogą sprawdzić stan ruchomości pod adresem portfela publicznego: bc1q3tkgkjrls640k5jdmt8040nf23s5netceqk3zk.
Z informacji uzyskanych w białostockim urzędzie wynika, że portfel jest zabezpieczony kluczem, który jest w posiadaniu Prokuratury. Przekazanie klucza nastąpi bezpośrednio przez prokuratora i w jego obecności będzie można sprawdzić stan i dokonać przelewu.
– Zainteresowanie tematem jest spore, przynajmniej jeśli chodzi o liczbę telefonów ws. licytacji. Na ten moment nie otrzymaliśmy jeszcze potwierdzenia jakiejkolwiek wpłaty, ale to nic nadzwyczajnego. Przeważnie licytujący wpłacają wadium na ostatnią chwilę – mówią urzędnicy.
Czy licytacja kryprowaluty jest bezpieczna?
Przebieg licytacji jak i zamknięcie transakcji jest ściśle regulowane przez przepisy. Nabywca niezwłocznie po udzieleniu mu przybicia musi płacić gotówką cenę nabycia w całości albo w części równej co najmniej cenie wywołania. Zapłaty reszty ceny nabycia dokonuje się na rachunek organu egzekucyjnego niezwłocznie, nie później niż w dniu następującym po dniu licytacji. W przypadku niezapłacenia ceny nabycia we wskazanym terminie, nabywca traci prawo wynikłe z przybicia, do zwrotu wadium i kwoty zapłaconej w czasie licytacji oraz nie może uczestniczyć w licytacji po raz drugi. Jak zapewniają urzędnicy, ryzyko po stronie kupującego jest minimalne, a stan portfela publicznie dostępny.
– Hipotetycznie, gdyby okazało się, że konto jest np. puste albo nie możliwości dostępu do niego, bo klucz jest niewłaściwy, wówczas na miejscu sporządzany jest protokół i taka osoba otrzyma z powrotem zapłaconą cenę – mówią urzędnicy.
Udział w licytacji wymaga nieco zachodu, ale gra może być warta świeczki. Oczywiście jest też pewne ryzyko, bo ostatecznie o opłacalności całej operacji zdecydują dwa czynniki: za ile zostanie sprzedana kryptowaluta w licytacji i kurs po jakim wygrany spienięży inwestycję po uzyskaniu dostępu do portfela. W najbardziej optymistycznym wariancie, bitcoin zostanie sprzedany po cenie wywoławczej. Gdyby tak się stało i cena bitcoina byłaby taka sama jak dzisiaj, na całej transakcji można by zarobić 13,8 tys. zł. Jeśli jednak ofert będzie więcej i cena zbliży się do rynkowej, zarobek może być znacznie mniejszy. W najgorszym wypadku cena podczas licytacji może przebić bieżący kurs rynkowy lub zbliżyć się do niego na tyle blisko, że ewentualny nawet niewielki spadek notowań bitcoina przyniesie stratę.
– Jedne ryzyko jakie widzę, to ryzyko, że od momentu wygrania licytacji do momentu uzyskania dostępu do portfela kurs BTC spadnie poniżej ceny transakcyjnej. Ale to działa w dwie strony, bo równie dobrze kurs może wzrosnąć. Bitcoin jak wiemy cechuje się dużą zmiennością i to ona będzie miała kluczowe znaczenie dla całej operacji. Drugim elementem będzie zainteresowanie licytacją i cena ostateczna. To będzie ciekawy case, na jaką premię poza rynkiem zgodzą się inwestorzy biorący udział w licytacji – komentuje Daniel Kostecki, dyrektor polskiego oddziału” Conotoxia Ltd.

Kliknij, aby powiększyć. Źródło: www.podlaskie.kas.gov.pl/documents/3558477/4872196/20220214_licytacja_bitcoin_I_US_Bialystok.pdf
Gdyby jednak nie znalazł się żaden chętny na kupno kryptowaluty w pierwszym terminie, urząd zaplanował kolejną licytację 23 lutego, w tym samym miejscu o godz. 11:00. Tym razem cena wywoławcza wyniesie 50 proc. wartości szacunkowej ruchomości, czyli 36.467,58 zł.