
Adam Glapiński, prezes NBP, przewodniczący RPP.
– Jeżeli chodzi o perspektywy inflacji, to oczywiście i tutaj mamy znaczną niepewność. Wiemy, że w bieżącym roku inflacja będzie nadal podwyższana przez czynniki regulacyjne, czyli głównie już podniesione ceny energii elektrycznej oraz planowane dalsze podwyżki cen wywozu śmieci. Co więcej, w najbliższych miesiącach w kierunku wzrostu rocznej dynamiki cen oddziaływać będą także tzw. efekty bazy na cenach paliw, na które nałoży się także wzrost cen ropy naftowej na rynkach światowych. W sumie czynniki te będą istotnie podbijały dynamikę cen i od II kw. może ona kształtować się w pobliżu 3 proc. – napisał Glapiński w artykule opublikowanym w „Dzienniku Gazecie Prawnej”.
Wskazał, że do końca roku wyższy poziom inflacji będzie efektem negatywnych szoków podażowych.
– Tak więc do końca roku nieznacznie wyższy niż obecnie – choć nadal w ramach przedziału odchyleń od celu NBP – poziom inflacji będzie w dużym stopniu efektem negatywnych szoków podażowych, tj. czynników znajdujących się poza bezpośrednią kontrolą polityki pieniężnej. Nie będzie to natomiast z całą pewnością efekt nadmiernego nasilenia presji popytowej w całej gospodarce. Nawet jeżeli dojdzie w tym roku do oczekiwanego ożywienia, to nastąpi ono po wyraźnym spadku PKB w zeszłym roku i w efekcie luka popytowa pozostanie ujemna – ocenia szef banku centralnego.
Dodał, że w przypadku marcowej projekcji wszelkie przewidywania obarczone są niepewnością, szczególnie te dotyczące końca horyzontu projekcji, tj. 2023 r.
– Bardzo wiele zależeć będzie od rozwoju pandemii i jej wpływu na wzrost gospodarczy w Polsce i Europie – powiedział Glapiński.
Jak wynika z z centralnej ścieżki projekcji inflacyjnej NBP inflacja konsumencka wyniesie 3,1 proc. w 2021 r., po czym spowolni do 2,8 proc. r/r w 2022 r. i wyniesie 3,2 proc. w 2022 r. (wobec 3,4 proc. w ub.r.).
W lutym br. inflacja konsumencka wyniosła 2,4 proc. w ujęciu rocznym.