Od próby odreagowania wczorajszej, ponad 3-proc. przeceny indeksu WIG20, rozpoczęła się wtorkowa sesja na GPW. Popyt dość szybko został jednak spacyfikowany. W efekcie po dwóch godzinach handlu indeks dużych spółek, który krótko po otwarciu wrócił powyżej 2.100 pkt., miał wartość 2.087 pkt., rosnąc jedynie o 0,15 proc.
Spadki kontynuowały natomiast, znacznie lepiej spisujące się od WIG20 w ostatnich trzech miesiącach, indeksy spółek średnich i małych. Inwestorzy najwyraźniej wolą dmuchać na zimne. O godzinie 11:00 indeks sWIG80 spadał o 0,15 proc. do 12.515 pkt., a mWIG40 o 0,64 proc. do 3.998 pkt., po tym jak poniedziałkową sesję zamknęły one spadkami odpowiednio o 1,61 proc. i 1,03 proc.
Na rynkach światowych niezmiennie tematem numer jeden jest koronawirus 2019-nCoV, zbierający śmiertelne żniwo w Chinach. Na tę chwilę jest już 107 przypadków śmiertelnych wobec 81 wczoraj rano, a liczba potwierdzonych przypadków wzrosła do prawie 4,5 tys. z około 2,8 tys. w poniedziałek. Dopóki liczby te będą rosły, dopóty nastroje na globalnych giełdach będą się pogarszać. Szczególnie, że inwestorzy boją się nie tylko dalszego rozprzestrzeniania się wirusa, ale już teraz można założyć spory negatywny wpływ tego na chińską, a co za tym idzie globalną gospodarkę.
Obawy związane z koronawirusem, spychają na dalszy plan inne czynniki, które w normalnej sytuacji miałyby istotny wpływ na nastroje na giełdach. Dlatego publikowane dziś po południu amerykańskie indeksy Conference Board (prognoza: 128 pkt.), Fed z Richmond (prognoza: -3 pkt.) i S&P/Case-Shiller (prognoza: 2,5 proc. r/r), a także grudniowy raport o zamówieniach na dobra trwałego użytku (prognoza: 0,5 proc. m/m), przejdą bez echa.
To samo dotyczy też wyników spółek z Wall Street. Dziś przed sesją opublikuje je m.in. Lockheed Martin, Pfizer i United Technologies, a po sesji Apple i eBay. Szczególnie, jeżeli okażą się one lepsze od prognoz. Gorsze bowiem, a zwłaszcza potencjalne ostrzeżenie przed gorszymi wynikami w przyszłości w związku z epidemią w Chinach, wpiszą się w fatalne nastroje rynkowe i dodatkowo zdołują indeksy.
Nie wszystkie spółki na GPW jednak tracą przez koronawirusa. Drugą kolejną sesję bardzo silnie drożeją akcje Mercatora. Kurs akcji spółki wystrzelił o 17,9 proc. do 12 zł, testując poziomy nieoglądane od końca marca ub.r. Wczoraj podrożały one o 21,8 proc. Mercator to producent i dystrybutor materiałów medycznych jednorazowego użytku, jak rękawice medyczne, opatrunki i odzież jednorazowego użytku. Inwestorzy najwyraźniej liczą, że strach przed koronawirusem zwiększy popyt na te produkty. Szczególnie, że spółka zależna Mercatora działa w Tajlandii. Podobne wzrosty notują azjatyccy producenci maseczek oraz ubrań ochronnych. Akcje takich firm jak Kawamoto Corporation, Monalisa czy Azearth szybują codziennie po kilkanaście a nawet kilkadziesiąt procent.
Dziś gorąco jest również na kilku innych spółkach. Jedną z nich jest CDA. Jej akcje drożeją o 6,8 proc. do 16 zł. Impulsem do wzrostów była informacja, że według wstępnych szacunków, sprzedaż CDA w ubiegłym roku wzrosła o 53 proc. rok do roku do 42,9 mln zł, a tylko w samym IV kwartale wzrosła ona o 32 proc. w skali roku do 12,3 mln zł.