Zarząd Midasa twierdzi, że spotkania z instytucjami owocują zainteresowaniem nową emisją funduszu. Jednak od potencjalnej możliwości do nabycia akcji jest daleka droga, a fakty poznamy dopiero po zakończeniu emisji. Zarząd musi zachęcić inwestorów instytucjonalnych do wejścia, inaczej trudno będzie zgromadzić planowaną kwotę 829 mln zł.
Zapisy na nowe akcje Midasa ruszają dopiero za tydzień, ale już StockWatch.pl zbadał, czy jest szansa na znalezienie chętnych z dużymi pieniędzmi, a tym samym czy drobni akcjonariusze nie są zagrożeni mocnym spadkiem wartości praw poboru oraz akcji. Przed spółką emisja 1 183 733 400 nowych akcji serii D przeprowadzana z prawem poboru dla dotychczasowych akcjonariuszy. Zapytani przez nas analitycy znają spółkę i jej plany, mówią o teoretycznie dużym potencjale i ciekawym rynku, ale wypowiadają się z rezerwą co do inwestycji i podkreślają jej duże ryzyko.
>> Wszystko o emisji Midasa – parametry, terminy, możliwości
– Przy podejmowaniu decyzji zwróciłbym uwagę na model biznesowy spółki. Midas ma kontrakt z Cyfrowym Polsatem na sprzedaż pakietów danych. Cyfrowy Polsat i Midas kontrolowane są przez Zygmunta Solorza. Usługa LTE umiejscowiona jest w Polkomtelu i może okazać się, że Midas będzie operatorem wewnątrz grupy podmiotów skupionych wokół inwestora. Wobec tego może pojawić się podejrzenie, że nie do końca transparentne będą ich relacje. Jednak potencjalnie duży sukces usługi LTE mógłby zepchnąć takie obawy na plan dalszy. Trzeba mieć świadomość, że Midas należy do papierów o podwyższonym ryzyku. Spółka jest elementem większej układanki aktywów telekomunikacyjnych. Jeśli Solorz okaże się wizjonerem i usługa LTE odniesie sukces, to Midas będzie więcej wart niż teraz. Jednak obecnie inwestycja obarczona dużym ryzykiem. – uważa Grzegorz Pułkotycki, dyrektor działu analiz DM BZ WBK.
Trigon DM, który jest biurem oferującym nowe akcje, wycenia spółka po emisji na 1,6 mld zł. W przeliczeniu na jedną akcję dawałoby cenę bliską 1,1 zł, a cena emisyjna nowych akcji wynosi 70 gr za sztukę plus odcięte prawa poboru warte 32 grosze. Na pierwszej sesji po odcięciu akcje Midas mocno zyskały, w poniedziałek maksymalnie kosztowały 88 gr, zwyżkując nawet 11 proc. Jednak niewiadomą dla uczestników nowej emisji pozostają przyszłe wyniki spółki, które są potrzebne do wyceny dochodowej przedsiębiorstwa.
– Przewagą spółki jest to, że jako pierwsza w naszym kraju zaoferowała klientom dostęp do internetu mobilnego w najnowocześniejszej technologii LTE. Jednak inwestycje w infrastrukturę są czasochłonne, a Midas ciągle jest na etapie budowania sieci stacji bazowych, a potrzeba 2-3 lat aby usługa była dostępna w niemal całej Polsce. Na etapie budowy sieci, co jest typowe dla operatorów infrastrukturalnych, przychody mogą być niższe niż koszty grupy. Niemniej po pewnym czasie można spodziewać się przyrostu klientów do poziomu, który zapewni spółce break-even. Usługa oferowana przez Midasa ma na tyle krótką historię, również na świecie, że trudno jest obecnie precyzyjnie wskazać, kiedy to nastąpi. W naszych prognozach zakładamy, że grupa w roku bieżącym będzie miała stratę. Pierwsze zyski, najpierw na poziomie EBITDA, następnie EBIT i wreszcie netto pojawią się w ciągu kilku lat. – ocenia Hanna Kędziora, analityk Trigon DM.
Według Trigona przychody Midasa mają w tym roku wynieść 115 mln zł, w przyszłym roku sięgnąć 290 mln zł, natomiast za 6 lat ich wartość przekroczy 750 mln zł. W 2014 r. zysk EBITDA miałby wynosić 80 mln zł. Pierwsze zyski na poziomie netto powinny pojawić się w 2017 r. Sama spółka odnosi się z rezerwą do tych liczb.
– Jeśli chodzi o nasze wyniki to nie podawaliśmy prognoz. Będziemy chcieli je publikować kiedy nasz biznes trochę okrzepnie. Według nas EBITDA stosunkowo wcześnie powinna wyjść na plus. – mówi Maciej Kotlicki, członek zarządu NFI Midas.
Midas prowadzi obecnie spotkania z inwestorami finansowymi i zachęca instytucje do wzięcia udziału w nowej emisji. Na razie ze spółki płyną informacje nacechowane ostrożnością.
– Odbyliśmy już cześć spotkań z instytucjami, a kolejne są przed nami. Zainteresowanie naszą emisją jest spore więc jesteśmy umiarkowanymi optymistami. Zależy nam na pozyskaniu jak największej liczby inwestorów instytucjonalnych, żeby zmienić obraz spółki ze spekulacyjnej na taką o stabilnej strukturze akcjonariatu, która będzie dobrą lokatą kapitału dla średnio i długoterminowych inwestorów. Piątkowy duży popyt na nasze akcje, który objawił się po południu może sugerować, że stali za nim inwestorzy instytucjonalni chcący wziąć udział w nowej emisji. – twierdzi członek zarządu NFI Midas.
>> Wszystkie wskaźniki wraz z danymi fundamentalnymi na stronie spółki w serwisie StockWatch.pl