
(Fot. PiS/fb)
Negocjacje w ramach Rady Europejskiej trwały od czterech dni. Najwięcej dyskusji dotyczyło dystrybucji środków w ramach zaproponowanego przez Komisję Europejską pod koniec maja Funduszu Odbudowy i Rozwoju.
– Komisja Europejska i Rada Europejska razem z Grupą Wyszehradzką negocjowały najlepszy możliwy kontrakt dla całej Europy. Dla Polski to ok. 125 mld euro w dotacjach bezpośrednich – powiedział Morawiecki na konferencji w Brukseli.
Zaznaczył, że „te dotacje razem z uprzywilejowanymi pożyczkami to ok. 160 mld euro dla Polski, a w cenach bieżących to ok. 750 mld zł„.
– To bardzo dobry zastrzyk na cele rozwojowe, zwiększone dotacje na cele rolne i na transformację energetyczną – podkreślił premier.
Poinformował, że Fundusz dotacyjny (dotacyjna część Funduszu Odbudowy i Rozwoju, która początkowo miała liczyć ok. 500 mld euro, ale została zmniejszona do 390 mld euro) został ograniczony o 22 proc., ale udział Polski w części dotacyjnej Funduszu zmniejszył się zaledwie o 3 proc.
Negocjacje dotyczyły kwoty 750 mld euro w ramach Funduszu Odbudowy i Rozwoju (w trakcie negocjacji zmieniono proporcje między częścią dotacyjną i pożyczkową z początkowych 500 mld euro do 250 mld euro na 390 mld euro do 360 mld euro) oraz kwoty 1,074 bln euro w ramach środków na kolejną perspektywę finansową UE.
Morawiecki zaznaczył, że w końcowej fazie negocjacji „udało się wynegocjować dodatkowo 600 mln euro”.
– W ostatniej […] rundzie negocjacyjnej jeszcze wynegocjowaliśmy 600 mln euro na regiony, które potrzebują najwięcej środków na rozwój infrastruktury, po prostu na rozwój, bo są mniej zamożne niż inne regiony – powiedział.
Poinformował, że przy przyznawaniu środków „nie ma połączenia między tzw. praworządnością a środkami budżetowymi”.
– Nawet co więcej, uzgodniliśmy to ze służbami prawnymi mechanizm, który […] będzie podlegał walidacji Rady Europejskiej, a Rada Europejska to jednomyślność, to znaczy bez zgody Węgier, bez zgody Polski, bez zgody Grupy Wyszehradzkiej nic się tutaj nie zadzieje – powiedział premier, nie podając szczegółów dotyczących tego mechanizmu.
– Nie zgadzam się na oskarżanie Polski o łamanie praworządności. Jesteśmy w nierównym dialogu z organami europejskimi. To dwa oddzielne tematy i utrzymaliśmy je w konkluzjach – dodał.