Doradca inwestycyjny Noble Funds zamiast dalszych silnych spadków spodziewa się raczej bardzo zmiennej koniunktury z ruchami w dół i w górę, przy czym jak na razie silniejsze mogą być ruchy w dół . Zdaniem P. Homińskiego, w drugiej połowie września lub na początku października możemy mieć do czynienia z na tyle atrakcyjnymi cenami akcji, by rozważyć zwiększenie ekspozycji na rynku.
– Istnieją napięcia na rynkach finansowych, na przykład niechęć banków do udzielania sobie wzajemnych pożyczek. Sytuacja finansów publicznych wielu krajów jest dramatyczna, a władze monetarne wykorzystały już większość możliwych sobie do wyobrażenia środków polityki pieniężnej. Wskaźniki makroekonomiczne pogarszają się, choćby nawet na razie dotyczyło tylko tzw. wskaźników sentymentu, a nie twardych danych, takich jak poziom produkcji, wydatków, czy zatrudnienia. Indeksy najważniejszej na świecie giełdy amerykańskiej wygenerowały sygnały sprzedaży i najprawdopodobniej znajdują się w co najmniej średnioterminowych trendach spadkowych – mówi portalowi StockWatch.pl ekspert Noble Funds.
Równocześnie zaznacza, że nie można popadać w nadmierny pesymizm:
– Jednak warto zwrócić uwagę, że spadki cen akcji były bardzo szybkie i na pewno zdyskontowały już pewną część spowolnienia gospodarczego, a może i recesji. Recesja ta (o ile nie będziemy mieli do czynienia z totalnym załamaniem systemu finansowego) może być zresztą niezbyt głęboka, bo firmy na całym świecie były bardzo ostrożne w zwiększaniu inwestycji i zatrudnienia.
Nastroje inwestorów poprawił dzisiaj na jakiś czas Szwajcarski Bank Centralny, ogłaszając minimalny kurs wymiany franka i zapowiadając działania interwencyjne.