
(Fot. PCC Rokita)
W normalnych warunkach taką sytuację można by określić jako sporą niespodziankę. O braku sukcesu PCC Rokity zapewne przesądził fakt, że emisja była prowadzona w wyjątkowych warunkach. Z powodu pandemii zapisy były przyjmowane wyłącznie drogą elektroniczną. Do tego doszła niepewność na rynku i fakt, że 10 z 12 notowanych na Catalyst (stan na koniec sesji 12 maja) serii Rokity jest wycenianych poniżej nominału. Efekt: tym razem spółka nie uplasowała całej oferty. Ostatecznie 400 inwestorów zapisało się na obligacje warte 17,8 mln zł.
To nieczęsta sytuacja, bo PCC Rokita na rynku uchodzi za jednego z najsolidniejszych emitentów na Catalyst. Dowodem zaufania inwestorów jest fakt, że zdecydowana większość poprzednich publicznych emisji kończyła się redukcją zapisów.
W kwietniowo-majowej emisji PCC Rokita oferowała 7-letnie obligacje o łącznej wartości nominalnej 20 mln zł. Nowe papiery są niezabezpieczone i z oprocentowaniem stałym 5,5 proc. w stosunku rocznym. Okresy odsetkowe będą wynosiły 3 miesiące. Docelowo obligacje serii GB mają trafić do obrotu na rynku Catalyst.
PCC Rokita zajmuje się produkcją i handlem produktami chemicznymi. Zakres produkowanych chemikaliów ma charakter zaopatrzeniowy dla najważniejszych branż przemysłu. Są nimi w głównej mierze przemysły: tworzyw sztucznych, chemii przemysłowej i gospodarczej, chłodniczy, farmaceutyczny, spożywczy, budowlany, samochodowy, tekstylny oraz górniczy. Spółka jest notowana na rynku głównym GPW od czerwca 2014 r. Jej skonsolidowane przychody wyniosły 1,49 mld zł w 2019 r.