
PKO BP podwyższył prognozę wzrostu PKB do 4,5 proc. w 2022 r., obniżył do 0,1 proc. w 2023 r.
– W 2023 polska gospodarka będzie ‚flirtować’ z recesją. Spadek aktywności w największym stopniu będzie dotyczyć sektora konsumenckiego. Dużą rolę odegra też ograniczanie zapasów. Relatywnie mniej dotknięte zostaną inwestycje, a eksport pozostanie jasnym punktem. Niska dynamika PKB w największym stopniu wynikać będzie z ograniczenia popytu konsumpcyjnego. Gospodarstwa domowe, zwłaszcza na początku roku, będą się mierzyć z głębokim spadkiem realnych dochodów – czytamy w kwartalniku makroekonomicznym banku „Monetarny konflikt tragiczny”.
Ekonomiści oceniają, że w warunkach słabej aktywności gospodarczej w przyszłym roku nie wystąpi silny wzrost bezrobocia.
– Konieczność zmniejszenia energochłonności gospodarki oraz napływ kapitału zagranicznego będą wspierać popyt inwestycyjny. Szanse na cykliczne odbicie inwestycji (które naszym zdaniem po pandemii jeszcze w pełni nie nastąpiło) wzrosną w 2h23 – czytamy dalej.
Ekonomiści podkreślają, iż „reshoring/nearshoring /friendshoring sprawią, że polski eksport oprze się globalnemu spadkowi popytu”.
– Polska jest jednym z głównych beneficjentów zmian w globalnych łańcuchach produkcji po pandemii, plasując się (wg badania Reuters – Maersk) na 4. miejscu na świecie na liście preferowanych lokalizacji przenoszenia produkcji. Wśród firm europejskich Polska jest wyborem numer jeden – zaznaczono w kwartalniku.
Spożycie indywidualne w przyszłym roku spadnie o 2,3 proc. r/r wobec wzrostu 3 proc. w br., nakłady inwestycyjne wzrosną o 1,3 proc. r/r w 2023 r. wobec 34 proc. r/r w br. Luka popytowa spadnie wyniesie -1 proc. w 2023 r. wobec 1,8 proc. r/r w br.
Głównymi źródłami niepewności są: reakcja rynku pracy, odporność gospodarki na globalny spadek popytu, przebieg wojny w Ukrainie i jej skutki, ograniczenia podażowe oraz kształtowanie się kosztów i inflacji, kształt polityki fiskalnej w okresie przedwyborczym.