
(Fot. dp/stockwatch.pl)
– To jest decyzja właściciela. Nie uznaliśmy, że istnieje konieczność wejścia na giełdę. Nadzór nad firmami giełdowymi powoduje zmniejszone możliwości realizacji założeń, bo trzeba liczyć się z także z akcjonariuszami mniejszościowymi. Chcemy, by Poczta Polska pozostała w 100 proc. w rękach Skarbu Państwa. Na giełdzie trzeba maksymalizować zyski. My tego od Poczty nie wymagamy. Ona ma być rentowna, ale ma też ważną rolę społeczną i musi spełniać zadania, które stawia przed nią państwo – powiedział Smoliński podczas konferencji prasowej.
Nie są wykluczone emisje obligacji celowych, a także współpraca z rządem, dodał także.
Wiceminister poinformował, że PP nie jest obecnie potrzebny inwestor, a planowany wzrost przychodów nastąpi dzięki rozwojowi nowych usług.
Z kolei sama Poczta Polska nie widzi potrzeby wprowadzenia Banku Pocztowego na warszawską giełdę, przynajmniej w okresie obowiązywania nowej strategii do 2021 roku.
– Dzisiaj nie ma takiej potrzeby. Bank Pocztowy jest najważniejszą spółką grupy Poczty Polskiej i chcemy, by świadczył usługi komplementarne wobec innych spółek – powiedział prezes Poczty Polskiej Przemysław Sypniewski po konferencji prasowej PP.
Dodał, że zarząd Poczty dostrzega konieczność dokapitalizowania Banku Pocztowego i ma plan pozyskania kapitału.
– Zarząd Banku Pocztowego przedstawi niedługo strategię. Ona będzie to uwzględniała – powiedział prezes.
Poczta Polska ogłosiła dziś strategię na lata 2017-2021, która zakłada m.in. że Poczta pozostanie w 100 proc. własnością Skarbu Państwa. Przychody PP mają wzrosnąć do 6,9 mld zł do 2021 roku, tj. o 25 proc. w porównaniu ze stanem na koniec 2015 r. (5,5 mld zł).