Na wykresie w interwale tygodniowym widać notowania Amrestu od debiutu. Obraz ten pomaga zrozumieć zachowanie graczy w ostatnich tygodniach. Prewencyjna wyprzedaż spowodowana jest w znacznej mierze sięgnięciem istotnego poziomu zniesienia 61,8 proc. bessy z lat 2007-2009. Jest to odruch w pełni naturalny, lecz absolutnie nie przesądzający o zakończeniu wzrostów na tym walorze.
analizę techniczną walorów AmRest wraz z prognozą kierunku i zasięgu ruchu
Warto najpierw zwrócić uwagę na wolumen. W ostatnim miesiącu właściciela zmieniło zaledwie 1,4 proc. akcji będących w wolnym obrocie i zaledwie 0,2 proc. ogólnej liczby akcji. To zbyt mała część, by miała wpływ na trend nadrzędny, mimo że wystarczyła do wywołania lokalnej korekty. Rozejrzyjmy się zatem za poziomami, na których popyt ponownie może przejąć inicjatywę.
Istotnym wskazaniem będzie zachowanie kursu względem poziomu 97,60 zł. Jest to szczyt z początku bieżącego roku, który po przełamaniu zamienił się we wsparcie i w ubiegłym tygodniu powstrzymał pierwszą falę podażową. Jeżeli za drugim podejściem podaży uda się go sforsować, wówczas ruch korekcyjny może rozwinąć się do strefy 86-88 zł.
Obecnie gracze nie mają zbyt wielu argumentów do angażowania się po stronie popytu i bronieniu kursu. Górna linia SAR powstrzymała odreagowanie spadków i ponownie skierowała kurs w dół. Linia MACD zdradza tendencje do zawrócenia, ale znajduje się już poniżej poziomu równowagi, co nie jest specjalną zachętą. Jedynie linia RSI się nie poddaje, zostawiając cień szansy na obronę wsparcia.