Źródło: ATTrader.pl
Silna fala wyprzedaży akcji przetoczyła się wczoraj przez Wall Street. Średnia Przemysłowa zanurkowała aż o 6,9 proc., otwierając szeroką lukę bessy. Indeks S&P500 spadł o 5,89 proc., a Nasdaq Composite o 5,27 proc. Pretekstem do tego tąpnięcia były obawy o drugą falę zarażeń koronawirusem (w kilku stanach zaczęła rosnąć liczba osób zarażonych). Dlaczego pretekstem? Dlatego, że po trzymiesięcznym rajdzie w górę, który m.in. wywindował Nasdaq Composite na nowe historyczne szczyty, amerykański rynek akcji był tak mocno wykupiony, że realizację zysków mógł sprowokować każdy dowolny powód. Nawet ten, że dzień wcześniej amerykański Fed nie obniżył stóp procentowych.
Wczorajsze tąpnięcie na Wall Street większość traktuje jako gwałtowną, ale jednak korektę notowań w trendzie wzrostowym. Zapewne wychodząc ze słusznego założenia, że huraoptymistyczne nastroje (i powszechne ignorowanie wszelkich ryzyk), które jeszcze kilka dni wcześniej dominowały, tak szybko się nie odwrócą. Oczywiście, gdyby tamtejsze indeksy dziś ponownie wyraźnie spadły, to podważyłoby ten scenariusz. Jednak póki co panuje przekonanie, że dziś amerykańskie indeksy odbiją w górę. I pod to toczy się gra na giełdach. Rano kontrakt na indeks S&P500 rósł o 1,3 proc.. W tym samym czasie niemiecki DAX i francuski CAC40, które już wczoraj w znacznej mierze zdyskontowały przecenę w USA, lekko rosły, po tym jak rozpoczęły dzień od spadków. I takie zachowanie stwarza warszawskim indeksom szanse na zminimalizowanie w kolejnych godzinach porannej przeceny.
O godzinie 09:45 indeks WIG20 spadał o 3,64 proc. do 1.774 pkt., po tym jak otworzył się on na poziomie 1.792 pkt., a krótko po otwarciu zanurkował do 1.754 pkt. To co może teraz straszyć to przede wszystkim układ techniczny na wykresie dziennym. WIG20 wrócił bowiem poniżej 1.800 pkt., otwierając lukę bessy i kończąc trzydniową konsolidację wokół 1.840 pkt. To wszystko może sugerować w najlepszym razie spadek do 1.600-1.650 pkt. W najgorszym do 1.500 pkt. Warto jednak pamiętać, że ostateczne wnioski co do sytuacji technicznej, będzie można postawić dopiero po zakończeniu sesji. A póki co jej wynik jest sprawą otwartą.
Po trzech kwadransach piątkowego handlu na GPW, podobną do WIG20 skalę spadków można było obserwować na pozostałych indeksach. WIG spadał o 3,5 proc. do 49.686 pkt., mWIG40 o 3,62 proc. do 3.476 pkt., a mWIG40 o 2,67 proc. do 12.734 pkt.
Indeks blue chipów w dół prowadził PKN Orlen (-5,3 proc.), wespół z PZU (-4,3 proc.) i PKO BP (-4,0 proc.). Swoje pięć groszy do spadków dokładało też Pekao (-4,9 proc.) i KGHM (-3,9 proc.).
Na szerokim rynku rano wyróżnia się m.in. XTB, Idea Bank i Rafako.
Powrót dużej dziennej zmienności na światowych giełdach, i związana z tym większa zmienność na niektórych surowcach i walutach (np. szwajcarski frank podrożał do złotego w ostatnie 3 dni o ponad 11 gr), zwróciły ponownie uwagę inwestorów na akcje XTB. Spółka jest beneficjentem takich sytuacji. Stąd też jej notowania idą w górę o 4,3 proc. do 12,20 zł i są najdroższe od 4 lat.
Idea Bank rośnie o 5,1 proc. do 2,07 zł, przerywając trwającą 3 tygodnie realizację zysków. Impulsem do kupna akcji stała się informacja, że bank planuje emisję 10-75 mln akcji z zachowaniem prawa poboru, w celu odbudowania bazy kapitałowej.
Spółka zależna Rafako wykona nowy blik 910 MW w Jaworznie na zlecenie Tauronu. To pchnęło kurs Rafako w górę o 7,2 proc. do 1,54 zł.
