
Źródło: ATTrader.pl
Piątkowa sesja rozpoczęła się od spadków. Strach wśród inwestorów zasiał Putin. A w zasadzie wojska rosyjskie, które najpierw ostrzelały budynki administracyjne największej w Europie elektrowni atomowej w ukraińskim Zaporożu (1,1 tys. km od Warszawy, 1,2 tys. km od Moskwy, 700 km od Bukaresztu i 1,7 tys. od Berlina), a następnie ją zajęły.
To podniosło strach europejskich inwestorów na wyższy poziom. Tu pewnie jest też dużo strachu przed zostawaniem z akcjami na weekend, bo samą sytuacją z elektrownią atomową trudno tłumaczyć przekraczające 4 proc. spadki na giełdach we Włoszech i Grecji, czy spadki po ponad 3 proc. na parkietach we Frankfurcie i Paryżu.
Być może spadki tam są tak głębokie dlatego, że po nocnych wydarzeniach zachodnioeuropejscy gracze uświadomili sobie, że szybkie ekonomiczne wykończenie Rosji jest teraz jedyną bezpieczną ścieżką wyjścia z sytuacji. A to musi oznaczać, natychmiastowe embargo na węgiel, ropę i gaz z Rosji, na czym wszystkie europejskie gospodarki ucierpią.
Czerwono na GPW
Inwestorzy w Warszawie podeszli do sprawy dużo bardziej racjonalnie. O godzinie 11:31 indeks WIG20 spadał o 1,86 proc. do 1972,22 pkt. (dzienne minimum to 1943,51 pkt.), WIG o 2 proc. do 59788,10 pkt., sWIG80 tylko o 0,78 proc. do 18341,77 pkt. i jedynie mWIG40 ciągnięty w dół bez mBank i pozostałe banki, zaliczył spadek o 3,07 proc. do 4314,82 pkt.
Ogólnie przedpołudniowe zmiany warszawskich indeksów plasowały GPW w tej lepszej połowie europejskich parkietów. A nawet w górnej ćwiartce giełdowej tabeli. Niestety negatywną informacją jest to, że obaw przed pozostaniem z akcjami na weekend, gdzie tak naprawdę wszystko może się zdarzyć, raczej nie będzie zachęcać do odrabiania strat w drugiej połowie dnia. Nie jest natomiast wykluczone, że spadki mogą się pogłębić.
Dużo lepiej niż wynikałoby to z dominujących rano fatalnych nastrojów na giełdzie, wygląda sytuacja na wykresach warszawskich indeksów. Z jednym wyjątkiem. Jest nim mWIG40, który za sprawą banków i spółek ukraińskich spisywał się ostatnio nieco gorzej niż pozostałe.
W przypadku WIG20, WIG i sWIG80 póki co mamy do czynienia ze zwykłym cofnięciem, po tym jak od ostatniego piątku indeksy te rosły, domykając w tym tygodniu lukę bessy z poprzedniego czwartku. I co więcej, na chwilę obecną, przynajmniej jeżeli oceniać to przez pryzmat aktualnej sytuacji na wykresach tychże indeksów, powrót do zeszłotygodniowych „wojennych” minimów jest w przyszłym tygodniu mniej prawdopodobny niż znaczące wybicie powyżej maksimów z wczoraj. Przekładając to na konkretne wartości, w przypadku WIG20 mniej realny jest powrót w okolicę 1781,02 pkt. niż znaczące przekroczenie 2068,52 pkt.
Sektor bankowy to dziś kula u nogi GPW
Wspomniane wyżej słabe zachowanie indeksu mWIG40 to w dużej mierze zasługa taniejących akcji mBanku. Zanurkowały one dziś o 7,09 proc. do 338 zł i wróciły do minimów z 24 lutego, przy okazji ciągnąc w dół cały sektor bankowy. Spadek mBanku to z jednej strony reakcja na rozczarowujące wyniki za ubiegły rok. Bank zanotował stratę w wysokości 1,18 mld zł wobec 103,8 mln zł zysku w 2020 roku. Inwestorzy obawiają się również, że ostatnie mocne wzrosty szwajcarskiego franka do złotego, dodatkowo będą mieć negatywny wpływ na wyniki banku. Z pewnością nie pomaga mu również awans z indeksu mWIG40 do WIG20, bowiem ze znaczącej spółki w tym pierwszym indeksie, stanie się maluchem w tym drugim.
Sektor bankowy jest również kulą u nogi indeksu WIG20. Swoje „pięć groszy” dokłada tam jeszcze spadający PKN Orlen (77,10 zł; -2,53 proc.) i PGNiG (6,67 zł; -4,71 proc.). Natomiast gwiazdą sesji jest JSW. Po jednodniowej korekcie kurs wrócił do wzrostu i rośnie o 6 proc. do 71,76 zł. Windują go rekordowe ceny węgla.
Dane z USA na dalszym planie
Temat wojny w Ukrainie, a dziś dodatkowo pewnych obaw o skrajną nieodpowiedzialność Kremla, w sposób automatyczny spych na margines publikowane po południ dane z amerykańskiego rynku pracy. Dla porządku warto jedynie przytoczyć, że rynek oczekuje w lutym spadku stopy bezrobocia do 3,9 proc. z 4 proc. w styczniu, przy jednoczesnym wzroście zatrudnienia w sektorze pozarolniczym o 440 tys. Płaca godzinowa ma wzrosnąć wg prognoz o 5,8 proc. w relacji rocznej, czyli więcej niż w styczniu gdy wzrost ten sięgnął 5,7 proc. Takie dane będą oczywiście proinflacyjne, ale w żaden sposób nie zmienią postrzegania ścieżki podwyżek stóp procentowych w USA. I to nawet, gdyby dziś odczyty były znacząco lepsze od prognoz. W dalszym ciągu w scenariuszu bazowym Fed podwyższa stopy procentowe o 25 punktów bazowych na obecnym posiedzeniu i kontynuuje podwyżki na kolejnych posiedzeniach.