Jeden z dotychczasowych giełdowych faworytów – branża surowcowa – zaliczył głęboką wpadkę. Najlepiej zachowujący się w 2012 roku subindeks WIG-Surowce nagle wyhamował pod koniec zeszłego tygodnia tracąc na piątkowej sesji ponad 3 proc. Sprawcą zamieszania okazała się ukraińska Sadovaya, która podała, że w kopalniach wstrzymano wydobycie. Przyczyna jest prosta: słaby popyt na węgiel energetyczny i malejący wolumen sprzedaży. We wrześniu sprzedaż węgla w spółce wyniosła 56.352 ton, co oznacza spadek o 49,1 proc. r/r, a do tego kolejny miesiąc z rzędu nie miała odzysku węgla z hałd. W konsekwencji na dwóch wcześniejszych sesjach kurs ukraińskiej kopalni zszedł głęboko pod ziemię – z około 4,50 zł na 2,50 zł.
>> Aktualne informacje na temat każdej surowcowej spółki znajdziesz w serwisie. >> Sprawdź, które z nich mają najatrakcyjniejsze wskaźniki na tle rynku oraz sektora.
We wtorek WIG-Surowce stracił prawie 3 proc., natomiast Sadovaya łapie oddech i momentami zyskiwała ponad 11 proc. Traci natomiast KGHM, najważniejsza spółka w surowcowym indeksie. Na minusie są także kursy polskich giełdowych kopalni węgla: Bogdanki oraz JSW. Jastrzębska spółka otrzymała własnie rekomendację z zaleceniem sprzedaj od analityków Societe Generale, a cenę docelową obniżono do 76 zł z 84,50 zł.
Niestety to nie jedyny negatywny sygnał dotyczący spółek wydobywczych w ostatnich tygodniach. W JSW nadal trwają przepychanki zarządu z pracownikami na temat podwyżek wynagrodzeń. W środę ma zapaść decyzja, czy akcja protestacyjna ma być kontynuowana. Natomiast w Bogdance doszło do sensacyjnego zwolnienia wieloletniego prezesa spółki Mirosława Tarasa. Do tego do lubelskiej prokuratury wpłynęło zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożone wcześniej do CBA przez zwolnionego szefa giełdowej kopalni.
Obecna sytuacja w sektorze surowcowym to efekt kłopotów gospodarczych w kraju i na świecie. Dodatkowo ciążą wewnętrzne problemy spółek, które zniechęcają inwestorów. Zdaniem ekspertów jest to niesłuszne i radzą nie wrzucać wszystkich kopalni do jednego worka.
– Bogdankę trzeba inaczej oceniać niż JSW. Pierwsza kopalnia ma ekspozycję na sektor energetyczny, gdzie ruszają właśnie nowe inwestycje i nie ma zagrożenia dostaw węgla na kolejne lata. W Bogdance operacyjnie nie widać większych problemów i jeśli zostaną rozwiązane kwestie problemów z odejściem z zarządu Mirosława Tarasa, to spółka ma szansę lepiej zachowywać się niż rynek. Natomiast produkt JSW jest bardziej cykliczny, bo ma ekspozycję na rynek stali, który ewidentnie odczuwa spowolnienie. Znajduje to odzwierciedlenie w spadku cen węgla koksującego, którego kurs zjechał z około 300 USD/t do nawet 150 USD/t. W obliczu spowolnienia JSW powinna trzymać w ryzach koszty stałe i liczyć na odwrócenie koniunktury w gospodarce. Z pojawiających się opinii wynika, że dołek może przyjść w I lub II kwartale 2013 roku. – wskazuje Piotr Nawrocki, analityk Millennium DM.
>> Wyniki historyczne mówią, że aktualnie jastrzębska spółka jest niedowartościowana na tle szerokiego rynku. >> Analizę fundamentalną i wskaźnikową JSW znajdziesz na stronie spółki w serwisie.
Zarząd JSW przyznaje, że obserwuje w IV kwartale kilkunastoprocentowy spadek cen węgla. Oczekuje, że ceny tego surowca utrzymają się na niskim poziomie także w I kwartale 2013 r. Potem może nastąpić lekkie sezonowe odbicie i ceny powinny się utrzymać na wyższym poziomie przez kilka kwartałów. Do tego zarząd nie wyklucza możliwości, iż w tym kwartale i przyszłym JSW może przynosić straty. W III kwartale cena węgla koksującego spadła do 200 USD za tonę z 210 dol w drugim kwartale.
– Już teraz rynek zastanawia się jakie będą ceny węgla koksującego i energetycznego na świecie w 2013 r. Większy problem ma JSW, która znacząco odczuwa spadek cen węgla koksującego. Tylko przez ostatnie półtora roku spadły one około 50 proc. W związku z tym, że obecnie zakładam niższe ceny tego surowca na 2013 rok niż wcześniej prognozowałem, zdecydowałem się ściąć o ponad 30 proc. moją przyszłoroczną prognozę zysku netto dla JSW do 762 mln zł. Na ten rok szacuję 1,086 mld zł czystego zysku. – mówi Leszek Iwaszko, analityk Societe Generale.
Cena węgla energetycznego także na świecie spada. Jednak nie do końca ma to przełożenie na rynek polski. Zdaniem eksperta z Societe Generale, w uproszczeniu można powiedzieć że ostateczne ustalenia zapadają między trzema kopalniami i kilkoma odbiorcami z sektora energetycznego. W jego opinii Bogdanka jest w lepszej sytuacji niż kopalnie śląskie. Produkuje taniej i ma politykę nakierowaną na długotrwałe relacje z klientami. Analityk prognozuje, że w tym roku Bogdanka osiągnie zysk netto na poziomie 350 mln zł, a w przyszłym wyniesie 473 mln zł.
>> Aktualne dane finansowe lubelskiej spółki znajdziesz w serwisie. >> Zobacz obraz fundamentalny Bogdanki w StockWatch.pl
Dla kopalń dużym problemem jest nie tylko przewidywany dalszy spadek cen węgla, ale również rosnące zapasy. Wysokie stany magazynowe widnieją w JSW i NWR.
– W Polsce ceny węgla energetycznego spadną w 2013 roku. To będzie komplikowało trudną sytuację kopalń, które zmagają się wysokimi zapasami. Do tego nie widać na razie perspektyw, że konsumpcja węgla wzrośnie. W lepszej sytuacji jest Bogdanka, bo nie ma dużych zapasów i przez to lepszą sytuację przetargową. Natomiast w JSW jest ciężka sytuacja, bo spółka ma 1,5 mln ton zapasów, czyli około 12 proc. rocznej produkcji. Co gorsza, w całym regionie jest z tym problem – NWR ma około 1 mln ton zapasów. Tymczasem małe zainteresowanie węglem koksującym ze strony hutnictwa powoduje, że ceny spadają. Zakładam, że w przyszłym zysk JSW może mieścić się w przedziale 0,5-1 mld zł, choć bardziej obstawiałbym, że będzie to wynik przy dolnym zakresie widełek. Natomiast moja prognoza dla Bogdanki to 10-12 zł zysku na akcję, co według mnie jest konserwatywnym założeniem. – zaznacza Tomasz Duda, analityk Ipopema Securities.
Na wtorkowej sesji mocnej korekcie poddały się walory KGHM. Należy jednak pamiętać, że miedziowy koncern ma za sobą trzymiesięczne wybicie, które wydźwignęło kurs spółki z około 115 zł nawet w pobliże 170 zł. Sprawcą obecnego pogorszenia się sentymentu do akcji KGHM-u jest obserwowana na ostatnich sesjach spora przecena notowań miedzi. Jej kurs spadł poniżej 8000 USD/t. Niemniej cały czas utrzymują się na wysokim poziomie, choć w dłuższym terminie mogą znaleźć się pod silną presją. >> Zobacz także analizę raportu KGHM za II kwartał.
– Ceny miedzi cały czas utrzymują się na wysokim poziomie w przeciwieństwie do innych metali. Wynika to z tego, że przez ostatnie lata była bardzo słaba produkcja miedzi, która nie nadążała za rosnącym popytem zwłaszcza z Chin. Jednak to w dłuższym terminie powinno się zmienić. Oczekuję, że w ciągu 3 lat w związku z prowadzonymi inwestycjami w nowe kopalnie globalna podaż tego metalu może wzrosnąć o 25 proc. przy słabych perspektywach dla popytu. Jest więc ryzyko, że ceny miedzi w ciągu 2-3 lat mogą zjechać do 5000-5500 USD/t. W tym roku szacuję zysk netto KGHM na 5,2 mld zł i w przyszłym jeszcze wysoki na 4-4,5 mld zł. – podkreśla Tomasz Duda.
>> Zobacz także analizę fundamentalną i wskaźnikową miedziowej spółki. >> Wszystkie najważniejsze informacje na temat KGHM-u znajdziesz na stronie spółki w serwisie StockWatch.pl