Wrzesień jest drugim z rzędu miesiącem, który skutecznie łamał opory przed inwestowaniem na warszawskim parkiecie. Mijający miesiąc zafundował szerokiemu rynkowi ponad 5-proc. odbicie i podniósł dwumiesięczną stopę do przeszło 9 proc. Teraz inwestorzy są już myślami przy październiku, zastanawiając się czy jest szansa na podtrzymanie dobrej passy. >> Zobacz jak wyglądała nasza trafna prognoza na wrzesień.
Statystyki ostatnich lat są obiecujące. Na pięć ostatnich październików tylko jeden był spadkowy, a na dziesięć tylko trzy kończyły miesiąc pod kreską. Tym razem jednak w nowym miesiącu karty będą rozdawały banki centralne. Poczynania inwestorów będą pod presją decyzji Rady Polityki Pieniężnej oraz Rezerwy Federalnej. Niewykluczone też, że na parkiecie namiesza też polityka rządu, a konkretnie sytacja w górnictwie i zakusy państwa, by z pomocą podupadającym kopalniom przyszedł sektor energetyczny. Smaczku całej sprawie dodaje fakt, że w tym roku ta właśnie branża jest liderem giełdowych statystyk. WIG-Energetyka od początku roku zyskał 33-proc. i pod tym względem nie ma sobie równych wśród indeksów branżowych.
– Moim zdaniem październik będzie neutralny z plusem, nie ma co liczyć już na takie wzrosty z jakimi mamy do czynienia od sierpnia. Obniżki stóp procentowych są już w cenach, a istnieje ryzyko korekty na S&P 500, co mogłoby pociągnąć rynki w dół. Ważna dla rynków będą komunikaty i działania banków centralnych, w tym także decyzja Rady Polityki Pieniężnej w sprawie przewidywanej obniżki stóp procentowych. Prognoza naszego banku zakłada cięcie o 25 p.p. Natomiast jeśli doszłoby do obniżki o 50-75 p.p. to banki mogą stracić na wartości kilka procent. Negatywnie na rynki mogłyby wpłynąć zapowiedzi przez FED przyśpieszenia zaostrzania polityki pieniężnej, natomiast z drugiej strony pozytywnie oddziaływać mogłaby informacja na temat luzowania ilościowego w Europie. Jeżeli dane z Polski w październiku będą słabe to rynek może zagrać pod hasło im gorzej tym lepiej tzn. liczyć na większą obniżkę stop procentowych w Polsce. – wskazuje Mateusz Namysł, analityk DM Raiffeisen Bank Polska.
Ważne dla rynku będzie także otwarcie kolejnego sezonu wyników i to, jakie piętno odciska na spółkach spowolnienie gospodarcze. Już w październiku sprawozdania pokaże kilka blue chipów. Będą to m.in. PKN Orlen, Lotos, Orange Polska oraz mBank. Istotne będą też oczywiście wyniki giełdowych misiów – tu na pierwszy ogień pójdą raporty Quercusa, Kęt, Dom Development, Budimeksu, Radpolu czy GPW SA. Absolutny szczyt sezonu przypadnie natomiast 14 listopada. >> Tutaj sprawdzisz terminarz publikacji raportów spółek giełdowych.
Swój plan wydarzeń na październik ma Wojciech Białek z CDM Pekao. Analityk konsekwentnie trzyma się scenariusza, że indeks WIG w najbliższych tygodniach będzie w stanie uformować podwójny szczyt, ale później przejdzie do defensywy.
– W moim scenariuszu zakładam, że WIG w najbliższych tygodniach powinien wykonać atak na szczyt, który identyfikowałbym ze szczytem czterdziestotygodniowym. Ostatni taki szczyt mieliśmy w listopadzie zeszłego roku. W związku z tym jeśli chodzi o rozpoczętą w zeszłym tygodniu korektę, to sądzę, że zostanie ona skasowana i dojdzie do uformowania podwójnego szczytu. Następnie w drugiej połowie października rozpocznie się przecena. Jej podłożem może być słabnąca koniunktura na rynkach wschodzących oraz spodziewane tąpnięcie na Wall Street. Przykładają notowania WIG do modelu z 2007 roku należałoby oczekiwać spadków trwających od połowy października do stycznia. Natomiast później od stycznia do marca obserwowaliśmy bardzo energiczne odbicie. – ilustruje swoje hipotezy Wojciech Białek, główny analityk CDM Pekao.
Ciekawie zrobiło się natomiast na rynku towarowym. Zdaniem Wojciecha Kowalskiego z DM EFIX, kusząco wyglądają notowania głównych surowców i mogą one być atrakcyjne dla funduszy inwestycyjnych. Interesujące rozstrzygnięcia mamy na przykład na ropie. Mimo, że nad tym surowcem ciążą zagrożenia geopolityczne, to jego kurs nie rośnie, inaczej niż do tej pory, kiedy potencjalne zagrożenia dla wielkości podaży skutecznie podbijały ceny czarnego złota. W minionym tygodniu ceny ropy naftowej Brent w Londynie ustanowiły kolejne minima. Notowania listopadowej serii kontraktów spadły w rejon wsparć 95,60 USD/baryłkę. Nadal presję wywiera silny dolar. >> Bieżące notowania surowców, towarów, walut oraz komentarze i analizy techniczne specjalnie dla traderów znajdzesz tutaj.
– O słabości notowań ropy decyduje też słabsze tempo rozwoju światowej gospodarki oraz duża podaż w związku z amerykańskimi łupkami. Do tego można dorzucić trwający od 2 lat proces administracyjnego ograniczania działalności inwestycyjnej banków na surowcach, co szczególnie jest widoczne w USA. Niemniej patrząc na najbliższe trzy miesiące można wskazać, że ropa jest relatywnie tania, a zwyżce popyty powinien sprzyjać sezon zimowy. W moje ocenie ropa powinna wzrosnąć powyżej 100 USD/baryłkę. Niedźwiedzie prognozy są na złoto. Tymczasem koniec roku sprzyja wzrostowi popytu na ten metal szlachetny. Do tego trwa proces akumulacji złota przez rynki wschodzące, m. in. Rosję i Turcję. Na koniec roku oczekuję wyższych cen złota niż obecnie. Analogicznie powinny rosnąć także notowania srebra. Na miedzi widzimy przecenę, co jest odpowiedzią na zaniepokojenie gospodarką chińską. Jednak oczekuję, że pojawią się zachęty, które zaczną stymulować tamtą gospodarkę, a ceny miedzi wzrosną powyżej 7000 USD/t. – mówi Wojciech Kowalski, analityk DM EFIX.
