PARTNER SERWISU
acobjkko

Ruch 99% nakręca 9% zadłużonych, pozostałe 90% na razie obserwuje

Gdyby protestujący przed Wall Street wdarli się do środka, zobaczyliby pustą salę. Ich wróg nie ma twarzy, a ruch nie ma na razie konkretnych postulatów. Sytuacja robi się jednak coraz groźniejsza.

Nowojorskie protesty powoli rozlewają na całym dolnym Manhattanie. (fot. Mrwho00tm, Wikimedia Commons)

Niestety, jak na razie nikt do nich nie wyszedł i nie podjął szczerego dialogu. Tę rolę próbują odgrywać media, ale politycy na razie trzymają się z dala, wygłaszają ogólne formułki i komentują ruch tak, jakby ich nie dotyczył. Ewidentnie nie dorośli do powagi sytuacji, a w zarządzaniu sytuacją kryzysową chodzi im na razie o to, żeby zrobiło się na tyle zimno, aby ludziom odechciało się mieszkać w parku. Na pół roku przeniosą się wtedy do internetu, w którym się zorganizowali, a do wiosny może w gospodarce coś się poprawi.

W rozmowach z dziennikarzami i blogerami autorzy OWS (Occupy Wall Street) przyznają, że nie mają konkretnej listy życzeń, choć podkreślają że chodzi o umorzenie kredytów, czyli pomoc taką jaką dostały w swoim czasie banki. Swój protest traktują jednak bardziej jak burzę mózgów wokół realnego problemu fiaska amerykańskiej gospodarki. Przejawem i tym, co najbardziej boli, jest brak pracy. Na bezrobociu jest już 9 proc. społeczeństwa. Oni stanowią też znaczną część protestującej grupy z prostego powodu – mają czas. Licznie protestują też studenci, szczególnie studiujący na kredyt. Reszta społeczeństwa, która jeszcze ma pracę, z obawą przygląda się protestom. Gdyby rzeczywiście tłumy ruszyły na Wall Street i stanąłby obrót akcjami, kursy spadłyby dramatycznie. Ma to może mniejsze znaczenie dla tradycyjnych firm produkcyjnych i usługowych, których biznes nie zależy od rynków finansowych, ale niemała część gospodarki to banki, fundusze, firmy inwestycyjne, które bez giełdy zaczną mieć kłopot i będą zwalniać ludzi, a nawet bankrutować. Czyli wyjdzie jeszcze gorzej.

Możliwy paraliż giełd – nie tylko amerykańskiej, bo protesty zaczynają tlić się także w wielu innych miejscach na całym świecie – nie jest też nikomu na rękę z tego powodu, iż w akcjach i obligacjach ulokowany jest zbierany przez lata kapitał emerytalny obywateli. Jego wartość już i tak mocno spadła podczas trwającego od 3 lat kryzysu finansowego. Kolejne turbulencje uderzą po kieszeni wszystkich.

Władze Nowego Jorku, gdzie protesty są najsilniejsze, wiedzą że śpią na bombie. Najlżejszy agresywny ruch, który podchwyciłyby media, poruszy lawinę i na ulice wyjdzie nie kilka tysięcy osób, ale kilka milionów. Na kryzysie finansowym nie ma bowiem wygranych, każdy jest mniej czy bardziej poobijany i chciałby zaprotestować, gdyby wiedział kto jest winny. Ruch 99% wskazał na razie dość anonimowe 1 proc. jako winowajcę, który co gorsza – i to jest istota protestów – mimo kryzysu nadal się bogaci. Prezesi korporacji, bankierzy, firmy spekulacyjne zarabiają jakby nic się nie działo, a na dodatek wykorzystują dla własnych celów publiczne pieniądze, które miały pomagać wszystkim.

Cały czas trudno jednak wskazać konkretnego winnego. Bogaci mają też coś na swoją obronę. Jeszcze nikt z nich się nie odezwał i prędko nie pojawi się śmiałek, który przyznałby się do bycia jednym z 1 proc. Ale na pewno mógłby powiedzieć, że też stracił pieniądze, albo o ile bogatszy mógłby być, gdyby nie kryzys, tudzież ile miejsc pracy mógłby stworzyć. Na ten kryzys wcale nie ma prostego lekarstwa, nie był nim dodruk pieniędzy, ani nie będzie nim ewentualna nacjonalizacja dużych majątków.

Protestujących jest na razie mało i cała nadzieja w tym, że ruch zamiast wojny domowej przerodzi się w debatę, która skończy się wyborami i może nawet zmianą systemu politycznego. Amerykanie doskonale wiedzą, że tak naprawdę powinni protestować przeciwko sobie. Autorem i utrwalaczem systemu gospodarczego są politycy siedzący w kieszeni bankierów i przedsiębiorców – wybrani w demokratycznych wyborach. Powodem kryzysu jest z kolei styl życia społeczeństwa polegający na konsumpcji finansowanej kredytem. Ale przez kilkadziesiąt lat nikomu to nie przeszkadzało. Nikt nie protestował gdy przez 5 lat po bańce internetowej giełda rosła, a pensje prezesów, wybieranych na walnych zgromadzeniach, szły w setki milionów dolarów. Dzisiaj grupka ludzi burzy się głównie przeciwko temu, że rządzący USA nie dostrzegli w porę, iż cała gospodarka stała się bańką spekulacyjną. A gdy pękła, to zamiast dać zbankrutować bankom i funduszom, sztucznie podtrzymali je przy życiu na koszt podatnika i bańka działała dalej.

Amerykanie nie zmieniają się jednak w kilka miesięcy. Gdyby umorzyć kredyty konsumpcyjne i dać ludziom pracę, protesty skończyłyby się w jeden dzień i wszystko wróciłoby do tak zwanej normy. Na jakiś czas, bo bańka musi pęknąć, wiele banków musi upaść, a wielu bogaczy stracić swoje fortuny. Tylko tak długo, jak długo mają oni wpływ na polityków ustalających przepisy, bańka nie pęknie, tylko będzie pompowana dalej. Amerykanie widzą to i chcą zmiany zasad, ale do tego potrzeba nowego lidera. Na razie nie widać, kto mógłby nim być. Jest też ryzyko, że ruch poprowadzą populiści i lewacy, zbijając na oddolnym zrywie swój kapitał polityczny, który potem użyją we własnych celach.

Z ostatniej chwili: w sobotę w nocy protestujący wdarli się do Citibanku, znów zaczęły się aresztowania. Sytuacja stopniowo zaczyna wymykać się spod kontroli, bo ludzi na ulicach jest coraz więcej.

StockWatch.pl

StockWatch.pl wspiera inwestorów indywidualnych dostarczając m.in:

- analizy raportów finansowych i prospektów emisyjnych spółek przygotowywane przez zawodowych, niezależnych finansistów,

- moderowane forum użytkowników wolne od chamstwa i naganiania,

- aktualne i zweryfikowane przez pracownika dane finansowe spółek,

- narzędzia analizy fundamentalnej i technicznej.

>> Sprawdź z czego możesz korzystać za darmo i co oferujemy w Strefie Premium

Najnowsze wiadomości (aktualności, giełda, akcje)



Współpraca
Biuro Maklerskie Alior Bank Bossa tradingview PayU Szukam-Inwestora.com Kampanie reklamowe - emisje akcji, obligacji, crowdfunding udziałowy Forex Kursy walut Akcje Giełda Waluty Kryptowaluty
Trading jest ryzykowny i możesz stracić część lub całość zainwestowanego kapitału. Treści publikowane w portalu służą wyłącznie celom informacyjnym i edukacyjnym. Nie stanowią żadnego rodzaju porady finansowej ani rekomendacji inwestycyjnej. Portal StockWatch.pl nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie lektury zawartych w nim treści.
peek-a-boo
×

FOSA – nowa usługa analityczna poświęcona zagranicznym spółkom w StockWatch.pl

Sprawdź
cookie-monstah

Serwis wykorzystuje ciasteczka w celu ułatwienia korzystania i realizacji niektórych funkcjonalności takich jak automatyczne logowanie powracającego użytkownika czy odbieranie statystycznych o oglądalności. Użytkownik może wyłączyć w swojej przeglądarce internetowej opcję przyjmowania ciasteczek, lub dostosować ich ustawienia.

Dostosuj   Ukryj komunikat