
Fot. Pexels
– Prognozy na drugą połowę bieżącego roku w obu segmentach wydają się optymistyczne. Połowa producentów OE zakłada wzrost przychodów w relacji do I półrocza, a kolejne 28 proc. stabilizację. Od strony popytowej ryzykiem są nadal możliwości produkcyjne producentów samochodów, ograniczane przez niskie i niestabilne dostawy materiałów produkcyjnych. Popyt ze strony klientów finalnych choć jest nieco niższy, to nadal przewyższa zdolności produkcyjne koncernów. W efekcie utrzymywania się takiej sytuacji od ubiegłego roku portfel zamówień producentów samochodów systematycznie rósł, a obecnie np. w Niemczech jest na poziomie dwukrotnie wyższym niż w 2019 roku – czytamy w komunikacie.
Bardziej zrównoważony rozkład przewidywań producentów IAM na drugą połowę trwającego roku wskazuje na spodziewaną większą stabilizację rynku lub cen. Coraz trudniejsza sytuacja bieżąca i niepewna przyszłość gospodarcza w Europie, w tym wysoka inflacja, mogą skłaniać konsumentów do ograniczania wydatków na naprawy tylko do tych niezbędnych, a także do częstszego wyboru części z niższej półki cenowej.
Ograniczeniem działalności producentów są nie tylko niskie i zmienne zamówienia od producentów samochodów, ale też problemy w dostawach materiałów do produkcji ze strony ich dostawców. 82 proc. producentów – łącznie OE i IAM – wskazywało na zaburzenia w dostawach surowców do produkcji, w tym prawie 35 proc. o charakterze istotnym. Dane te potwierdzają trudną sytuację w całym łańcuchu dostaw motoryzacji w Europie.
– Według niemieckiego Instytutu Ifo odsetek firm z sektora motoryzacyjnego wskazujących na braki w dostawach istotnych półproduktów i surowców od połowy ubiegłego roku utrzymuje się na poziomie około 90 proc., podczas gdy w latach 2018-2019 wynosił średnio 14 proc., a jeszcze wcześniej był na poziomie kilku procent. Co więcej, producenci z Niemiec przewidują, że stan ten utrzyma się przez prawie rok – powiedział analityk sektorowy w Santander Bank Polska Radosław Pelc, cytowany w komunikacie.
Konsekwencją trwającej od końca 2020 roku spadającej i obecnie niskiej podaży materiałów produkcyjnych jest wzrost ich cen. Tylko w tym roku co najmniej trzykrotnie podwyższali ceny dostawcy u 58 proc. producentów, w tym 20 proc. podmiotów poinformowało o podwyżkach przy każdej dostawie. Co istotne, nie odnotowano ani jednego przypadku braku podwyżek.
Sytuacja w segmencie dystrybutorów wydaje się pozytywna – wzrost przychodów w pierwszym półroczu zanotowało 87 proc. dystrybutorów części motoryzacyjnych.
– Dystrybutorzy przewidują w drugiej połowie roku dalszy wzrost rynku. Zwiększenia przychodów spodziewa się prawie 83 proc. badanych, w tym aż 44 proc. zakłada wzrost powyżej 10 proc. Zagrożeniem dla tych optymistycznych oczekiwań mogą być te same czynniki, które dotyczą producentów części – pogorszenie sytuacji gospodarczej, wzrost obaw o przyszłość, wysoka inflacja. Mogą one doprowadzić do ograniczania napraw do tych koniecznych i zwiększenia skłonności do wybierania tańszych części – wskazał Pelc.
Jeśli chodzi o warsztaty samochodowe, 95 proc. z nich w I połowie tego roku podniosło ceny, z tego prawie połowa o ponad 10 proc. Prawie 70 proc. badanych warsztatów zamierza w najbliższym czasie dalej podnosić ceny o co najmniej o 5 proc.