
Marcin Kiepas, niezależny analityk finansowy.
Poniedziałek jest dniem wolnym w USA, gdzie świętowany jest Dzień Prezydentów. To tradycyjnie przekłada się na spadek zmienności i obrotów na większości światowych parkietów. Nie inaczej jest dziś w Warszawie, gdzie ok. 13:00 indeks WIG20, przy dość niewielkich obrotach, rośnie o 0,3 proc. do 2.414 pkt., próbując odreagować fatalne w swej wymowie spadkowe sesje z czwartku i piątku. Reprezentujący szeroki rynek WIG zyskiwał jeszcze mniej, bo 0,14 proc. i miał wartość 62.906,7 pkt., sWIG80 rósł o śladowe 0,02 proc. do 14.758,8 pkt., a mWIG40 cofnął się o 0,07 proc do 4.858,8 pkt. Wartość obrotów na całym rynku nieznacznie przekracza 180 mln zł, co jest wartością o 40 proc. niższą niż w piątek o tej samej porze.
Podobnie senny handel dominuje w poniedziałkowe przedpołudnie na innych europejskich parkietach, gdzie większość wahań indeksów zawiera się w przedziale od -0,2 proc. do +0,2 proc.
W indeksie WIG20, w którym po południu na plusie było 7, a na minusie 11 spółek, najlepiej radziły sobie akcje PKO BP (+2,2 proc.) i Cyfrowego Polsatu (+1,5 proc.), a liderami spadków były walory Energi (-1,1 proc.) i LPP (-1,2 proc.). W tym ostatnim przypadku za przeceną stoją nieco rozczarowujące wyniki za ostatni kwartał 2017 roku, jakie inwestorzy poznali już w piątek po zamknięciu notowań. Jak wynika ze wstępnych oszacowań, w IV kwartale zysk netto grupy LPP wyniósł 302 mln zł, a przychody sięgnęły 2.148 mln zł. Rynek tymczasem oczekiwał, że będzie to odpowiednio 323,6 mln zł zysku i 2152 mln zł przychodów.
Indeksowi mWIG40 ciążą przede wszystkim taniejące o 5,5 proc. do 3,27 zł akcje Ursusa. W ubiegłym tygodniu w ESPI pojawił się szereg komunikatów na temat sprzedaży papierów spółki przez głównych akcjonariuszy. Niewykluczone, że obserwowana przecena to ciąg dalszy podaży z ich strony. Przypomnijmy, że Ursus po sesji 15 lutego zastąpił w składzie indeksu Robyg. >> Dołącz do dyskusji na forumowym wątku dedykowanym akcjom Ursusa
Drugim najmocniej taniejącym średniakiem jest Play. Notowania spadają o 1,5 proc. do 32,12 zł. Tydzień od lekkiej korekty piątkowego wystrzału rozpoczął CI Games. Za jedną akcję trzeba zapłacić 1,07 zł (-0,9 proc.). Dzisiejsze wyhamowanie można odczytać jako sygnał, że inwestorzy przetrawili i z większym dystansem podeszli do piątkowych doniesień nt. szacunkowych wyników, sprzedaży gry SGW3, restrukturyzacji zespołu deweloperskiego oraz zmiany strategii. CI Games skupi się na wydawaniu gier i zaprzestanie ich produkcji. Krok ten bowiem można bardzo różnie oceniać. Abstrahując jednakże od subiektywnych ocen i skupiając się na analizie technicznej kursu akcji, to w średnim terminie CI Games w dalszym ciągu pozostaje w trendzie bocznym, bez widoków na szybkie jego opuszczenie.
Rozpoczynający się w sennych nastrojach tydzień na giełdach zostanie w dalszej jego części zdominowany przez amerykańską politykę monetarną. A to za sprawą środowej publikacji „minutek” z ostatniego posiedzenia Federalnego Komitetu ds. Otwartego Rynku (FOMC), licznych wystąpień przedstawicieli Fed oraz zaplanowanej na piątek publikacji półrocznego raportu Fed nt. polityki monetarnej. To wszystko zepchnie na drugi plan m.in. publikowane w środę wstępne odczyty przemysłowych i usługowych indeksów PMI za miesiąc luty dla Japonii, Francji, Niemiec, strefy euro i USA. Na drugim planie znajdzie się również czwartkowa publikacja niemieckiego indeksu Ifo. Za to sporo emocji może wywołać zaplanowana na ten sam dzień publikacja „minutek” z ostatniego posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego (ECB). Nieco szerszym echem mogą też odbić się, aczkolwiek bardziej na rynku walutowym, środowe dane z brytyjskiego rynku pracy oraz prezentacja tego dnia przez przedstawicieli Banku Anglii raportu o inflacji na forum Komisji Skarbu.
W najbliższych dniach sporo ważnych publikacji spłynie również z polskiej gospodarki. Już jutro inwestorzy dowiedzą się jak w styczniu kształtowała się dynamika produkcji przemysłowej (prognoza: 8 proc. R/R), sprzedaży detalicznej (prognoza: 7,3 proc. R/R) i inflacji producenckiej (prognoza: 0,1 proc. R/R). Jest duża szansa, że we wszystkich trzech przypadkach dane okażą się lepsze od oczekiwań. W środę zostaną opublikowane dane o koniunkturze konsumenckiej w Polsce, w czwartek o koniunkturze gospodarczej, podaży pieniądza, a także protokół z ostatniego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej (RPP). Cały cykl publikacji makroekonomicznych zamkną natomiast piątkowe dane nt. stopy bezrobocia (prognoza: 6,9 proc.).
Ta seria danych z Polski wprawdzie większą rolę odegra na rynku walutowym niż akcji, ale ewentualne lepsze od oczekiwań odczyty, jeżeli tylko wpisałyby się w poprawę nastrojów na globalnych parkietach, niewątpliwie wsparłyby również nastroje na GPW.
Analizując aktualny układ sił na wykresach warszawskich indeksów, a także będącą źródłem wszelkich krótkoterminowych impulsów sytuację na Wall Street, to obecnie największym wyzwaniem przed inwestorami w Warszawie jest wciąż luka bessy z 6 lutego, a także ryzyko spadków w USA po ponad tygodniu wzrostów. Gdyby kierować się tylko tymi wskazówkami, to najbliższe sesje powinny upłynąć w Warszawie pod znakiem spadków. Jednak nawet w takim układzie lutowe minima nie będą zagrożone przełamaniem. Przynajmniej do czasu, aż do podobnego przełamania wsparć nie dojdzie na amerykańskich indeksach.