Z opublikowanych wstępnych wyników za 2011 rok wynika, że spółka osiągnęła 5,4 mld zł przychodów, notując 40-proc. dynamikę w ujęciu r/r. Zysk operacyjny wyniósł 1 mld zł (+77 proc.), a wynik netto stanowił 880 mln zł (+84 proc.). Dynamika imponująca, niemniej jednak zyski samego IV kwartału okazały się niższe od oczekiwań rynkowych.
Według konsensusu podanego przez PAP, wynik EBIT w minionym kwartale okazał się gorszy o 17 proc. od szacunków analityków (konsensus 233,7 mln zł), wynik netto o blisko 5 proc. (konsensus 204,3 mln zł).
– Dla branży chemicznej IV kwartał był trochę słabszy. To miało związek z zawirowaniami w strefie euro, co skutkowało pewnym zastojem w sektorze. Mimo wszystko oceniam, że dla Synthosu był to dobry kwartał, a kolejny powinien być jeszcze lepszy. – ocenia Łukasz Prokopiuk, analityk DM IDM.
Inwestorom najwyraźniej nie przeszkadza wyhamowanie w końcówce roku, który jako całość był świetny. Na starcie środowych notowań kurs Synthosu zyskał kilka procent przy sporych obrotach. Nie bez znaczenia dla dobrego zachowania kursu jest też sygnał o wypłacie dywidendy za 2011 r. Zarząd spółki będzie rekomendował Radzie Nadzorczej przeznaczenie na dywidendę 300 mln zł.
– Propozycja wypłaty dywidendy ma niewątpliwie duży wpływ na dzisiejszy wzrost kursu spółki. W zeszłym roku Synthos płacił niewielką premię, w tym roku będzie wyraźnie wyższa. Patrząc jakie wyniki generuje spółka można by oczekiwać, że dywidenda będzie powtarzalna. – uważa Łukasz Prokopiuk.
W zeszłym roku Synthos płacił na akcje ledwie 7 gr. Natomiast w tym roku powinno to być 0,22-0,23 gr, co daje stopę dywidendy na poziomie około 4,5 proc.
>> Na podstawie danych historycznych spółka jest notowana z wyraźną premią względem rynku, co wynika m.in. z najwyższego ratingu AAA nadawanego przez StockWatch.pl i znakomitej rentowności. >> Pełna analiza fundamentalna na stronie spółki w serwisie.