
Pracownicy opuszczają siedzibę Lehman Brothers w dniu upadku, 15 września 2008 r. (fot. Wikimedia Commons)
Bankierów inwestycyjnych pogrążyły spekulacje na rynku instrumentów związanych z nieruchomościami. W ślad za doniesieniami o sporym zaangażowaniu w toksyczne aktywa, akcje banku spadły przez rok do dnia ogłoszenia upadłości z 67 dolarów do 21 centów.
Upadłość Lehman Brothers uważa, się za symboliczny początek kryzysu. W tym dniu Dow Jones stracił 4,4 proc., a WIG20 3,8 proc., chociaż indeksy spadały już od kilku miesięcy. Jednak nikt nie spodziewał się co będzie dalej. Jak się później okazało, był początek gigantycznej fali wyprzedaży akcji, która trwała do lutego 2009 roku.
Dokładnie trzy lata po upadłości znów odżywa ryzyko powtórki armageddonu na rynkach finansowych. Tym razem zagrożeniem jest niewypłacalność takich krajów jak Grecja, Portugalia czy Irlandia. Rynek obawia się, że spowoduje to recesję w Europie. Niebezpieczne jest też to, że podobnie jak trzy lata temu, banki tracą do siebie zaufanie.