Na wtorkowej sesji inwestorzy kupowali głównie banki i firmy deweloperskie. Oba sektory są mocno przecenione, ale jednocześnie zagrożone, a przed nimi cały czas stoją gospodarcze znaki zapytania. Nie przeszkodziło to jednak wywindować indeksów sektorowych amerykańskich banków o 5 do aż 8 proc.
Najmocniej tracił z kolei segment pojazdów wypoczynkowych, do których zalicza się równie dobrze campery co motocykle. Spadek sezonowy plus spodziewane kolejne oszczędności konsumentów zepchnęły ten sektor o ponad 5 proc. Wyraźnie traciły też sklepy muzyczno-filmowe, co nie dziwi w sytuacji upowszechniania dystrybucji cyfrowej.
Wyniki amerykańskich firm za III kwartał przekazywane na rynek na razie w większości okazują się niezłe. Rynek oddycha z ulgą, bo w gospodarce nie jest tak źle, jak by się mogło wydawać. Gdyby nie Grecja, wzrosty zyskałyby dużo mocniejszy napęd, ale trzeba się cieszyć także z tego co jest. Niewielka korekta tuż przed zamknięciem pohamowała euforię, Dow Jones zyskuje 1,5 proc., podobnie Nasdaq, wyżej jest S&P500, który zyskuje ponad 1,8 proc. od poniedziałkowego zamknięcia.