Pobieżne spojrzenie na roczny wykres notowań walorów Hawe może sugerować, że mamy do czynienia z nadmiernie przecenionym walorem, który jest na dobrej drodze do odrobienia strat. Ostatnim zwyżkom towarzyszy wzrost wolumenu, notowania pokonały linię trendu spadkowego na zwiększonych obrotach i wykonały klasyczny ruch powrotny. Lecz diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach i złośliwie podkręca wąsa.
analizę techniczną walorów Hawe wraz z prognozą kierunku i zasięgu ruchu
Czas pryska już po analizie wolumenu. Walory Hawe pełnią obecnie rolę gorącego kartofla, przerzucanego z rąk do rąk. Ten, kto złapie go ostatni, poparzenia ma jak w banku. Akcjonariat spółki jest silnie rozproszony – nie ujawnił się żaden podmiot z udziałem przekraczającym 5 proc. akcji, a to w połączeniu z kapitalizacją ledwo przekraczającą 100 mln otwiera walor na transakcje spekulacyjne. W ciągu ostatnich sesji z rąk do rąk przeszła znacząca część akcji, co każe wątpić w trwałość obserwowanych wzrostów. O krótkoterminowych intencjach graczy mówi też przebieg wskaźnika AD. Potwierdza to też statystyka obrotu: na wtorkowej sesja właściciela zmieniło 19,61 proc. ogólnej liczby akcji, łącznie przez ostatnie 5 sesji było to 61,7 proc., a przez ostatnie 20 sesji aż 88,8 proc. ogólnej liczby akcji.
Dodatkowo, znormalizowana zmienność wahań kursu przekracza 10 proc., co utrudnia stosowanie zleceń obronnych. W tej sytuacji warto trzymać się z daleka od omawianego waloru, obserwując jako ciekawostkę dziki taniec kapitału spekulacyjnego.