Środowa sesja na giełdzie w Warszawie rozpoczęła się od niewielkich zmian indeksu WIG20, po tym jak wczoraj wzrósł on aż o 1,66 proc., pokonując psychologiczną barierę 2.400 pkt., która zatrzymała hossę w ubiegłym tygodniu. Początkowo to skromne otwarcie mogło wyglądać jako przygotowanie do kolejnego ataku popytu. Szczególnie, że informacje płynące ze spółek nastrajały optymistycznie. Ataku popytu jednak nie było. Za to rozpoczęła się kontra podaży. O godzinie 11:48 WIG20 tracił już ponad 1 proc., testując poziom 2.388,92 pkt. Tym samym warszawska giełda była najsłabiej spisującym się rynkiem na tle europejskich parkietów, które też w większości spadały w przedpołudniowej fazie handlu (najlepiej spisywały się rosyjskie indeksy RTS i MICEX).
W grupie dwudziestu największych spółek drożały akcje pięciu z nich, notowania PGNiG i Tauron Polska Energia pozostawały bez zmian, a pozostałe 13 spółek taniało. Grupie spadkowiczów przewodził mBank (-3,6 proc.), a tuż za nim znalazło się LPP (-2,3 proc.) i PZU (-1,95 proc.). W tym samym czasie akcje PGE, Jastrzębskiej Spółki Węglowej i Energi drożały po 2,3-2,6 proc.
Przedpołudniowy handel na giełdzie przy ulicy Książęcej odbywa się pod dyktando nastrojów na rynkach globalnych oraz wyników spółek. To właśnie raport finansowy Energi stał się bodźcem do wzrostu jej notowań o 2,3 proc. do 10,28 zł, przejściowo rosnąc do 10,45 zł.
W pierwszym kwartale br. zysk netto grupy Energa przypadający na akcjonariuszy jednostki dominującej wzrósł do 310 mln zł z zaledwie 8 mln zł wypracowanych rok wcześniej i był o 22 proc. wyższy niż wynosił rynkowy konsensus. Wyższe od oczekiwań były też przychody, które w opisywanym okresie wzrosły do 2,71 mld zł z 2,62 mld zł, podczas gdy prognozowano ich wzrost do 2,68 mld zł.
Wynikami pochwaliły się dziś też kolejne banki. Zysk netto grupy Pekao SA spadł w okresie styczeń-marzec br. o 39 proc. w skali roku do 349,7 mln zł, ale był on wyższy o 7 proc. w stosunku do rynkowych przewidywań. Bank zapowiedział, że w tym roku chce powtórzyć wyniki wypracowane w 2016 roku (2,3 mld zł skonsolidowanego zysku), aczkolwiek może on być finalnie nieco niższy.
Znacznie mocniej zaskoczył ING Bank Śląski, który w pierwszym kwartale wypracował 300,2 mln zł zysku netto, co oznacza wzrost zysku o 15,8 proc. w stosunku do analogicznego kwartału 2016 roku oraz wynik o 4,3 proc. wyższy od konsensusu. Inwestorzy zareagowali na to skokiem notowań o 4,7 proc. do 192,05 zł z poziomu 180,60 zł wczoraj na zamknięciu, co oznacza wyznaczenie nowego historycznego rekordu.
Dziś po sesji wyniki kwartalne opublikuje m.in. Tauron Polska Energia. Nie będą one jednakże budzić już dużych emocji, gdyż pod koniec kwietnia spółka wstępnie informowała, że w pierwszym kwartale miała 641 mln zł zysku, przy przychodach na poziomie 4,59 mld zł.
W czwartek raporty kwartalne opublikuje Cyfrowy Polsat, Grupa Azoty, PGE, a także 11 bit, Astarta, BGŻ, PCC Rokita, Police, ZA Puławy, Śnieżka i wiele innych. W piątek natomiast inwestorzy będą żyli wynikami m.in. Agory, Eurocashu, Mostostalu Zabrze i Stalproduktu.
Dziś jedną z drożejących spółek z indeksu WIG20 jest Lotos, czyli jednej z trzech spółek z tego indeksu, która wczorajszy dzień zakończyła na minusie. Za jeden walor paliwowego giganta trzeba zapłacić 59,16 zł, czyli o 0,96 proc. więcej niże we wtorek. Notowania Lotosu wspiera informacja o planowanej wypłacie dywidendy w wysokości 1 zł na akcję. Dniem nabycia praw do dywidendy byłby 12 września br., a sama dywidenda była by wypłacona 29 września.
WIG20 nie jest osamotniony w spadkach. Pod kreską znajduje się też WIG (61.888,2 pkt.; -0,7 proc.) oraz mWIG40 (4.884,05 pkt.; -0,2 proc.). I tylko sWIG80 notuje śladowe wzrosty (16.178,5 pkt.; +0,1 proc.).
Brak kontynuacji wtorkowy wzrostów, co następnie przerodziło się w mocniejsza wyprzedaż akcji dużych spółek, psuje nastroje na warszawskiej giełdzie. Mając na uwadze, że popołudniowe kalendarium nie zawiera ważnych publikacji makroekonomicznych z kraju i ze świata, które mogłyby zmienić sentyment inwestorów, to do końca dnia układ sił prawdopodobnie już istotnie się nie zmieni. Wprawdzie strona popytowa może spróbować odrobić część strat, ale raczej wszystkich się nie uda, a wymowa sesji pozostanie negatywna.