Poniedziałkowa sesja przy ulicy Książęcej rozpoczęła się od niewielkich wzrostów indeksów, co można było częściowo łączyć z niezdyskontowaną jeszcze piątkową decyzją agencji Moody’s o podniesieniu perspektywy ratingu Polski na poziomie A2 (nie zmienia się ona od ponad 14 lat) do neutralnej z negatywnej. Strona podażowa jednak nie pozwoliła na większe wzrosty. W efekcie rynek się cofnął i pozostaje blisko poziomów z zamknięcia poprzedniego tygodnia. O godzinie 11:44 WIG20 testował poziom 2.365,76 pkt. (-0,12 proc.), WIG 61.601,2 pkt. (+0,01 proc.), mWIG40 4.873,5 pkt. (+0,01 proc.), a sWIG80 16.146,1 pkt. (-0,05 proc.). W tym czasie również na europejskich parkietach dominowały mieszane nastroje. Aczkolwiek z lekką przewagą rosnących indeksów.
Znacznie lepiej w poniedziałkowe przedpołudnie radził sobie złoty, który w reakcji na decyzję Moody’s, ale też reagując na wzrost notowań EUR/USD do 1,0950 dolara oraz w oczekiwaniu na jutrzejszą publikację, jak się oczekuje, bardzo dobrych danych nt. dynamiki polskiego Produktu Krajowego Brutto (PKB) za I kwartał br., umacniał się do głównych walut. I tak za euro trzeba było zapłacić 4,2070 zł, dolar kosztował 3,8420 zł, a szwajcarski frank 3,8470 zł.
W poniedziałek tematem numer jeden na giełdzie w Warszawie były wyniki spółek i najnowsze rekomendacje dla nich. To właśnie one odpowiadają za dzisiejszą przecenę akcji CCC o 5,3 proc. do 206,65 zł i wzrost notowań JSW o 2,7 proc. do 77,20 zł, czyli za najbardziej skrajne zmiany w indeksie WIG20. >> Wszystkie sprawozdania finansowe giełdowych spółek znajdziesz tutaj
Kurs CCC zareagował spadkiem do najniższego poziomu od ponad trzech miesięcy na rozczarowujące wyniki finansowe. W pierwszym kwartale strata netto grupy CCC zwiększyła się do 50,6 mln zł z 19,5 mln zł straty w analogicznym okresie 2016 roku, podczas gdy przychody pozostały na podobnym poziomie i wyniosły 720,4 mln zł. Takie wyniki mocno rozczarowały. Rynek wprawdzie oczekiwał straty, ale w przedziale 6-31,4 mln zł. Strata ta była też wyższa nawet po odjęciu zdarzeń o charakterze jednorazowym i ukształtowała się na poziomie 35,5 mln zł. Jedyną pocieszającą informacją jest to, że w dużej mierze słabe wyniki powinny być już uwzględnione w cenach. Jest więc szansa na to, że styczniowo-lutowe dołki (198,55 zł i 201,05 zł), razem z psychologiczną barierą 200 zł, powstrzymają spadki kursu.
Po drugiej stronie barykady znalazły się akcje JSW, które dziś przewodzą liczącej 8 spółek grupie rosnącej z indeksu WIG20. To pokłosie rekomendacji kupuj z ceną docelową na poziomie 112 zł od analityków Domu Maklerskiego Vestor. To kolejna już rekomendacja dla węglowej spółki z ceną powyżej 100 zł. Wcześniej jej kupno zalecali analitycy Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska. >> Czytaj więcej

Jest porozumienie Arabii Saudyjskiej i Rosji w sprawie cięć produkcji ropy naftowej >>> CZYTAJ WIĘCEJ (Fot: Troy Stoi/freeimages.com)
Istotnego przełożenia na notowania spółek paliwowych z WIG20 nie znajduje natomiast drożejąca o 2,5 proc. ropa, co jest pochodną oczekiwań inwestorów, że podczas zaplanowanego na 24-25 maja szczytu OPEC w Wiedniu, dojdzie do przedłużenia decyzji o ograniczeniu produkcji tego surowca. Akcje PKN Orlen drożeją o 0,2 proc. do 114,25 zł, podczas gdy Lotos tanieje o 0,6 proc. do 58,55 zł.
Do końca dnia nastroje na warszawskim parkiecie nie powinny istotnie się zmienić. Publikowane po południu dane o inflacji bazowej i bilansie płatniczym Polski, a także amerykańskie indeksy NY Empire State i NAHB, nie będą budzić dużych emocji wśród inwestorów.
W kolejnych dniach rynkowy sentyment będzie kształtowany w największym stopniu przez mix wyników spółek (m.in. PZU i dużej grupy mniejszych firm) i danych makroekonomicznych płynących z polskiej gospodarki. Już jutro zostanie opublikowany wstępny odczyt dynamiki Produktu Krajowego Brutto (PKB) za pierwszy kwartał 2017 roku. Oczekuje się jego przyspieszenia do 3,9 proc. rok do roku z 2,5 proc. w ostatnich trzech miesiącach ubiegłego roku. Nie jest wykluczone, że wynik będzie jeszcze lepszy i przekroczy psychologiczny poziom 4 proc., co z pewnością zostałoby zauważone przez inwestorów giełdowych.
W czwartek Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikuje kwietniowe dane o przeciętnym wynagrodzeniu (prognoza: 4,35 proc. r/r) i zatrudnieniu (prognoza: 4,5 proc. r/r) w sektorze przedsiębiorstw, co jednak raczej nie wywoła emocji.
Tydzień zamknie się zaś publikacją kwietniowych danych o cenach producentów (prognoza: 4,5 proc. r/r), sprzedaży detalicznej (prognoza: 8,9 proc. r/r) i produkcji przemysłowej (prognoza: 2,35 proc. r/r). Raporty te będą stanowiły punkt odniesienia do oczekiwań co do wzrostu gospodarczego w całym drugim kwartale roku. Wysoka dynamika sprzedaży to w głównej mierze zasługa ostatnich Świąt Wielkanocnych. Okres świąteczny też odpowiada za wyhamowanie produkcji do wspomnianych 2,35 proc. z 11,1 proc. w marcu.
Publikowane w tym tygodniu dane makroekonomiczne mogą stworzyć odpowiedni klimat do wzrostów na GPW. To co jednak może inwestorów martwić, to przede wszystkim słabość indeksu WIG20 w okolicach 2400 pkt., który to poziom wyrasta na silną barierę podażową. Jeżeli nie uda jej się sforsować najpóźniej do środy to znacząco wzrośnie ryzyko dłuższej i głębszej realizacji zysków. Szczególnie, że na horyzoncie pojawi się czerwcowa podwyżka stóp procentowych przez Fed, co już wkrótce może popsuć sentyment do rynków wschodzących.