Cytat:Coś mi w tym wszystkim nie gra.
Ofc, że wiedzieli. Każda ich komunikacja, patrząc teraz wstecz, wskazuje na to, że wiedzieli w jaką dziurę lecą i robili wszystko, żeby się połamać, ale chociaż nie zabić. Zaczynając od darmowego upgrade'u do wersji next-genowych, kończąc na nie-wysłaniu wersji PS4/XO do redakcji. W obliczu tego wszystkiego, zastanawiam się, czy wyciek na Bestbuyu był taki przypadkowy... wiem, straszna teoria spiskowa, ale... It makes you think.
Zgadzam się w 100% z twoimi wnioskami. Jak już wcześniej pisałem, pracuję w tej branży i wiem, że jak w projekcie zgrzyta, to trzeba spojrzeć prawdzie w oczy i podejść do sprawy biznesowo. Najczęściej nie opłaca się poświęcić sporej ilości dodatkowego czasu, żeby projekt dopieścić, skoro 80% będzie zadowolona. Podejrzewam, że Redzi podjęli taką decyzję, która z punktu widzenia biznesowego była dla nich wtedy najlepsza. Jednak ten problem sięga dużo głębiej, niż 1 miesiąc przed premierą.
andy_dufresne napisał(a):Są głosy, że gracze mają krótką pamięć i szybko wszystko zapomną, ja nie jestem tego taki pewien.
Nie ma szans, że zapomną. Jak raz spieprzysz, to dwa razy musisz udowodnić, że to jednak był wyjątek od reguły. Nie śledzę branży gamingowej tak dokładnie (w gry przestałem grać nałogowo z 10 lat temu), ale jednak interesuje mnie ona. I, z jakiegoś powodu wiem, że Bethesda jest znienawidzona a ostatnie Fallouty to porażki. To po prostu zostaje w community, zwłaszcza, gdy się spada z wysokiego konia.
Cytat:
A tak po inwestorsku zastanawiam się, ile z tego wszystkiego jest już w cenach
Ja się zastanawiam od początku tygodnia i za każdym razem, gdy myślę sobie, że "ok najgorsze za nami" to znów zostaję negatywnie zaskoczony. Więc już wyrokował nie będę.
Mam też jeszcze jedną refleksję która mnie naszła... Jak tak sobie patrzę na te zastrzeżenia, poza optymalizacją i bugami... Okej, grafika, artyzm jest top-notch, o ile masz sprzęt, ofc. Miasto (architektonicznie) - cudo. Fabuła, postaci, zadania -- parę osób narzeka, ale generalnie 95% opini jest super. Dialogi - ekstra... Wszystko dookoła zrobione na 100/100 - np. muzyka, style ubiorów, itd. Ale to są wszystko rzeczy, które były już ekstra we W3 i wiedzieliśmy, że CDPR potrafi to robić...
A nowe rzeczy?
- Strzelanie - mixed opinions, generalnie zachwycony nie jest nikt, ale niektórzy mówią, że ujdzie.
- Jeżdżenie autem - mixed opinions, jw.
- System rozbudowy postaci - mixed opinions. (przypominam, że mechanika we W3 była bardzo prosta jak na RPG, bo mieliśmy ograniczenie tylko do jednej "klasy" postaci i trudno było coś więcej wymyślić),
- Nowe AI dla wrogów - bardzo duża krytyka (wrogowie nieraz nic nie robią tylko siedzą za osłoną, czasem nawet nie reagują jak się do nich podejdzie).
- System NPC i AI NPC - porażka - nie istnieje. NPCe to tylko modele, które chodzą od punktu A do punktu B. Brak realistycznych zachowań. Multum przykładów.
- System policji - porażka.
- Traffic AI - porażka.
- Interfejs gry - porażka, tak jak we W3, potem naprawiali to patchami uwzględniając sugestie graczy.
- Elementy open-world (spędzanie czasu w grze) - porażka.
To rysuje bardzo smutny obraz. W3 był technicznie wiele, wiele prostszy. Miał bugi i glitche i problemy optymalizacyjne, które naprawiono i teraz jest grą 98/100. Super.
Ale nie Cyberpunk. Nie zmienią core'owych mechanik gry.
To sprawia, że trochę zaczynam wątplić w ich umiejętności programistyczne. Designerzy mogą wymyślić cokolwiek, ale potem to musi zostać stworzone, a tu był chyba problem. Jeśli chodzi o te "nowe mechaniki" to słusznie komentatorzy zauważają, że to jest poziom sprzed 10 lat. CDPR zrobił dopiero pierwszy krok w tych tematach. Ciekawe ile kodu i nieudanych rozwiązań przez te 4 lata programowania poszło do kosza.
Oczekiwaliśmy cudów, moi drodzy (a przynajmniej część z nas - mi też się udzielił hype, choć z pkt widzenia inwestorskiego podchodziłem do moich szacunków bardzo chłodnjo). Pozostaje pytanie tylko czy potrafią się czegoś nauczyć. To co było dobre we W3 to zrobili znowu dobrze - regresu nie ma, chwała Bogu, W4 może być znów rewelacyjny. Ale to co nowe, najwyraźniej im nie wyszło. I to martwi.