
6 branż, które skonsumują lwią część środków z KPO dla Polski
Dyskusja o pieniądzach z Krajowego Planu Odbudowy (KPO) trwa już kilka lat. Po zmianie władzy wydaje się, że debata o planach, o tym co będzie można zrobić powoli odchodzi do lamusa, bo pierwsze środki są już w drodze. Jak informuje Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej, w grudniu 2023 r. Polska i Komisja Europejska podpisały aneksy do umowy na część dotacyjną oraz umowy na część pożyczkową. To otworzyło drogę do złożenia pierwszego wniosku o płatność z KPO, który został przekazany 15 grudnia do Komisji Europejskiej. Procedura jego oceny ma zostać sfinalizowana do końca lutego 2024 r. Dzięki temu w kwietniu do Polski powinno trafić prawie 7 mld euro. W 2024 r. planowane jest przekazanie kolejnych wniosków o płatność z KPO.
Resort Funduszy informuje ponadto, że w styczniu 2024 r. został również przeprowadzony przegląd reform i inwestycji zawartych w KPO. Ze względu na 2-letnie opóźnienie we wdrażaniu tego planu, konieczna była weryfikacja, które z nich i w jakim zakresie uda się zrealizować do końca 2026 r. W marcu 2024 r. powinien być też gotowy wstępny pakiet negocjacyjny, który następnie zostanie poddany konsultacjom publicznym, a potem przekazany do Komisji Europejskiej.
Kolej, budownictwo i energetyka na sztandarach KPO
Kwestia rozdysponowania środków z KPO będzie języczkiem u wagi inwestorów z GPW. Znaczna część środków trafi na inwestycje w zrównoważony transport, transformację i efektywność energetyczną.
– Branża budowlana i branża materiałów budowlanych są oczywistymi kandydatami, którzy po stronie przychodów mogą skorzystać na środkach z KPO. Środki z KPO są przeznaczone m.in. na projekty termomodernizacyjne i inwestycje w odnawialne źródła energii (OZE). Na tym mogą skorzystać takie spółki jak Selena, Ferro, Śnieżka czy Onde. Środki z KPO mają wspierać również budownictwo społeczne, jak TBS czy mieszkania komunalne. Na tym może skorzystać branża prefabrykatów, w tym Pekabex – mówi dla StockWatch.pl Krzysztof Pado, analityk BDM.
Istotny strumień środków z KPO ma trafić do segmentu kolejowego. Inwestycje infrastrukturalne na tym polu są w dużej części uzależnione od środków unijnych.
– To dobra informacja dla takich spółek jak Torpol, Trakcja i ZUE. Na tym może skorzystać również Budimex, który co prawda jest postrzegany jako spółka z sektora budownictwa drogowego, ale systematycznie zwiększa swój udział w budownictwie kolejowym – dodaje Krzysztof Pado.
Analityk zwraca uwagę, że w segmencie kolejowym pierwsze środki już trafiły do spółek. W 2023 r. PFR prefinansował część pieniędzy z KPO, dzięki czemu pierwsze kontrakty zostały rozstrzygnięte i zaczęła się ich realizacja.
Cyfryzacja i sektor publiczny
Innym ważnym obszarem, na który mają trafić środki w ramach KPO jest cyfryzacja.
– W przeszłości sektor IT bardzo mocno korzystał na projektach publicznych. Te spółki, które w przeszłości były mocniej eksponowane na sektor publiczny to te, które mogą w pierwszej kolejności skorzystać na kontraktach w ramach KPO, ponieważ mają już zdobyte doświadczenie w tym sektorze. W pierwszej kolejności będzie to trio spółek, które w sektorze publicznym zawsze prężnie działały jak Asseco Poland, Comarch i Sygnity. Do tej grupy można dodać także Wasko, które również było wyeksponowane na sektor publiczny – mówi dla StockWatch.pl Paweł Szpigiel, analityk Domu Maklerskiego mBanku.
Analityk zwraca uwagę, że historia projektów z dofinansowaniem unijnym jest długa, burzliwa i różne rzeczy działy się po drodze.
– Z czasem spółki nauczyły się podchodzić bardziej rozsądnie do tych projektów. Projekty publiczne są długie, mozolne, ciężkie, wielkie i jest dużo ryzyk związanych z tym, że niedoszacujemy na wstępie swoich kosztów. Żyjemy w warunkach dużej inflacji kosztów, inflacja płac w branży IT była obecna od zawsze, więc ryzyko błędu, że gdzieś nie trafimy z marżą w realizacji dużego kontraktu dla klienta publicznego jest spore. Miejmy nadzieję, że tym razem firmy nie będą aż tak mocno walczyć cenowo. Mam wrażenie, że spółki mogły się sporo nauczyć, żeby rozsądniej podchodzić do kształtowania swoich stawek – tłumaczy Paweł Szpigiel.
Powstaje więc pytanie, że skoro projekty publiczne są trudne i ryzykowne, to czy warto o nie się ubiegać.
– Pomimo trudności i ryzyk warto rywalizować o takie kontrakty, ponieważ są to bardzo duże projekty, opiewające czasem na wysokie kilkaset złotych – ocenia Paweł Szpigiel.
Na główną falę pieniędzy trzeba jednak poczekać
Do Polski wciąż nie trafiła główna fala pieniędzy w ramach KPO i wciąż nie wiadomo, kiedy te środki się pojawią. To pozwala domniemywać, że te pieniądze szybko nie będą widoczne w wynikach spółek.
– Kiedy pieniądze z KPO spółki pokażą w swoich wynikach zależy od tego, kiedy pieniądze z KPO trafią do Polski oraz od sprawności administracji publicznej w zarządzaniu tymi środkami. Konieczne będzie przeprowadzenie procedury przetargowej, w niektórych przypadkach mogą pojawić się odwołania, a to wszystko będzie trwało. Spodziewam się, że minie ok. dwa lata od chwili wpływu pieniędzy z KPO do momentu wykazania ich w sprawozdaniach spółek – prognozuje Paweł Szpigiel z DM mBanku.
Podobnie oceniają to inni analitycy.
– Największy dopływ pieniędzy do spółek z realizacji kontraktów w ramach KPO może nastąpić w latach 2025 i 2026. Pamiętajmy, że realizacja KPO jest opóźniona, i to nie tylko w Polsce ale i w innych krajach, jest więc pytanie, czy KPO zostanie zrealizowane w założonym terminie, czyli do końca 2026 r. – wskazuje Krzysztof Pado z BDM.
Kilka dni temu minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska Nałęcz powiedziała, że KPO musi być renegocjowany. Jest możliwe, że harmonogram zostanie przedłużony np. na lata 2027 i 2028.
– Lepiej realizację programu przedłużyć niż realizować go na siłę w założonym terminie. Wtedy może nastąpić kumulacja walki o zasoby podwykonawców i materiały, co przełożyłoby się także na spadek marży spółek budowlanych. Wydaje się, że przedłużenie KPO byłoby z korzyścią dla wielu stron – ocenia Krzysztof Pado.
Jakie są główne cele KPO?
W ocenie resortu Funduszy KPO stanowi szansę na przeprowadzenie przełomowych zmian w wielu obszarach: od zdrowia, przez transformację energetyczną, inwestycje w komunikację publiczną czy szerokopasmowy Internet, w miejscach, które są białymi plamami w Polsce.
– KPO to wielkie przedsięwzięcie ogólnospołeczne wykraczające daleko poza sam rząd. Wszyscy tę wielką szansę bierzemy w swoje ręce i możemy ją zrealizować – przekonuje minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.
KPO to program, który składa się z 55 inwestycji i 55 reform. Ma on wzmocnić polską gospodarkę oraz sprawić, że będzie ona łatwiej znosić kolejne kryzysy. Polska w ramach KPO ma otrzymać 59,8 mld euro (ok. 268 mld zł), w tym 25,27 mld euro (113,28 mld zł) w postaci dotacji i 34,54 mld euro (154,81 mld zł) w formie preferencyjnych pożyczek. Zgodnie z celami UE, znaczną część budżetu mamy przeznaczyć na cele klimatyczne (46,6 proc.) oraz na transformację cyfrową (21,36 proc.).