Tegoroczna hossa nie mogłaby się odbyć bez udziału KGHM-u. Od początku roku akcje miedziowego giganta są na 17-proc. plusie. Na walorach lubińskiej spółki można było zarobić znacznie więcej, ponieważ w lutym za jeden walor płacono nawet 134,80 zł, czyli ponad 27 zł więcej niż obecnie. Jesienią sentyment do akcji KGHM-u popsuły przede wszystkim nieplanowane przestoje produkcyjne oraz przecena na rynku surowcowym. W efekcie w tym tygodniu DM mBanku obniżył zalecenie dla akcji miedziowego giganta z trzymaj do redukuj, a cenę docelową ściął o 17 proc. do 103,08 zł. Podobny ruch kilka dni wcześniej wykonał Vestor DM. Biuro obniżyło wycenę akcji ze 153 zł do 134 zł, ale jednocześnie utrzymało zalecenie kupuj. Notowaniom KGHM-u ciąży też przecena na rynku miedzi. Cena czerwonego metalu spada za sprawą pogorszenia nastrojów na chińskim rynku akcji. >> Dołącz do dyskusji na forumowym wątku dedykowanym akcjom KGHM
– Cena zakręciła w dół, do wsparcia w pobliżu 105 zł. Przebicie tego poziomu oznaczałoby wybicie z rocznej bazy i otworzyłoby drogę do niższych zatrzymań, tj. 98,77 zł czy też 87,55 zł. Układ średniej ruchomej 13-sesyjnej jest negatywny – podąża ona w dół, podobnie jak wstęga Bollingera. Również w układzie wskaźników i oscylatorów dominują negatywne wskazania. Pewnym pocieszeniem jest fakt, że większość z nich dotarła do swoich pasm wyprzedania, gdzie powinno dojść do zawrócenia w górę, co sugerowałoby aprecjację ceny akcji. Wskaźnik Akumulacja/Dystrybucja uwidacznia wyprzedaż akcji w rynek od 14 listopada 2017 r. Pierwszymi symptomami poprawy sytuacji technicznej byłoby przebicie przez cenę poziomu 117,25 zł. – uważa Krzysztof Borowski.
Tej jesieni w odwrocie jest także JSW, ale tegoroczna stopa zwrotu wciąż przekracza 35 proc. Przecena na kursie węglowej spółki przyspieszyła po publikacji wyników za III kwartał. Wyniki okazały się o niebo lepsze niż przed rokiem. Jastrzębska Spółka Węglowa odnotowała 360,4 mln zł skonsolidowanego zysku netto przypisanego akcjonariuszom jednostki dominującej w III kw. 2017 r. wobec 139 mln zł straty rok wcześniej. Jednak rynek liczył na znacznie więcej, co najlepiej obrazuje konsensus PAP na poziomie ponad 550 mln zł.
– Cena akcji znajduje się w kanale spadkowym (dolne ograniczenie kanału to 83,66 zł, a górne – 99,40 zł). Wsparcie, to szczyt z 2 maja 2017 r., czyli 81,40 zł. Nieco wyżej położone jest wsparcie od dna świecy z 17 listopada 2017 r. – 84,63 zł (tj. na poziomie 50 proc. zniesienia Fibonacciego ostatniej fali wzrostowej). Na wskaźnikach analizy technicznej dominują sygnały sprzedaży (oprócz Stochastic wolny) – wskaźniki i oscylatory docierają powoli do swoich pasm wyprzedania, jednak mają jeszcze pewien potencjał spadkowy. Na wskaźnikach wolumenowych widoczna jest walka popytu i podaży. – wskazuje ekspert analizy technicznej.
Ważnym motorem napędowym tegorocznej hossy były sektor paliwowy. Od stycznia akcje Lotosu podrożały o ponad 57 proc., a tej jesieni ustaliły nowe historyczne szczyty. Jednak maklerzy z dystansem podchodzą do scenariusza dalszych wzrostów. W listopadowym raporcie DM BDM obniżył rekomendację dla Grupy Lotos do trzymaj z akumuluj z ceną docelową poniesioną do 64,90 zł. Zdaniem maklerów, baza wynikowa jest wysoka, a obecne otoczenie makro w sektorze rafineryjnym nie wygląda zbyt imponująco względem IV kw. 2016 r., czy szczególnie III kw. 2017 r.
– Cena akcji zbliża się do linii trendu wzrostowego. Przebicie 60,51 zł, potwierdzone wzrostem wolumenu obrotów, będzie ostrzeżeniem przed możliwością zmiany trendu w szerszej ramie czasowej – w układzie tygodniowym nadal należy mówić o trendzie wzrostowym. Odbicie w dół od średniej ruchomej 13-sesyjnej (na poziomie 62,89 zł w dniu 24 listopada 2017 r.) należy uznać za ostrzeżenie przed możliwością przedłużenia w czasie korekty spadkowej. Na większości wskaźników i oscylatorów dominują sygnały sprzedaży. Większość z nich powoli wchodzi do swoich pasm wyprzedania – jednak mają one jeszcze pewien potencjał spadkowy. Dystrybucja akcji w rynek widoczna jest od 14 października 2017 r. (wskaźnik Akumulacja/Dystrybucja). – analizuje Krzysztof Borowski.
Szczytową formę zaprezentował w tym roku PKN Orlen, którego kurs akcji jeszcze w październiku przekroczył poziom 134 zł. Mimo jesiennej korekty, tegoroczna stopa zwrotu z walorów płockiego koncernu wynosi blisko 40 proc.
– Cena znajduje się w krótkoterminowym kanale spadkowym – dolne ograniczenie kanału to 114 zł. Poniżej usytuowane jest wsparcie na poziomie 103,20 zł. Spadek ceny poniżej tego zatrzymania miałby negatywną wymowę z punktu widzenia analizy technicznej (sygnał sprzedaży). Symptomem poprawy sytuacji technicznej byłoby przebicie poziomu 123,80 zł w górę. Na wskaźnikach i oscylatorach analizy technicznej wskazania kupna przeplatają się ze wskazaniami sprzedaży. MACD wydaje się zbliżać do swojego poziomu wyprzedania – inne wskaźniki mają jeszcze potencjał spadkowy. Na wskaźniku Akumulacja/Dystrybucja trwa walka popytu z podażą (obecnie widoczny jest stan równowagi), podczas gdy na A/D Chaikina obserwowany jest lekki trend wzrostowy. – zauważa Krzysztof Borowski.