Afera z wielką wyprzedażą akcji w Krezusie szybko rośnie. W sobotę do sprzedaży pakietu 20 proc. akcji przyznała się Taleja, spółka z ograniczoną odpowiedzialnością kierowana przez Natalię Siałkowską. Główny akcjonariusz tłumaczy się „błędną interpretacją przepisów”. W poniedziałek w nocy spółka opublikowała kolejne dwa komunikaty, z których wynika, że akcjami Krezusa aktywnie handlował także prezes Jacek Ptaszek oraz jego spółka Karo BHZ.
Z deklaracji Ptaszka wynika, że 18 kwietnia sprzedał w transakcji pakietowej blisko 1 mln akcji po cenie jednostkowej 3,40 zł, czyli dużo niżej niż ówczesny kurs na GPW (ok. 4 zł). Kolejne 158 tys. prezes Krezusa sprzedał w maju. Łącznie w ciągu 1,5 miesiąca Ptaszek upłynnił blisko 1,15 mln akcji, z czego zainkasował blisko 3,8 mln zł. >> Dołącz do dyskusji na forumowym wątku dedykowanym akcjom Krezusa

Afera w Krezusie. Akcjonariusz urządził sobie wielką wyprzedaż akcji i „zapomniał” o tym poinformować rynek >>> CZYTAJ WIĘCEJ
Równolegle prezes Krezusa obracał akcjami poprzez spółkę KARO-BHZ, w której ma udziały. Raport w tej sprawie nie do końca jest jednak spójny. Według deklaracji, 26 marca KARO-BHZ sprzedała w transakcji pakietowej 542 tys. akcji po cenie jednostkowej 3,10 zł. Tego samego dnia spółka miała już na rynku (w transakcjach sesyjnych) kupić 136,8 tys. akcji po cenie 2,50 zł za sztukę. Sęk w tym, że tego dnia transakcje na akcjach spółki zawierano w przedziale cenowym 3,56-3,15 zł.
W maju KARO-BHZ sprzedała jeszcze 217 tys. akcji. Łącznie spółka upłynniła akcje Krezusa za 2,27 mln zł. W marcu KARO-BHZ kupiło 241,8 tys. akcji za nieco ponad 640 tys. zł.
W obu wypadkach tłumaczenie jest takie samo. Prezes i jego spółka twierdzą, że o transakcjach nie poinformowali wcześniej z powodu „przeoczenia”.
– Powiadomienie przekazuję z opóźnieniem z powodu mojego przeoczenia i zaniedbania – czytamy w deklaracjach Jacka Ptaszka oraz spółki Karo BHZ.

Źródło: Opracowanie własne na podstawie raportów bieżących.
Krezus pod lupą KNF
Sprawą Krezusa zajmuje się Komisja Nadzoru Finansowego, która jeszcze wczoraj wystąpiła z wnioskiem do GPW o zawieszenie notowań. Urząd ustalił, że poza Taleja jeszcze inni inwestorzy (osoba pełniąca obowiązki zarządcze oraz osoba blisko związana) byli zobowiązani do poinformowania o istotnych transakcjach na akcjach spółki.
Warto przypomnieć, że Komisja już wcześniej zwróciła uwagę na spółkę i po silnych wzrostach kursu akcji z początku roku zażądała spisu osób powiązanych. O sprawie inwestorzy dowiedzieli się przypadkiem, ponieważ pracownik odpowiedzialny za przekazywanie raportów bieżących do systemu ESPI omyłkowo przekazał raport z listą. Niewykluczone, że KNF już wtedy postanowił zbadać, czy nie doszło do sztucznego pompowania kursu akcji.
Krezus zajmuje się handlem złomem oraz inwestycjami w odnawialne źródła energii. Spółka na warszawskiej giełdzie jest już obecna ponad dwie dekady. Kiedyś spółka działała jako NFI. W 2004 r. została przejęta przez Romana Karkosika. W 2015 r. znany inwestor sprzedał udziały w spółce matce Krezusa na rzecz trzech podmiotów, w tym Karo BHZ i Unibax. Udziały w Karo BHZ posiada obecny prezes, czyli Jacek Ptaszek.