Ubiegły rok giełda w Warszawie, podobnie jak wiele innych parkietów na świecie, zamknęła spadkami. WIG20 stracił 7,5 proc., WIG 9,5 proc., mWIG40 19,3 proc., a najgorzej spisujący się w całej stawce sWIG80, zanotował spadek aż o 27,6 proc. Jednak nawet te duże spadki nie oddają fatalnego obrazu polskiego rynku kapitałowego, który w 2018 roku żył od afery do afery, gdzie zaufanie inwestorów było nieustanie niszczone, a spółki z niego uciekały, zamiast debiutować. Niestety na horyzoncie nie widać nic, co mogłoby w krótkim czasie zwiastować jakąś zmianę tej niekorzystnej sytuacji. Zapowiada się więc kolejny trudny rok dla inwestorów.
GPW przywitała rok 2019 spadkami. Przy czym rynek jest dość mocno podzielony. Po trzech godzinach handlu taniały przede wszystkim duże spółki, bardziej wrażliwe na fatalne nastroje płynące z rynków światowych. Małe i średnie radziły sobie nieco lepiej. O godzinie 12:00 indeks WIG20 testował poziom 2.252 pkt., tracąc 1,1 proc., WIG spadał o 0,7 proc. do 57.273 pkt., mWIG40 zyskiwał 0,3 proc., a sWIG80 rósł o 0,5 proc. To, jak w kolejnych godzinach będzie zachowywała się giełda w Warszawie, będzie przede wszystkim uzależnione od tego, czy sugerowane przez kontrakty duże spadki na Wall Street faktycznie się zmaterializują. Gdyby ten scenariusz się nie zrealizował, to jest nawet szansa, że wszystkie warszawskie indeksy odrobią straty i zakończą dzień po zielonej stronie.
Skala porannej przeceny blue chipów wydaje się być dość ograniczona, jeżeli uwzględnić jak niekorzystne informacje płyną z otoczenia. Czerwień nie tylko dominuje dziś na europejskich parkietach, ale przede wszystkim zanosi się na kolejne mocne tąpnięcie na Wall Street. Sugerują to notowane na dużych minusach (-1,5 proc.) kontrakty na tamtejsze indeksy.

Wskaźnik PMI dla Polski spadł m/m do 47,6 pkt w grudniu. To najniższy odczyt od kwietnia 2013 r. >>> CZYTAJ WIĘCEJ
Dziś chłodem powiało nie tylko z globalnych rynków akcji, ale również z rodzimej gospodarki. W grudniu indeks PMI, obrazujący koniunkturę w polskim sektorze przemysłowym, nieoczekiwanie spadł do 47,6 pkt. z 49,5 pkt. w listopadzie. To wynik istotnie gorszy od rynkowych prognoz (49,8 pkt.), a także kolejny odczyt sugerujący dekoniunkturę w przemyśle, a przede wszystkim najgorszy wynik od kwietnia 2013 roku. Winny jest najszybszy od czerwca 2009 roku spadek produkcji i nowych zamówień. Dane też pokazują, że spowolnienie gospodarcze obserwowane od pewnego czasu na zachodzie, teraz dotarło do Polski. To zła noworoczna wróżba dla spółek, które przecież już w zeszłym roku, przy świetnej koniunkturze, miały problem z utrzymaniem zadowalającej inwestorów dynamiki zysków.
Blue chipy w odwrocie
We wtorek giełdę w dół ciągną przede wszystkim duże spółki. W największym stopniu do spadku indeksu WIG20 przyczynia się przecena akcji Orlenu, PZU i KGHM-u, podczas gdy dodatnią stopę zwrotu notowały jedynie walory Alior Banku, Orange Polska i Energi.
Kurs Orlenu spada o 2,3 proc. do 105,70 zł, wciąż jednak pozostając w miesięcznej konsolidacji, którą można zamknąć umownym przedziałem 105-115 zł. Dzisiejsza przecena nie powoduje też większych konsekwencji technicznych w wypadku PZU – kurs akcji spada o 1,7 proc. do 43,17 zł. Tu również mamy do czynienia ze stabilizacją po wzrostach z okresu koniec października – pierwsza połowa grudnia.
Najgorzej z całej trójki przedstawia się sytuacja KGHM-u. Przecena akcji o 2,5 proc. do 86,70 zł nie tylko oznacza wybicie dołem z krótkiej konsolidacji powyżej 88 zł, ale też jest prostą pochodną sytuacji na rynku miedzi. Notowania tego metalu spadają w reakcji na najnowsze słabe dane z Chin. W efekcie miedź jest najtańsza od połowy września. To powinno ciążyć kursowi KGHM-u, spychając go w kierunku silnego średnioterminowego wsparcia na poziomu 82 zł.
Na szerokim rynku skalą spadków wyróżnia się Ursus. Jego akcje tanieją aż o 12 proc. do 1,32 zł, co prawdopodobnie definitywnie kończy silne wzrostowe odreagowanie zainicjowane w połowie listopada. Źródłem przeceny stała się informacja z ostatnich dni grudnia, że Ursus w ramach restrukturyzacji sprzedaje Ursus Bus, czyli spółkę odpowiedzialną za segment pojazdów elektrycznych. Wartość umowy warunkowej wynosi 34-34,5 mln zł. >> Zobacz także: Ursus sprzedaje segment pojazdów elektrycznych za 34 mln zł