
Fot. Pexels
Analitycy banku oceniają, że czynnikiem łagodzącym okres spowolnienia mogłyby być środki z Krajowego Planu Odbudowy (KPO).
– Zastanawiając się, jak określić czas, który nas czeka w gospodarce, to pewnie byłoby to ‚miękkie lądowanie’ – najbardziej prawdopodobny scenariusz. Możliwe turbulencje mogą czekać polską gospodarkę, wzrost gospodarczy czy procesy cenowe. Spodziewamy się rachitycznego, ale wciąż wzrostu w br,. na co wpływ po części będą miały efekty statystyczne, czy bazowe. Powyżej zera – 0,5 proc., tak spodziewalibyśmy się, że średnioroczne tempo wzrostu gospodarczego będzie się kształtować – powiedział powiedział główny ekonomista banku Michał Dybuła podczas konferencji prasowej nt. „Polska – perspektywy gospodarcze na 20223 rok. Miękkie lądowanie z możliwymi turbulencjami”.
Główny ekonomista podkreślił, że od drugiej połowy roku br. koniunktura będzie się poprawiać.
– To, co jest istotne, bliżej końca tego roku spodziewamy się, że koniunktura będzie się poprawiać, co da szansę, że w przyszłym roku wzrost gospodarczy będzie zbliżony mniej więcej do naszego potencjału, czyli ok. 3 proc. – wskazał Dybuła.
Zaznaczono, że mimo nieznacznego wzrostu PKB w br., rynek pracy pozostanie stabilny i bank nie spodziewa się znaczącego pogorszenia sytuacji na krajowym rynku pracy.
– Strukturalny niedobór pracowników na rynku spowoduje – naszym zdaniem – że w porównaniu do poprzednich okresów spowolnienia aktywności, firmy mogą mieć większą skłonność do utrzymania zatrudnienia. W efekcie zakładamy jedynie umiarkowany wzrost stopy bezrobocia o 0,5-1 pkt proc. – czytamy w raporcie.
Ekonomiści zwracają uwagę na stagnację w konsumpcji prywatnej w br., jak również na pogorszenie koniunktury w sektorze budowlanym.
– Negatywnie na popyt konsumpcyjny oddziaływać w tym roku będzie przede wszystkim wciąż wysoka inflacja, która ograniczać będzie realną siłę nabywczą gospodarstw domowych. W ubiegłym roku skorygowane o inflację dochody konsumentów wspierane były przede wszystkim przez wyniki osiągane z działalności gospodarczej, podczas gdy realna wartość wynagrodzeń obniżała się praktycznie od początku 2022 roku. Prognozujemy, że w tym roku realne dochody gospodarstw domowych mogą znaleźć się w stagnacji. Choć przewidujemy wzrost realnego wynagrodzenia o około 0,5 proc. r/r, to zmniejszenie zatrudnienia, jak i gorsze wyniki finansowe z działalności gospodarczej ograniczać będą (w ujęciu realnym) wielkość środków do dyspozycji konsumentów. będzie realną siłę nabywczą gospodarstw domowych – czytamy dalej.
Wspierająco na poziom konsumpcji oddziaływać powinno wykorzystanie zakumulowanych oszczędności. W dłuższej perspektywie wpływ tego czynnika powinien wygasać.
Bank oczekuje spowolnienia wzrostu konsumpcji prywatnej do 0,8 proc. r/r w br. z 3,9 proc. r/r w ub.r. Dynamika nakładów brutto na środki trwałe wyniesie w tym roku 0 proc. wobec 4 proc. w ub.r. i przyspieszy do 2 proc. w 2024 r.
– Czynnikiem łagodzącym okres przejściowy mogłoby być uruchomienie Krajowego Planu Odbudowy, a w przypadku jego dalszego zawieszenia prefinansowanie zawartych w nim inwestycji przez Polski Fundusz Rozwoju. Napływ funduszy unijnych jest istotnym czynnikiem determinującym wysokość nakładów inwestycyjnych w Polsce. Ich udział w inwestycjach netto (z wyłączeniem amortyzacji) oscyluje między 20 a 30 proc. – podsumowano w raporcie.