Globalna zawierucha już od dłuższego czasu bije w notowania złotego. Tylko w zeszłym tygodniu notowania euro do dolara podskoczyły o ponad 10 gr. W piątek kurs EUR/PLN wzrósł w pobliże poziomu 4,55. Wprawdzie początek tego tygodnia przyniósł odreagowanie, ale o szybkim odwróceniu trendu nie ma mowy.
W dalszym ciągu nad rynkiem, a tym samym naszą walutą ciąży nierozwiązany problem zadłużenia w strefie euro. Najnowsze doniesienia o 400-600 mld EUR pożyczki przygotowywanej przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy dla Włoch, informacje o niemiecko-francuskim sposobie na szybkie przeforsowanie nowego paktu stabilności dla wspólnej waluty, czy nawet optymistyczne wyniki Czarnego Piątku w USA są tylko pretekstem do krótkoterminowego odreagowania.
Ze słabości polskiej waluty skorzystają eksporterzy. Jednak globalne kłopoty gospodarcze sprawiają, że nie wszyscy nasi eksporterzy zyskają na osłabieniu złotego. Problemem dla wielu może być kurczący się rynek zbytu w Europie Zachodniej.
– Osłabienie złotego wynika z ogólnej paniki. To nie oznacza, że wszyscy eksporterzy będą poprawiali wyniki i da się na nich zarobić. Przykładem może być Świecie. Z jednej strony sprzyja słaby złoty, a z drugiej strony mamy spadające ceny papieru i oczekiwania inwestorów, że będą spadły wolumeny – ocenia Michał Marczak, dyrektor działu analiz DI BRE Banku.
Dlatego selekcja wśród eksporterów jest jak najbardziej wskazana. Eksperci z Erste Securities wymieniają tutaj Apatora oraz Puławy.
– Eksporterzy korzystają z osłabienia złotego, ale z racji spodziewanego spowolnienia gospodarczego w Europie, które może być silniejsze niż w Polsce, niezwykle ważna jest kwestia doboru odpowiednich spółek wysyłających swoje produkty na eksport. Jedną z interesujących spółek wydaje się Apator, w którym 30-40 proc. stanowi eksport. Firma ma duże szanse na kontynuację dobrych wyników. Inną spółką, która powinna korzystać na słabym złotym są Puławy. Firma osiąga dobre wyniki. Działa w segmencie nawozów azotowych, który nie jest tak cykliczny jak inne, więc powinna osiągać stabilne wyniki – uważa Piotr Łopaciuk Erste Securities Polska.
Przy eksporterach pojawia się jeszcze jeden problem. Nasze produkty z racji coraz słabszej złotówki robią się coraz droższe. To nie jest łatwa sytuacja dla rodzimych eksporterów, biorąc pod uwagę coraz większą konkurencję na zagranicznych rynkach.
– Należy pamiętać, że nasze rynki eksportowe w Europie za dobrze nie przędą. Do tego nasze produkty robią się nie tanie. Problem z popytem na polskie wyroby może pojawić się w momencie, kiedy nasza waluta zbliży się w okolice 5 zł za jedno euro. Niemniej jednak uważam, że IV kwartał powinien być dobry dla wielu eksporterów. W obecnych trudnych czasach raczej skoncentrowałbym się na średnich i większych spółkach, które prowadzą bardziej przewidywalny biznes. To mocno sprzyjający okres dla Ciechu. W naszej ocenie ciekawie wygląda także Boryszew – zaznacza Łukasz Rosiński, analityk DM Amerbrokers.
Zdaniem ekspertów na wyróżnienie zasługuje również Kopex. Producentowi i dostawcy maszyn i urządzeń dla przemysłu wydobywczego powinny sprzyjać inwestycje w górnictwie.
– Zwróciłbym uwagę na Kopex, dla którego około połowa przychodów pochodzi z eksportu. Spółce powinny sprzyjać inwestycje w branży górniczej, które są i które powinny utrzymać się w najbliższych 2 latach. Kopex ma dobry portfel zamówień i osiąga dobre wyniki – podkreśla Michał Marczak.
