Spółki paliwowe to niekwestionowane gwiazdy mijającego tygodnia na warszawskim parkiecie. Inwestycyjnym strzałem w dziesiątkę okazały się akcje Lotosu, które w ciągu czterech sesji podrożały o blisko 13 proc. Początek obserwowanego rajdu zbiegł się w czasie z publikacją raportu za II kwartał (17 sierpnia), w którym spółka pochwaliła się lepszym od prognoz rynkowych EBITDA LIFO oraz solidnym CF operacyjnym. W sumie w ciągu niecałych dwóch tygodni na papierach gdańskiej rafinerii można było zarobić nawet ponad 15 proc.
Rajd na akcjach Orlenu jest znacznie krótszy. Wzrosty wystartowały dopiero w środę, ale już podbiły kapitalizację branżowego giganta o blisko 6 proc. Warto zauważyć, że spółki paliwowe drożeją pomimo spadających cen ropy na świecie.
– Cena po wybiciu w górę z kanału spadkowego kontynuuje wzrosty – zwyżka odbywa się na dużych białych korpusach (potwierdzenie siły waloru) i towarzyszy temu wzrost wolumenu obrotów (wskaźnik Akumulacja/Dystrybucja zakręcił w górę). Na wskaźnikach analizy technicznej dominują sygnały kupna – mają one jeszcze duży potencjał wzrostowy (MACD dopiero przełamał linię zero w górę, Kluczowym oporem jest poziom 62,18 zł – pokonanie tego oporu oznaczać będzie silną falę wzrostową – mówi ekspert Instytutu Bankowości i Ubezpieczeń Gospodarczych SGH.
– Cena po balansowaniu w pobliżu linii wsparcia wybiła się w górę – doszło do przełamania oporu na 114,50 zł. Kolejne opory to 120,70 zł i 122,85 zł. Dopiero pokonanie tego oporu będzie stanowiło potwierdzenie nowej fali wzrostowej. Ostatni duży biały korpus jest jednak bardzo obiecujący, zwłaszcza że towarzyszył mu bardzo duży wolumen obrotów (który przełożył się na zwyżkę wskaźnika Akumulacja/Dystrybucja). Cena porusza się poza rozszerzającą się wstęgą Bollingera. Wybicie ceny w górę potwierdzają wskazania kupna na większości wskaźników i oscylatorów analizy technicznej. Mają one jeszcze duży potencjał wzrostowy. – ocenia Krzysztof Borowski, ekspert Instytutu Bankowości i Ubezpieczeń Gospodarczych SGH.
Negatywnym bohaterem tygodnia był tym razem Wawel, którego akcje spadły aż o 9 proc. i znów są notowane poniżej 1.000 zł za sztukę. Sygnałem do wyprzedaży okazały się gorzkie wyniki za II kwartał. Przychody producenta słodyczy spadły r/r o blisko 3 proc. do 106,6 mln zł (konsensus 104,3 mln zł), EBITDA tąpnęła o 16 proc. r/r do 11,4 mln zł (prognoza 14,9 mln zł), a zysk netto wzrósł jedynie o 0,8 mln zł do 8,8 mln zł.
– Cena dynamicznie wybiła się w dół – poszukiwane jest wsparcie. Silnym poziomem jest ostatnie dno 950 zł, a poniżej znajduje się linia wachlarza Ganna – 932 zł. Ostatnie dwie świece sugerują, że wyczerpuje się potencjał spadkowy – może dojść do odbicia w górę. Od dołu za ceną w dół porusza się średnia ruchoma. Na wskaźnikach analizy technicznej dominują sygnały sprzedaży – są one już mocno wyprzedane, co potwierdza tezę o możliwym zwrocie (ale jeszcze brak na nich sygnałów odwrócenia trendu). – zaznacza Krzysztof Borowski.
Gorąco po publikacji wyników kwartalnych zrobiło się także na kursie Pfleiderer Group. Notowania – mimo iż zaprezentowane rezultaty nie odbiegały znacząco od konsensusu – spadły w tym tygodniu o ponad 11 proc. W II kwartale przychody producenta płyt pilśniowych wzrosły o 4,4 proc. r/r do 253,6 mln zł (konsensus 251,4 mln zł), EBITDA spadła o 3,3 proc. r/r do 35,3 mln zł (prognoza 37 mln zł), a zysk netto wzrósł o 195 proc. r/r do 8,3 mln zł (oczekiwano 8,2 mln zł). Przy okazji publikacji raportu finansowego zarząd zapowiedział, że w przeciągu kilku tygodni przedstawi szczegóły programu skupu akcji własnych razem z nową strategią. W ramach buy backu spółka chce skupić do 10 proc. akcji własnych, o wartości do 390 mln zł.
– Cena po utworzeniu bazy wybiła się z niej w dół. Doszło do przełamania linii trendu wzrostowego – sygnał sprzedaży (potwierdzony wzrostem wolumenu obrotów). Broni się, wsparcie na 40,40 zł. Kolejne zatrzymania to 37,96 zł oraz 34,82 zł. Na wskaźnikach i oscylatorach dominują sygnały sprzedaży – MACD przełamuje linię zero w dół. RSI i ROC zniżkowały już do pasma wyprzedania, ale MACD i Stochastic mają duży potencjał spadkowy. Zniżka ceny jest interpretowana przez wskaźnik Akumulacja/Dystrybucja jako wyprzedaż akcji w rynek. – ocenia Krzysztof Borowski, ekspert Instytutu Bankowości i Ubezpieczeń Gospodarczych SGH.