Spokój związany z porozumienie w sprawie redukcji greckiego długu trwał ledwo kilka dni. Niby wszystko było już załatwione, straty odżałowane i rynki chciały iść dalej, ale grecki premier wylał na wszystkich kubeł zimnej wody. Jego najnowszy pomysł to referendum w sprawie porozumienia i zgody na przyjęcie pomocy. To wywołało obawy na rynkach, że mozolnie budowane porozumienie zawisło na włosku.
Rynkowe komentarze mówią, iż jest to niepotrzebne ryzyko. Referendum oznacza, że temat Grecji wcale nie został rozwiązany. Biorąc pod uwagę protesty w Grecji można się spodziewać, że wynik głosowania nie jest oczywisty. Najmocniej na te doniesienia zareagowały akcje europejskich banków, gdzie trwa kolejna fala wyprzedaży.
Na rynek powrócił strach. Umacnia się dolar, którego indeks zyskał dwa procent, natomiast ropa straciła blisko cztery procent.
W ślad za fatalnymi nastrojami w Europie, otwarcie sesji na Wall Street wypadło grubo poniżej wczorajszego zamknięcia. Po piętnastu minutach handlu główne indeksy tracą ponad 2 procent.
Po południu czasu nowojorskiego na rynku pojawiły się informacje, że projekt referendum nie ma szans na realizację. Indeksy zaczęły nieśmiało odbijać, ale po chwili wróciły do spadków i dzień został zakończony na blisko 3-procentowych minusach.