Źródło: ATTrader.pl
Wczorajsza sesja zakończyła się nokautem dla giełdowych byków. Wrażenie robił nie tylko sam spadek WIG20 o 2,1 proc., WIG o 1,85 proc. i mWIG80 o 1,9 proc., ale przede wszystkim fakt, że indeks dużych spółek znalazł się najniżej od stycznia 2017 roku, mWIG40 wyznaczył nowe trzyletnie minima, a szeroki WIG przetestował poziomy nieoglądane od 10 miesięcy, pozostając zaledwie 1,5 proc. powyżej ubiegłorocznego dołka, którego pokonanie sprowadziłoby indeks do najniższych poziomów od ponad 2,5 roku. Mówiąc krótko, giełdowy dramat. Szczególnie jeżeli uwzględnimy, że rodzima gospodarka w dalszym ciągu rozwija się znacznie powyżej 4 proc., jest jedną z najmocniejszych w Unii Europejskiej, a stopy procentowe od bardzo już długiego czasu są na rekordowo niskim poziomie. W tej sytuacji trudno uwierzyć, że GPW jest jakimkolwiek barometrem koniunktury gospodarczej.
Dziś rano nastroje na w Warszawie są lepsze niż w środę. Wszystko za sprawą wczorajszych wzrostów na Wall Street. Wzrost DJIA o 1 proc. i S&P500 o 0,65 proc. wlały nieco optymizmu w serca globalnych inwestorów, co przekłada się obecnie na dominację zieleni na europejskich parkietach i niewielkie plusy na GPW.
No właśnie – niewielkie. O godzinie 10:20 indeks WIG20 rósł o 0,31 proc. do 2.057 pkt., WIG o 0,23 proc. do 54.971 pkt., a mWIG40 po początkowych wzrostach cofnął się do poziomu z wczorajszego zamknięcia i miał wartość 3.674 pkt., a sWIG80 nawet lekko się osuwał, tracąc 0,1 proc. i testując poziom 11.492 pkt.
Skala odbicia na WIG20 i WIG nie tylko jest śladowa, ale wręcz pokazuje z jak słabym rynkiem mamy teraz do czynienia. I to w sytuacji, gdy kilka spółek dość dobrze sobie radzi. To zły prognostyk na przyszłość bo sugeruje, że inwestorzy natychmiast zaczną się pozbywać akcji, jak tylko nastroje na świecie nieco się pogorszą.
Dziś indeks WIG20 nad powierzchnią utrzymują przede wszystkim akcje PKN Orlen i Cyfrowego Polsatu, podczas gdy w dół ściąga go m.in. szukający dna Alior Bank.
Akcje Orlenu rosną o 1,7 proc. do 91,48 zł, po tym jak od początku tygodnia inwestorzy wykorzystywali poziomy poniżej 88 zł do ich zakupów. Wyznaczone w ten sposób wsparcie może zapoczątkować impuls wzrostowy ku poziomom 94-95 zł.
Notowania Cyfrowego Polsatu rosną o 2 proc. do 28,46 zł po wynikach. W II kwartale spółka wypracowała 1,076 mld zł zysku EBITDA, co było o 2 proc. lepszym rezultatem niż oczekiwali analitycy. W podobny sposób prognozy przewyższyły przychody, które ukształtowały się na poziomie 2,923 mld zł.
Niestety układ sił na wykresie dziennym Cyfrowego Polsatu nie zapowiada, żeby wzrosty te mogły przerodzić się w impuls, który wywinduje kurs do lipcowego maksimum na 31,22 zł. Bardziej prawdopodobne jest, że w perspektywie tygodnia notowania pozostaną w dotychczasowym przedziale 27,50-29,20 zł.
Podobnej pozytywnej reakcji jak w przypadku Cyfrowego Polsatu nie sprowokowała publikacja wyników finansowych przez PZU. W II kwartale zysk netto ubezpieczeniowego giganta spadł z 783 mln zł do 734 mln zł, co było zgodne z konsensusem. Składka przypisana brutto wyniosła natomiast 5,938 mld zł, co również było zgodne z prognozami. Akcje PZU dziś tanieją o 1,35 proc. do 35,81 zł.
Najsłabiej radzącą sobie spółką z WIG20 był rano Alior Bank. Kurs spadał o 2,5 proc. do 38,20 zł, kontynuując przecenę z ostatnich dni i wyznaczając nowe historycznie minima. Niskiej jakości portfel kredytowy Alior Banku i związana z tym zła sława, a także obecne słabe zachowanie całego sektora bankowego każe założyć, że to jeszcze nie koniec spadków.
Podsumowując, pozostając w bokserskiej retoryce można powiedzieć, że po wczorajszym mocnym ciosie, dziś GPW ledwo stoi na nogach i niewiele brakuje, żeby zainkasowała kolejny cios i runęła na deski.
