Środowa sesja przy ulicy Książęcej upływa pod znakiem spadków. Giełdę w dół ciągną przede wszystkim największe spółki. W południe indeks WIG20, który wtorkowe notowania zamknął wzrostem o 1,3 proc., przerywając serię trzech kolejnych spadkowych sesji, tracił 0,98 proc., cofając się do 2.153 pkt. Reprezentujący szeroki rynek WIG spadał o 0,88 proc. do 56.958 pkt., mWIG40 spadał o 0,76 proc. do 3.701 pkt., a sWIG80 o 0,33 proc. do 11.562 pkt. Łącznie po prawie trzech godzinach handlu taniały akcje 48,6 proc. wszystkich notowanych spółek, podczas gdy drożały walory 27,3 proc. z nich.
Rzut oka na wykresy warszawskich indeksów wystarczy, żeby dojść do wniosku, że najbliższa przyszłość nie rysuje się w kolorowych barwach. A na pewno nie jest to kolor zielony. Sytuacja na WIG, WIG20 i mWIG40 wskazuje na rosnące z każdą sesją prawdopodobieństwo powrotu do sierpniowych minimów. Nieco inaczej prezentuje się tylko sytuacja na wykresie sWIG80. Głównie dlatego, że w odróżnieniu od pozostałych nie rósł on w pierwszej połowie września, tylko od prawie miesiąca tkwi w konsolidacji po sierpniowej wyprzedaży.
Spadające blue chipy (mocniej niż średnie i małe spółki) zdradzają, że źródeł dzisiejszej wyprzedaży należy szukać poza granicami Polski. I tak faktycznie jest. Stoi za tym pogorszenie nastrojów na rynkach globalnych i spadki na światowych giełdach. W tym głównie wczorajsza przecena na Wall Street (DJIA -0,53 proc.; S&P500 -0,84 proc.; Nasdaq -1,46 proc.), które może nie być bardzo duże, ale jeżeli uwzględnimy fakt, że tamtejsze indeksy zaczynały dzień na wyraźnych plusach, to całość już prezentuje się znacznie gorzej, wywołując strach przed kontynuacją realizacji zysków.
Źródeł pogorszenia nastrojów również należy doszukiwać się za oceanem. To powrót obaw o wyniki przyszłotygodniowych negocjacji handlowych pomiędzy USA a Chinami, po tym jak prezydent Donald Trump na forum ONZ oskarżył Chiny o manipulowanie kursem waluty, dumping i kradzież własności intelektualnych. Drugim źródłem strachu jest zapowiedziane wczoraj uruchomienie procedury prowadzącej do impeachmentu prezydenta Trumpa. Aczkolwiek w tym miejscu warto od razu zaznaczyć, że to bardziej pretekst niż faktyczny powód, bo szanse na odwołanie Trumpa są praktycznie zerowe.
W środę indeks WIG20 w dół prowadzą przede wszystkim akcje PKO BP (38,96 zł; -1,9 proc.) i korygujący tygodniowe wzrosty, które wywindowały kurs na 1,5-miesięczne maksima, PKN Orlen (97,16 zł; -1,6 proc.). W centrum uwagi znalazł się jednak dwie inne spółki z grona tych największych. Mianowicie PGE i JSW.
Akcje PGE tanieją o 3,7 proc. do 7,84 zł, spadając dziś piątą kolejną sesję. Inwestorzy wyprzedają je po publikacji wyników finansowych za pierwsze półrocze 2019 roku pomimo, że te nie odbiegały od wcześniej opublikowanych szacunków. W I połowie roku zysk netto PGE wzrósł do 1,702 mld zł z 1,281 mld zł rok wcześniej, zysk operacyjny wzrósł o 32 proc. w skali roku do 2,446 mld zł, a przychody podskoczyły o prawie 42 proc. do 18,236 mld zł.
Kurs JSW w południe spadał o 2,4 proc. do 23,20 zł, a spółka wciąż szukała dna wyprzedaży zainicjowanej na początku 2018 roku. Tylko w ostatnim miesiącu kurs węglowej spółki spadł o 21 proc., schodząc dziś do 22,76 zł i testując poziomy nieoglądane od ponad 3 lat.
Nie wszystkie jednak spółki w WIG20 były pod kreską. W południe po zielonej stronie znalazły się walory LPP, Pekao, PZU i Lotosu. Na szerokim rynku tych spółek było znacznie więcej. Mocno na plus wyróżniało się m.in Vivid Games, którego notowania wystrzeliły w górę o 12,2 proc. do 1,476 zł, wyrywając się z męczącej trzytygodniowej konsolidacji. Run na akcje spółki, która dziś pochwaliła się słabymi wynikami finansowymi, wywołały nadzieje na to, że spółce uda się znaleźć finansowanie na spłatę obligacji, a także na „nowy duży projekt”. Spółka poinformowała również, że w planach na najbliższe 12 miesięcy ma wydanie co najmniej 20 gier mobilnych, 8 gier na Nintendo Switch i 3 gier na komputery PC.