
NWZA GetBack, przemawia Kenneth William Maynard – przewodniczący rady nadzorczej, a od wtorku prezes GetBack.
Fitch zaznaczył, że obniżka odzwierciedla niepewność dotyczącą dostępu spółki do finansowania i płynności, która zbiegła się ze znaczącymi zmianami w zarządzaniu GetBack, w tym z odwołaniem prezesa spółki.
Umieszczenie spółki na negatywnej liście obserwacyjnej to sygnał, że rating może zostać dalej obniżony, ze względu na niepewność dotyczącą bieżącej sytuacji płynnościowej oraz wpływu na reputację ujawnionych informacji w zakresie ładu korporacyjnego. >> Dołącz do dyskusji na forumowym wątku dedykowanym akcjom GetBack
Wcześniej identyczny ruch wykonały S&P Global Ratings i EuroRating. Pierwsza agencja umieściła ratingi długo- i krótkoterminowy GetBack (oba na poziomie B) na liście obserwacyjnej ze wskazaniem negatywnym, uznając, że istnieje ryzyko, iż spółce może nie udać się refinansowanie długu, dalsze podwyższanie kapitału oraz emisja nowego długu w celu spłaty obecnych zobowiązań i finansowania wzrostu.
Z kolei EuroRating obniżył rating kredytowy GetBack do poziomu B+ z BB. Perspektywa ratingu również jest negatywna. Agencja przypomniała, ze jeszcze na początku miesiąca wierzyła, że spółce uda się sprawnie pozyskać kapitał z rynku i w efekcie ustabilizować pozycję płynnościową i kapitałową spółki. >> Czytaj także: Rating GetBacku ugrzązł na śmieciowym poziomie
– Utrzymanie bieżącego poziomu ratingu zostało dokonane przy założeniu realizacji pełnego planu spółki w zakresie jej dokapitalizowania, a więc przy założeniu, że zgromadzenie akcjonariuszy uchwali również drugą, większą emisję 50 mln nowych akcji, oraz że emisja ta zostanie przeprowadzona w ciągu kilku najbliższych miesięcy. – informowała agencja EuroRating w raporcie z 9 kwietnia.
Szanse na jakiekolwiek finansowanie pogrzebały wydarzenia z początku tygodnia. W poniedziałek GetBack ogłosił, że prowadzi rozmowy z Polskim Funduszem Rozwoju (PFR) i PKO BP w celu uzyskania finansowania o charakterze kredytowo-inwestycyjnym w kwocie do 250 mln zł. Komunikat w tej sprawie pojawił się wczesnym rankiem, ale jeszcze przed startem sesji obie instytucje zdążyły oświadczyć, że żadnych negocjacji z GetBackiem nie prowadzą. Opublikowane w mediach społecznościowych dementi wywołało chaos. Notowania akcji ruszyły tylko na chwilę, po czym zawisły na dolnych widełkach. W ciągu kilkudziesięciu sekund kurs akcji spadł o 17 proc. Ostatecznie GPW zawiesiła obrót akcjami i obligacjami GetBack (początkowo do końca dnia), ale później do gry włączyła się Komisja Nadzoru Finansowego, która zdecydowała o zawieszeniu bezterminowym, tj. do czasu wyjaśnienia sprawy.
Następnego dnia (17 kwietnia) miało odbyć się walne. Na dwie godziny przed rozpoczęciem obrad spółka ogłosiła, że rada nadzorcza odwołała ze skutkiem natychmiastowym Konrada Kąkolewskiego z funkcji prezesa oraz ze składu zarządu GetBack. Jego obowiązki tymczasowo przejął Kennetha William Maynard, przewodniczący RN.
Na wtorkowym walnym Konrad Kąkolewski nie pojawił się. W spotkaniu uczestniczył nowy szef spółki, który już na starcie zapowiedział, że nie będzie komentować bieżących wydarzeń, ani oceniać działań swojego poprzednika. Ostatecznie walne GetBack uchwaliło upoważnienie dla zarządu do przeprowadzenia emisji do 50 mln akcji w ramach kapitału docelowego z pozbawieniem dotychczasowych akcjonariuszy prawa poboru.