
Marcin Kiepas, niezależny analityk finansowy.
Od spadków rozpoczęła się wtorkowa sesja na giełdzie w Warszawie, co oddala perspektywę szybkiego powrotu indeksów do zeszłotygodniowych rekordów. Aczkolwiek w dalszym ciągu jest to scenariusz bazowy na najbliższe tygodnie.
Kwadrans przed 10:00 indeks WIG20 spadał o 0,85 proc. do 2.572 pkt. Tym samym jest już 4 spadkowa z 5 ostatnich sesji, jakie minęły od przetestowania w ubiegły wtorek poziomu 2.650,16 pkt., czyli najwyższego poziomu od 2011 roku. W dół WIG20 ciągną przede wszystkim akcje Lotosu (-2,3 proc.) oraz Energi (-1,2 proc.), Asseco Poland (-1,2 proc.), PZU (-1,2 proc.) i KGHM-u (-1 proc.). W tym ostatnim przypadku spadki są odzwierciedleniem sytuacji na rynku miedzi, gdzie ceny tego surowca idą dziś w dół.
Pod kreską dzień rozpoczęły też pozostałe warszawskie indeksy. WIG spadał o 0,5 proc. do 66.447,8 pkt., mWIG40 o 0,44 proc. do 5.004,5 pkt., a sWIG80 o 0,2 proc. do 14.997 pkt.
Na szerokim rynku w pierwszych minutach wtorkowych notowań pod względem obrotów wyróżniały się akcje Polimeksu-Mostostalu, którymi handlowano mocniej niż walorami Pekao SA, PZU czy KGHM. Ponadto zwracało uwagę dość słabe zachowanie całego sektora bankowego.
Akcje Apple tanieją z powodu iPhone’a X
Giełdzie w Warszawie ciążą przede wszystkim realizacja zysków na globalnych parkietach. W poniedziałek sesje za oceanem zakończyły się spadkami amerykańskich indeksów. Na Wall Street odżyły obawy przed konsekwencjami spodziewanych dalszych podwyżek stóp procentowych przez Fed (to bardziej pretekst do korekty, niż faktyczny jej powód). Rynek w dół ciągnął też koncern Apple. Jego akcje potaniały o 2,1 proc. i znalazły się najniżej od prawie dwóch miesięcy. Inwestorzy w ten sposób zareagowali na doniesienia prasowe, że popyt na iPhone X jest mniejszy od zakładanego, przez co koncern zmniejsza jego produkcję. Obawy o Apple stały się też przyczyną dzisiejszych spadków na giełdzie w Tokio, gdzie Nikkei spadł o 1,4 proc., wybijając się dołem z krótkiej stabilizacji. Jeżeli ten obraz uzupełnić o początkowe spadki w Europie to dzisiejsze poranne zachowanie polskiego rynku akcji nie dziwi.
Dziś poznamy odczyt polskiego PKB za 2017 r.
Wydarzeniem wtorku w Polsce będzie publikacja wstępnego szacunku dynamiki Produktu Krajowego Brutto (PKB) za cały 2017 rok. GUS opublikuje te dane o godzinie 10:00. Szacuje się, że w zeszłym roku polska gospodarka przyspieszyła do 4,5 proc. z 2,9 proc. w roku 2016, a głównym motorem tego wzrostu była konsumpcja. Wynik zapewne nie będzie istotnie różnił się od prognoz. Takie dane sugerują też, że w IV kwartale 2017 roku PKB wzrósł o 4,9-5,0 proc. rok do roku, co również jest wynikiem zgodnym z konsensusem. Dlatego też dane te nie wywołają większych emocji na warszawskiej giełdzie. Z punktu widzenia krajowych inwestorów dużo ważniejsze będą nastroje na rynkach globalnych, a te będą m.in. kształtowane przez publikowane dziś raport nt. koniunktury i PKB dla strefy euro, inflację w Niemczech, indeks S&P/Case-Shiller dla USA, wyniki spółek (Pfizer, McDonald’s), czy też dalsze spekulacje odnośnie Apple i zachowanie EUR/USD.
Znak zapytania przy podwyżce stóp procentowych
Dziś sektorowi bankowemu lekko może też ciążyć wywiad, jakiego prezes Glapiński udzielił Dziennikowi Gazecie Prawnej. Powtarza w nim nie tylko dobrze znane swoje twierdzenie, że w tym roku nie będzie powodów do zmiany stóp procentowych w Polsce, ale też stawia pewien znak zapytania przy podwyżce do połowy 2019 roku. Tymczasem wyższe stopy to, w dużym uproszczeniu, wyższe zyski banków. Nie mniej jednak nie będzie to czynnik decydujący o popycie za ich akcje. Dużo ważniejsze będą wyniki finansowe za ostatni kwartał 2017 roku, jakie w czwartek opublikuje ING Bank Śląski, a w piątek Millennium. Jeżeli potwierdzą się optymistyczne oczekiwania analityków co do dobrych wyników, a to prawdopodobny scenariusz, to sektor bankowy ma szanse pociągnąć w górę całą warszawską giełdę, ponownie zbliżając indeksy do rekordów.